Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jako współtwórca i redaktor naczelny "Bez Dekretu", pisma członków i sympatyków "Solidarności", pamiętam chyba nieco więcej niż autor ramki, jak też autorzy słownika "Niezależni dla kultury 1976-1989", wydanego przez Stowarzyszenie Wolnego Słowa i Narodowe Centrum Kultury, w którym pod nazwiskiem "Maciej Piotr Prus" czytamy: "Red. pisma »Bez Dekretu« (...). Redakcję tworzyli: Maria de Hernandez-Paluch, (...) śp. Radosław Nowak, bracia Jacek (współredaktor) oraz Wojciech Marchewczyk (koordynacja druku). Pismo wydawane w tych samych drukarniach, co »Hutnik«, kolportaż ten sam. Współpracujący fotograf: Stanisław Markowski. Po wyjeździe do Paryża Marii de Hernandez-Paluch i Wojciecha Marchewczyka, 16 ostatnich numerów pisma redagowali Roman Graczyk i Lesław Maleszka".
Pierwszy numer pisma ukazał się w listopadzie 1984 r. Koordynatorem druku nie był Wojciech Marchewczyk (szef "Hutnika"), ale Barbara Zientarska, której dom był naszą "meliną". Do Paryża wyjechał nie Wojciech, tylko Jacek Marchewczyk, a ja udałam się tam w lipcu 1986 r. i do tej pory "Bez Dekretu" było miesięcznikiem. Wydaliśmy 15 numerów, 16. był gotowy do druku. Jakiś rok po mnie wyjechał z kraju Maciej Prus i to on zostawił "Bez Dekretu" Graczykowi i Maleszce. Pismo zaiste stało się wtedy periodykiem, bo do czasu "odzyskania niepodległości" udało im się wydać sześć, a nie, jak podaje słownik, 16 numerów.
Krótka historia "Bez Dekretu" jest opisana w książce "13 Grudnia. Stan wojenny w Małopolsce w relacjach świadków" (wyd. IPN, oddział w Krakowie, Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność"-Małopolska, 2001) oraz pokazana w filmie dokumentalnym Dariusza Walusiaka "Bibuła". Kto i tak nie wierzy, niech zajrzy do skanów "Bez Dekretu", dostępnych w Bibliotece Jagiellońskiej, do których w najbliższym czasie zostanie dołączona historia pisma. Wszak tworzący i kolportujący pismo ludzie szczęśliwie żyją i mogą ją opowiedzieć, tak by można ją było czytać bez konieczności zadawania pytań stawianych w kontekście teczek SB.
MARIA DE HERNANDEZ-PALUCH (Kraków)