Polska zaskoczona w fotografiach

Czy doświadczenie ostatniego dwudziestolecia zostało przez artystów utrwalone? Wystawa „Świat nie przedstawiony” w Zamku Ujazdowskim przekonuje, że się udało: obrazu polskich przemian po 1989 r. trzeba szukać w fotografiach.

05.03.2012

Czyta się kilka minut

po lewej: Anna Beata Bohdziewicz „Więcej Polski / Fotodziennik”, 2008 | po prawej u góry: Tomasz Wiech „Korporacja”, 2008–2010 | po prawej u dołu: Łukasz Trzciński „Nowa Huta”, 1997 / fot. dzięki uprzejmości Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski
po lewej: Anna Beata Bohdziewicz „Więcej Polski / Fotodziennik”, 2008 | po prawej u góry: Tomasz Wiech „Korporacja”, 2008–2010 | po prawej u dołu: Łukasz Trzciński „Nowa Huta”, 1997 / fot. dzięki uprzejmości Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski

Obok siebie znalazły się zaangażowane społecznie fotoreportaże oraz zdjęcia dokumentalne, zdystansowane, o artystycznych ambicjach. Prace przeznaczone do publikacji prasowych i do wystawiania w salach galeryjnych. Wykonane przez autorów z Polski i znanych fotografików zagranicznych, reprezentantów kilku pokoleń i odwołujących się do różnych tradycji. Cała wystawa została zbudowana na kontrastach, przeciwstawieniach. Wszystko to sprawia, że z zebranych na niej zdjęć nie uda się zbudować jednego, całościowego obrazu minionych dwóch polskich dekad. To raczej mozaika pojedynczych, często bardzo osobistych spojrzeń. I dobrze, bo dzięki temu możemy zobaczyć różne obrazy Polski, bez przekonywania, że któryś z nich jest tym „jedynie prawdziwym”.

Są tu zdjęcia Warszawy lat 90. Witolda Krassowskiego obrazujące życie w przejściu podziemnym na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, ale też przyjęcia w BCC, miejscu symbolicznym dla wczesnego kapitalizmu; cykl fotografii „1,62 m2” Andrzeja Kramarza i Weroniki Łodzińskiej przedstawiające miejsca w nowohuckiej noclegowni, zagospodarowywane przez bezdomnych, którzy na tej niewielkiej przestrzeni próbują stworzyć swoje prywatne terytorium; barwne fotografie Wojciecha Wilczyka utrwalającego witryny tradycyjnych śląskich sklepików i czarno-białe Wojciecha Prażmowskiego przyglądającego się zmianom na polskiej prowincji, odchodzeniu od dawnych wzorców i pojawianiu się nowych.

Czasami dochodzi do ciekawych zderzeń. W jednej z sal umieszczono nieopodal siebie zdjęcia ze Stoczni Gdańskiej Chrisa Niedenthala i Michała Szlaga. Pierwszy z nich utrwalił strajk w 1988 r., który zapoczątkował zmiany, drugi stocznię po przemianach, na poły opuszczoną, ulegającą degradacji. Jednak tylko „Fotodziennik” Anny Beaty Bohdziewicz można potraktować jako osobistą, uzupełnioną odautorskimi komentarzami relację z ostatnich dekad. Autorka „notuje” przy pomocy aparatu rozmaite zdarzenia, sytuacje. Jest tu Wałęsa przy Okrągłym Stole i katastrofa smoleńska. Są przemiany społeczne i kulturowe: pierwsze wydanie po polsku „Penthouse’a”, demonstracja przeciwników aborcji pod Sejmem i Parada Równości.

Wystawa pokazuje mało optymistyczny obraz przemian. Nie ma tu „portretów” beneficjentów transformacji, za to wiele miejsca poświęcono przegranym, tym, którzy się „nie załapali”. Czy jest zatem zanegowaniem tego, co dokonało się po 1989 r.? „Świat nie przedstawiony” jest raczej próbą zrelatywizowania jednoznacznego, optymistycznego obrazu tego czasu, który przez niektórych jeszcze nie tak dawno był malowany jedynie w jasnych barwach, zniuansowania opowieści o „polskim cudzie”, postawienia znaków zapytania.

