Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Filipińczykom zależy na tym, by osoby, które przyjeżdżałyby do pracy, miały zagwarantowaną pracę i mieszkanie – wyjaśniał wiceszef resortu Stanisław Szwed, uściślając, że chodzi głównie o opiekunów dla osób starszych. Minister nie zdradził, dlaczego rząd wybrał akurat Filipiny, skoro wcześniej nie zgadzał się na zgłaszane wielokrotnie prośby polskich pracodawców o uproszczenie procedur dla pracowników z Indii, Wietnamu czy Nepalu. Być może na korzyść Filipin przemawiała dobra opinia, jaką tamtejsze pielęgniarki i opiekunki cieszą się od lat na Bliskim Wschodzie. Z pewnością nie chodziło o różnicę siły nabywczej, w tej części świata są bowiem państwa, których mieszkańcy mogliby mieć w Polsce jeszcze mniejsze oczekiwania płacowe niż Filipińczycy.
W Azji nie ma jednak drugiego kraju, w którym katolicy stanowiliby ponad 80 proc. populacji, a chrześcijanie ogółem – ponad 90 proc. Politycy PiS-u z pewnością będą mogli wykorzystać ten argument, odpowiadając na zarzuty braku konsekwencji w polityce migracyjnej rządu, która do tej pory sprowadzała się w zasadzie do zamykania granic przed obcymi.
Bez względu na ich kompetencje. ©℗