I love Poland

Po raz kolejny dotrzymali słowa. Przykłady można by mnożyć i mnożyć, ale może pierwszy z brzegu: jacht. Miał promować i upamiętnić – zaiste promuje, zaprawdę upamiętnia.

19.08.2019

Czyta się kilka minut

Ta władza po prostu jest wiarygodna. Nie ma barier, których nie można przekroczyć. Hejterzy rzucają jachtowi Polskiej Fundacji Narodowej i wicepremiera Glińskiego kłody pod nogi, ale oni (jacht, Fundacja i wicepremier) opierają się sztormom. Koszty są duże, ale nawet i 20 milionów PLN to po prostu pestka w porównaniu z niezmierzalnymi korzyściami, które łódź I Love Poland przyniosła nam wszystkim, Polakom, promując stulecie rocznicy odzyskania niepodległości przez nas wszystkich.

Jacht się co prawda zepsuł na kilka miesięcy – generalnie dużo, dużo było perypetii, zapewne spowodowanych tęczową zarazą – ale po pierwsze: ładnie cumował w marinie, a po drugie: w końcu został naprawiony, bo dobra zmiana umie naprawiać. Zdecydowanie, jacht I Love Poland od samego początku przebija szklany sufit imposybilizmu. Przykłady można mnożyć, ale przytoczę tylko jeden, z ostatnich dni.

Narodowa łódź miała wziąć udział w najbardziej prestiżowych regatach świata... Jednakowoż ktoś coś zaniedbał, nie dostarczono na czas papierów, i cóż, nasz narodowy jacht jednak nie wystartuje w Fastnet Race. Czy mnie to dziwi? Mnie nie dziwi już nic od kilku lat, gdyż I Love Poland. Tysiącletnią Poland, zarządzaną stalową wolą szeregowego posła oraz jego marionetek. Władza może być wiarygodna, władza, która słucha Polaków. Miał promować Polskę i promuje: jest najlepszym niestartującym jachtem w dziejach regat Fastnet Race! Tak się pisze historię, na epicką skalę. Wystartować w prestiżowych regatach to sobie może każdy, ale mieć naprawiony jacht, gotową załogę, i jednak nie wystartować – oto medialna promocja Polski i Polaków ponad podziałami! Zrobili to, zrobili to, dla Ojczyzny, na rocznicę!

Wicepremier Gliński niczym prorok Jeremiasz stawiał od kilkunastu miesięcy czoło zalewającej go bezprzykładnej fali hejtu na temat całego przedsięwzięcia. Już na wiosnę zeszłego roku prosił o nieuczestniczenie w „polskim piekle” i stał murem za jachtem. „Biorę odpowiedzialność za ten projekt o charakterze patriotycznym, wychowawczym. Jest on skierowany do młodzieży, jest także medialny i miał mieć charakter wydarzenia ponad podziałami. A tymczasem zjednoczył hejterów. A mimo to zrobimy to. Dla Polski. Wesołych Świąt dla wszystkich hejterów i całej reszty”. Można dotrzymać słowa? Można. Z tego, co pamiętam, święta były wesołe. Następne święta też będą wesołe. Dla Polski. Niech to trwa wiecznie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2019