Głód

Kiedy dochodzi do katastrof takich jak ostatnia susza w północno-wschodniej Afryce, słyszymy najpierw wielkie liczby.

26.07.2011

Czyta się kilka minut

Szacuje się, że głodem zagrożonych jest przeszło dziesięć milionów ludzi. W południowej Somalii prawie cztery miliony żyją na skraju wyczerpania. Ponad pół miliona uchodźców przekroczyło granice Kenii i koczuje w pośpiesznie stworzonych obozach lub wokół nich. Ofiar nie liczy się w dziesiątkach czy nawet setkach tysięcy. Operuje się wyłącznie milionami.

Są to liczby przerażające. Ludobójstwo w Rwandzie pochłonęło około miliona ludzkich istnień. Milion dwieście tysięcy ludzi zginęło w Auschwitz. Liczba ofiar Zagłady szacowana jest na sześć milionów. Od sześciu do siedmiu milionów zginęło podczas Wielkiego Głodu na Ukrainie. Teraz tyle samo walczy o życie w Afryce.

Celowo zapisuję te liczby słowami. To ostatnia próba obrony przed zobojętnieniem. Wielkie katastrofy - tak jak masowe zbrodnie - mają w sobie coś paraliżującego. Nie będzie możliwe nawet sporządzenie listy ofiar. A pomoc? Jeśli dobrze pójdzie, zdąży ją otrzymać 50, może 70 procent potrzebujących. Jakaś część jest więc z góry skazana na zagładę.

Oczywiście, katastrofie można było próbować zapobiec lub przynajmniej ograniczyć jej skutki. W końcu susza - jak mówił kiedyś Ryszard Kapuściński - jest katastrofą pełzającą, rozłożoną w czasie. Rejony, które dotknęła w ostatnich miesiącach, są regularnie nawiedzane przez tego rodzaju klęski. Problem w tym, że katastrofa humanitarna w Somalii to rezultat nie tylko warunków klimatycznych, ale i polityki. Nie-państwo, jakim Somalia jest od dwudziestu lat, pozostawia swoich obywateli na pastwę wszystkiego: zwalczających się ugrupowań, braku wody pitnej, epidemii i upałów. Społeczność międzynarodowa nie ma pomysłu, w jaki sposób zapanować nad tym chaosem. Można wręcz powiedzieć, że Somalia to "Afryka w Afryce" - kwintesencja sposobu, w jaki traktuje się mieszkańców tego kontynentu od wielu dziesięcioleci.

Oblicza się, że w ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat Afryce przekazano przeszło bilion dolarów pomocy. Tyle że - jak twierdzą ekonomiści, socjologowie, politolodzy - suma ta została niemal w całości zmarnowana. Nie chodzi naturalnie o pomoc humanitarną; ta akurat jest skuteczniejsza niż działania poszczególnych rządów czy międzynarodowych organizacji politycznych. Chodzi o pomoc w formie kredytów, bezzwrotnych pożyczek czy inwestycji. Pomoc ta, o czym rzadko się pamięta, nie ma charakteru ściśle ekonomicznego, raczej wynika z doraźnej kalkulacji politycznej. Świat troszczy się o Afrykę, zamiast pomóc jej stanąć na własnych nogach. Przez całe dziesięciolecia nie inwestowano w infrastrukturę - w drogi, elektrownie czy szkoły - tylko po prostu dawano pieniądze rządzącym. Kupowano w Afryce surowce, nie dbając o to, co dzieje się w państwach, które powinny się na ich sprzedaży bogacić. Doprowadziło to do powstania oligarchii i silnych mechanizmów korupcyjnych, które do dziś skutecznie blokują jakąkolwiek zmianę. W rezultacie 70 procent mieszkańców tego kontynentu żyje za mniej niż dolara dziennie.

Dla ludzi, którzy umierają w rogu Afryki, nie ma nadziei, mówił przed dwudziestu laty Kapuściński. "Gdy kończy się ostatni worek kukurydzy przywiezionej z USA, zaczyna się wielkie umieranie". Nie możemy się jednak dać sparaliżować tej wiedzy. Wpatrzeni w wielkie liczby, myślmy przede wszystkim o tym, że opisują one ludzi. Ciągle żywych, ciągle mających nadzieję...

Pieniądze na pomoc głodującym można wpłacać na konto Polskiej Akcji Humanitarnej: BPH 91 1060 0076 0000 3310 0015 4960 z dopiskiem "Głód".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011