Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwsze wrażenie: to wystawa jednej pracy. Ścianę wypełnia wielka dynamiczna kompozycja, zwracająca uwagę radosną, naturalną, nasyconą kolorystyką - arcymalarska. Jej rozmach przywodzi na myśl prace Tarasewicza, ruchliwość zaś - Ciecierskiego. Wydaje się, że to abstrakcja rozlewająca się barwą poza ramy.
Po chwili dostrzegamy, że kompozycja składa się z kilkunastu kwater - rodzi się skojarzenie z modernistycznymi witrażami, a zaraz potem ze składem starych perskich dywanów. Zauważamy ornament: podobieństwo wzorów, rytmy pionów i poziomów, symetrie.
Wreszcie spojrzenie trzecie: z pozornej abstrakcji wyłuskujące przedmioty. Tematem cyklu Andrzeja Kramarza są "Rzeczy", fotografowane na straganach kolekcjonerów i handlarzy podczas niedzielnego targu staroci przy Hali Targowej - w jednym z "najprawdziwszych" miejsc Krakowa.
W tym momencie na wartości czysto plastyczne nakłada się swoiste studium socjologiczne. Albowiem stoiska tylko pozornie są takie same. Niektóre zwracają uwagę surrealistycznym chaosem, który zachwyciłby Bu?uela: ułamany profil Hitlera z dykty ułożony na srebrnej tacy sąsiaduje z grawerowanym ryngrafem, na którym widnieje Matka Boska, z rogami jelonka i lornetką. Ileż niesamowitych historii można by wysnuć z tego zbioru!
Inne stoiskowe kompozycje onieśmielają konsekwencją i uporządkowaniem. Oto kilim w kolorowe paski, a na nim, w równych pionowych pasach, gipsowe miniatury renesansowych "główek wawelskich", oficerskie patki i zapalniczki. Ciekawe, jak wygląda właściciel tej kolekcji? Czy używa rozkazującego tonu, a plamka błota na spodniach nie pozwala o sobie zapomnieć?
Każda "kwatera" cyklu uruchamia wyobraźnię. Aż chciałoby się, żeby do świetnego projektu fotograficznego włączył się dobry pisarz. Może to następny krok? A wszystko to sfotografowane perfekcyjnie: płaszczyznowo, w rozproszonym świetle, z bliska, intymnie.
W tym ostatnim aspekcie "Rzeczy" zdają się korespondować z innym cyklem, który Andrzej Kramarz zrealizował z Weroniką Łodzińską: udało im się wejść do wypełnionych rzeczami "mieszkań" ludzi pozornie bezdomnych - tych, którzy potrafili zbudować dom na tapczanie noclegowni, albo tych, którzy zadomowili się w TIR-ach, jakimi przemierzają kontynent. Ostatnio dwójka artystów wróciła z Indii, gdzie fotografowała "domostwa" ludzi, którzy w Varanesi przygotowują się duchowo do własnej śmierci.
Krytyka uważa Kramarza za jednego z najlepszych polskich dokumentalistów. My cieszymy się, że jego fotografie od lat ukazywały się w "Tygodniku Powszechnym".
Andrzej Kramarz "Rzeczy", Kraków, Galeria ZPAF i S-ka, wystawa czynna do 3 lutego.