Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jest to ominięcie ducha prawa przy respektowaniu jego litery. Celem polskiego ustawodawcy było, aby nie uzależniać w tak bezpośredni sposób polskich wyborców od polityków z zagranicy. Wiadomo, że pośrednich zależności - w dobie wolnego przepływu kapitału i idei - nie uniknie się,
tu chodziło jednak o przypadki drastyczne. A taki jest właśnie casus Ganleya. To polityczny ekstremista, który pompuje w politykę wielkie pieniądze w celu rozbicia Unii jako konceptu na stopniową integrację gospodarczą, a później także polityczną. Sztucznie kreuje siłę polityczną - bez niego polscy eurosceptycy nic by dziś nie znaczyli.
Oczywiście można się spierać o model integracji, a nawet w ogóle jej sens. Takie spory toczą się i w Polsce, i w innych krajach członkowskich. Czym innym jest jednak swobodna dyskusja ideowa, a czym innym (podsycane wielkim strumieniem finansowym) manipulowanie populizmem w celu rozbicia Unii.