Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki jest dwukrotnym laureatem Nagrody Gdynia, laureatem Nagrody Niemiecko-Polskich Dni Literatury w Dreźnie oraz Hubert Burda Preis. Autor jedenastu książek poetyckich, z których ostatnio ukazała się "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach"(2008). Mieszka w Warszawie.
Poniżej przedstawiamy wiersz Laureata opublikowany w "TP" 36/2009
I.
tyle jest spraw do omówienia
w poezji chociażby śmierć
Wielogórskiej którą w tym wierszu
chciałbym zapewnić o pamięci
przeczytałem dziś wybierając się po drobne
zakupy nekrolog Heleny Wielogórskiej
z domu Janowszczyńskiej tyle jest spraw
za którymi wychodzi się na miasto
gdybym zaś nie poszedł do sklepu
nie zatrzymałbym się z siatką w ręku
i nie przyznał sam przed sobą: tyle
jest spraw do omówienia i przedstawienia
w poezji chociażby śmierć sąsiadki
II. Piosenka wołkowyjska
w mojej ojczyźnie doliczono się sześciuset
wilków dwustu rysi i dziewięćdziesięciu
niedźwiedzi
ale nikt nie odpowiedział na pytanie ilu jest
poetów z których wszak każdy nad wierszem
siedzi
gdzieś tam daleko daleko (pewnie
w poezyi) wyją wilki w mojej ojczyźnie
w mojej Wołkowyi jest więcej poetów
aniżeli wszystkich drapieżników razem
wziąwszy z krytykami zoilami zaprawdę
powiadam wam że w mojej Wołkowyi
w mojej ojczyźnie jest tylu poetów ile
niedźwiedzi
z których każdy nad wierszem się biedzi
III.
jak dobrze jak dobrze jest powstać
z grzechu i wrócić do niewiasty
Panie wykrzyknąłem dokąd mnie jeszcze
poprowadzisz że dajesz mi na drogę
tyle ciężaru obdarzasz dzieckiem
które wkrótce znajdzie się w białostockim
pierdlu abym nie był samotny jak klawisz
każdy klawisz ma w sobie coś ze służbisty
i jest samotny kiedy otwierasz
przede mną niepojęte kręte ścieżki
a ja mu (zanim zostanę poddany
rewizji) okazuję nowy dowód osobisty