Jeden z uczestników wystawy – Juliusz Sokołowski – pisze nawet o upodobaniu fotografów do „obiektów zdegradowanych”, do utrwalania tego, co odrzucone. To pozwala dotrzeć do spraw pomijanych czy niedostrzeganych. Za pomocą fotografii można mówić o sprawach istotnych, jak chociażby w przypadku „Rzutu beretem” Tomasza Tomaszewskiego, cyklu poświęconego mieszkańcom dawnych PGR-ów, którymi dziś nie interesuje się nikt, nawet ci politycy, dla których byli długo symbolem pokrzywdzonych w III RP. Jednak warto też pamiętać o „uganianiu się za egzotyką”, by użyć słów Marka Powera, autora świetnej fotograficznej relacji z podróży po Polsce, o fotografii, która biedę przekuwa w niebywale atrakcyjne wizualnie obrazy.

Zamek Ujazdowski przygotował bardzo dobrą wystawę. Jednak pozostaje pytanie: czy rzeczywiście fotografii po 1989 r. udało się przedstawić świat gdzie indziej dotąd nie przedstawiony? Już jej tytuł jest bezpośrednim odwołaniem do słynnego manifestu polskiej Nowej Fali autorstwa Juliana Kornhausera i Adama Zagajewskiego i wskazuje na głębszy problem: na ile w ogóle sztuka – literatura, film, teatr, sztuki wizualne, muzyka – potrafi dać nam wgląd w rzeczywistość, powiedzieć o niej coś istotnego? Pytanie postawione cztery dekady temu powróciło w ostatnich latach. I odpowiedzi bywają dość pesymistyczne. Także na tej wystawie. Witold Krassowski w tekście towarzyszącym zdjęciom narzeka, że nie powstał dokument na miarę tych czasów. Będziemy skazani w przyszłości – pisze – „na przypadkowe zapisy wydarzeń politycznych, na analizy socjologiczne i cyfry. Nie będziemy dysponować obrazem dla poparcia naszej przyszłej wiedzy i wyobrażeń [o tym czasie]”.

Agnieszka Holland podczas jednej z dyskusji zorganizowanych z okazji 20-lecia polskich przemian mówiła: „Rzeczywistość już nie jest przez nas oswojona, już nas właściwie nie potrzebuje i myśmy się na nią obrazili”. Są jednak książki, spektakle, zdjęcia właśnie, które przedstawiają otaczający nas świat i pozwalają go lepiej zrozumieć. Po 1989 r. nie tylko potrafiono dotrzeć do tego, co niereprezentowane, ale też istotnie zdefiniować problemy. Jeden przykład: „Blokersi” Marii Zbąskiej. Jej fotoreportaż, opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” w 1998 r., zwracał uwagę na słabo wówczas dostrzegany problem pierwszego od lat pokolenia, które, jak pisał Robert Leszczyński w towarzyszącym zdjęciom tekście, żyje w poczuciu rozwarstwienia majątkowego, w sytuacji, w której pojawiły się „lepsze szkoły” i „lepsze dzielnice”. Dość egalitarny świat, znany z czasów PRL-u, już odchodził.

By ów świat uchwycić, Piotr Janowski oddał proste w obsłudze aparaty dzieciom z dwóch beskidzkich wsi – Krzywa i Jasionka. Uchwyciły w zdjęciach to, co dla nich najważniejsze: bliskich, domy, zwierzęta, najbliższą okolicę. Powstał obraz świata ułożony według całkiem odmiennych hierarchii.

***

„Świat nie przedstawiony” to wystawa o Polsce i o polskich problemach. Jednak przy tej okazji postawione zostały też inne, bardziej ogólne pytania: o status reportażu w mediach, o obecność fotograficznego dokumentu w galeriach, o sposób wykorzystania przez artystów tej formuły wypowiedzi, która miała w ubiegłym wieku ogromne znaczenie społeczne, ale też polityczne. Czy artyści nie instrumentalizują ważnych społecznie lub politycznie kwestii i czy nie wykorzystują ich jedynie do budowania własnej kariery? Na razie trudno tu o dobre odpowiedzi.

Na pewno zacierają się granice między sztuką a reportażem, a artyści coraz częściej występują w roli dokumentalistów, czego innym przykładem mogą być ostatnie filmy Artura Żmijewskiego: „Demokracje”, a zwłaszcza „Katastrofa”. Dokument trafia do kin, jest wyświetlany w telewizjach w najlepszym czasie antenowym, jest wydawany na DVD. Z jakichś powodów przyciąga większą niż kiedykolwiek uwagę. Być może w czasie dominacji rzeczywistości wirtualnej to on jest odpowiedzią na głód rzeczywistości i daje możliwość dotknięcia tego, co realne.   

„Świat nie przedstawiony. Dokumenty polskiej transformacji po 1989 roku”, kurator: Adam Mazur. Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa, wystawa czynna do 15 kwietnia br.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2012