Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: Zaprotestowaliście przeciw rozporządzeniu, które objęło ukraińskich uczniów obowiązkiem podejścia do egzaminu ósmoklasisty i matury. Dlaczego?
ZYGMUNT PUCHALSKI, PREZES SPOŁECZNEGO TOWARZYSTWA OŚWIATOWEGO: Władzy oświatowej zabrakło empatii. Ci młodzi ludzie przechodzą najcięższe chwile w życiu, nie znają języka polskiego albo znają go słabo. A my dajemy im konfrontację z polską podstawą programową. Będą normalnie oceniani, a do egzaminów przystąpią na takich samych zasadach jak Polacy, którzy w polskiej szkole spędzili lata.
Przy okazji zwracacie uwagę na systemowy absurd: uczeń, który ukończył szkołę podstawową w Ukrainie, może iść do naszego liceum bez egzaminu…
Tym logiczniejsze byłoby zwolnienie z niego także młodych uchodźców. Tak poza wszystkim, egzaminacyjne wyniki nie będą w żadnym stopniu odzwierciedlać – choćby właśnie ze względów językowych – prawdziwych możliwości uczniów, co postawi ich na straconej pozycji w rekrutacji do kolejnego etapu nauki. To upokarzające, nieludzkie.
„Znajomość Lalki, Pana Tadeusza czy Kamieni na szaniec okazuje się ważniejsza niż odzyskanie poczucia bezpieczeństwa” – napisaliście. Brzmi jak credo polskiej szkoły.
Powtarza się sytuacja z pandemii: ministerstwo broni głównie wymagań i podstawy programowej, zapominając o ludziach. I takie wspomnienie mogą wywieźć od nas młodzi Ukraińcy – egzaminy i oceny bez względu na życiową sytuację i stan psychiki.
ZYGMUNT PUCHALSKI jest wieloletnim dyrektorem, ekspertem ds. zarządzania oświatą. Prezes STO, prowadzącego niemal setkę szkół.