Generał odchodzi

Waldemar Skrzypczak zrezygnował: nie jest już wiceministrem obrony, nie odpowiada za zakupy sprzętu dla polskiej armii.

02.12.2013

Czyta się kilka minut

Ta dymisja wisiała w powietrzu od tygodni. Z powodu wątpliwości Służby Kontrwywiadu Wojskowego Skrzypczak nie miał dostępu do ściśle tajnych informacji. Pracował na pół gwizdka i tego stanu nie dało się przedłużać. Do tego prokuratura bada właśnie – także z zawiadomienia SKW – sprawę domniemanej korupcji przy zakupach sprzętu dla armii. Pytanie brzmiało więc: nie „czy”, tylko „kiedy i jak” odejdzie: z honorami czy w infamii. Premier i minister obrony wystawili generałowi laurkę za dotychczasową pracę, dzień później Skrzypczak złożył dymisję. Wygląda na to, że uzgodnili to wspólnie.

Czarę przechylił nieszczęśliwy list do ministerstwa obrony Izraela. Skrzypczak pisał w nim, że polskiej armii najbardziej odpowiadają samoloty bezzałogowe firmy Elbit. Zrobiła się burza, choć premier sugerował, że jest to burza w szklance wody. Dlaczego? Być może po zbadaniu parametrów technicznych dronów rząd uznał, że potrzebujemy akurat takiego towaru, który ma Elbit. Nie chodziło więc o przekręt, tylko o jedno słowo za dużo.

Skrzypczak nie wyleciał dlatego, że był skorumpowany. Nikt niczego mu nie udowodnił i – jak mówią ci, co znają materiał złożony w prokuraturze – pewnie nikt mu niczego udowodnić nie zdoła. Tyle że generał stał się dla rządu obciążeniem. Jego nazwisko kojarzyło się ze słowem „kłopoty”, a premier ma już ich zbyt wiele. Oczywiście sam wiceminister nie jest bez winy: mimo dobrych rad i ostrzeżeń, nie zerwał towarzyskich kontaktów z lobbystą Mieczysławem Bullem. To też nie przestępstwo, ale jak na wiceministra co najmniej nieostrożność.

Skrzypczak jest człowiekiem niepokornym, ale oddanym wojsku. Uchodzi za jednego z najlepszych polskich dowódców. Jeśli prokuratura i służby rozwieją wątpliwości wobec jego osoby, warto pomyśleć, jak go wykorzystać. Na emeryturę jeszcze za wcześnie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2013