Hospitanci

Byli na każdej próbie, dojeżdżając do Düsseldorfu po kilkadziesiąt minut, walcząc z zamarzającymi i zaśnieżonymi podmiejskimi pociągami. Pojawiali się zawsze pierwsi, wychodzili dobry kwadrans po wszystkich. Sprawdzali sprzęt, robili herbatę (lub kawę), nosili zarówno termosy z wrzątkiem, jak i elementy scenografii. Sascha Rehberg i Peter Sich. Asystenci asystentki. Hospitanci.

12.01.2010

Czyta się kilka minut

Nie otrzymują za swą pracę nawet złamanego germańskiego szeląga. Mimo to (a może właśnie dlatego) są znacznie bardziej zafascynowani procesem powstawania spektaklu niż większość wysokiej klasy specjalistów, których zaangażowanie kończy się sekundę po upływie regulaminowego czasu. W niemieckim teatrze repertuarowym profesjonalizm wpisuje się w nienaruszalną siatkę roboczogodzin, owa siatka zaciska się bezlitośnie zwłaszcza w najgorętszym okresie przedpremierowym. Hospitanci, jako plankton, prześlizgują się na wolność, zupełnie nieprzepisowo wyskakując z pomysłami po godzinach.

Peter Sich był naszym dj-em. Pracował za dwóch akustyków, zawsze gotowy do akcji. Nieludzko spokojny (jak przystało na buddystę), imponował wszystkim przebogatą kolekcją tybetańskich t-shirtów. Jeszcze nie zdecydował, co chce robić w życiu.

Zadaniem jego kolegi było opracowanie egzemplarza, czemu oddawał się z pasją, pieczołowicie zaznaczając każdy ruch i gest aktorów w poszczególnych scenach - a było tego dużo, zważywszy na to, że w spektaklu bierze udział trzydzieści osób. Jak to zwykle w Niemczech bywa, imię Sascha nie oznacza słowiańskich korzeni. (Znam pewnego postenerdowskiego Janka Müllera, którego imię jest owocem dość specyficznej fascynacji rodziców serialem "Czterej pancerni i pies"). Natomiast rodzina byłej narzeczonej Saschy Rehberga pochodzi z Polski. W związku z tym Sascha potrafi powiedzieć "skrzypce" (bo to trudne). No i jeszcze "kocham cię". Chciałby zostać aktorem. Albo reżyserem. Jeszcze nie zdecydował. Na razie się przypatruje. Hospituje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2010