Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Katolikom będącym w takiej sytuacji Franciszek poświęcił 5 sierpnia katechezę z cyklu o małżeństwie wygłaszanego podczas środowych audiencji ogólnych. Warto odnotować, że papież realistycznie uznaje, iż małżeństwo może się definitywnie zakończyć, gdyż sam mówi o jego „nieodwracalnym rozpadzie”. Komentując to przemówienie, konserwatywni komentatorzy podkreślają przede wszystkim jedno stwierdzenie: „Kościół dobrze wie, że taka sytuacja jest sprzeczna z chrześcijańskim sakramentem”. Nie dodają już jednak, że papież następnie mówi: „Jednak jego [Kościoła] spojrzenie nauczyciela zawsze czerpie z serca matki”. Metafora Kościoła jako matki i Dobrego Pasterza pojawiła się aż sześć razy – to wyraźny sygnał, że w rozstrzyganiu tego problemu papież chce, by Kościół kierował się miłosierdziem. Trzecim znakiem określającym stanowisko papieża jest położenie przez niego nacisku na indywidualne podejście: „Dobry Pasterz zna każdą ze swych owiec i żadnej nie wyklucza ze swej nieskończonej miłości”. Wreszcie, gdy Franciszek odwołuje się do swoich poprzedników, nie cytuje ich „twardego” nauczania, tylko wypowiedzi bardziej zniuansowane. Tu „nie ma prostych odpowiedzi” twierdził Benedykt XVI, zaś Jan Paweł II wzywał do „właściwego rozeznania sytuacji”.
Jakie jest zdaniem Franciszka właściwe rozeznanie sytuacji? Najwyraźniej dopuszcza on możliwość nowego podejścia duszpasterskiego, ale oczekuje mocnych argumentów. Jakby mówił teologom: jestem gotowy na zmiany, ale najpierw pokażcie, że jest to doktrynalnie możliwe.
Teologowie tymczasem nie próżnują. Niedawno ujawniono treść referatów wygłoszonych na zorganizowanym pod koniec maja w Rzymie spotkaniu episkopatów Niemiec, Francji i Szwajcarii w sprawie Synodu o rodzinie. Podczas spotkania, nazwanego przez media „gabinetem cieni Synodu”, poruszono wszystkie najbardziej kontrowersyjne kwestie: oprócz komunii dla rozwodników, także akceptację w małżeństwie antykoncepcji, współżycia seksualnego przed ślubem czy w związkach homoseksualnych. Teologowie postulowali m.in. porzucenie koncepcji czynów „wewnętrznie złych” (niemoralnych niezależnie od intencji i okoliczności; dotychczasowa doktryna zalicza do nich wszystkie wymienione wyżej czyny) i wypracowanie bardziej subtelnych „narzędzi”, które pozwolą np. docenić trwałe i wierne związki homoseksualne.
Nie oznacza to, że tak daleko idące postulaty wysuwają biskupi z tych krajów – ich stanowisko nie zostało ujawnione. ©℗