Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Więzienie – mówili sami zainteresowani – to tylko element systemu opresji. Systemu, który opiera się na wszechogarniającej, obecnej na każdym etapie przemocy”. O tej przemocy bardziej szczegółowo mówił mu jeden z rozmówców: „często trafiałem na »dźwięki«. To cela ukryta w celi, starannie wygłuszona, odcięta od reszty pomieszczeń. Jesteś tam katowany przez 4-5 dni kilka razy dziennie. Trafiałem tam kilka razy, w różnych sytuacjach”.
Lektura Sepioły nieuchronnie przywodzi na pamięć słynny eksperyment Philipa Zimbarda z 1971 r. Eksperyment – przypomnę – polegał na tym, że dziewięciu starannie wybranych ochotników miało odgrywać rolę więźniów, zaś innych dziewięciu rolę strażników w zaimprowizowanym w podziemiach Uniwersytetu Stanforda więzieniu. Eksperyment miał trwać 14 dni, lecz przerwano go po sześciu, bo zmiany w zachowaniu uczestników okazały się zaskakująco radykalne. „Po upływie zaledwie 36 godzin – czytamy w opisie wydarzenia – kulturalni, inteligentni młodzi ludzie przeistoczyli się w bezradnych, podporządkowanych więźniów, a część ich kolegów w agresywnych i okrutnych strażników. Używali oni zarówno przemocy fizycznej, jak i psychicznej, zapominając, że są uczestnikami zwykłego eksperymentu. Poniżani więźniowie przechodzili załamania emocjonalne, u niektórych pojawiły się nawet objawy psychosomatyczne”. Zimbardo twierdzi, że „każdy człowiek w odpowiednich dla takiego zachowania warunkach może się przeobrazić w oprawcę albo w bezwolną ofiarę bezprawnych represji, a nawet tortur”. Jako przykład podaje znęcanie się amerykańskich żołnierzy nad Irakijczykami w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem. To przeobrażenie nazwał „efektem Lucyfera” lub „przemianą z anioła w diabła”.
Dziś, choć „efekt Lucyfera” jest znany i opisany w literaturze naukowej oraz w literaturze tout court, choć organizacje broniące praw i godności człowieka występują przeciw poniżaniu więźniów, w tym przeciw torturom, choć regulaminy więzień, prawa krajowe i międzynarodowe bronią więźniów, więźniowie nadal – co prawda nie wszędzie i nie zawsze – są poniewierani, co potwierdzają choćby dociekania Sepioły.
Czy tylko więźniowie? Czy to, co pokazał przerwany eksperyment w stanfordzkich podziemiach, należy odnosić jedynie do relacji więźniowie–strażnicy? Zimbardo utrzymuje, że każdy człowiek w odpowiednich dla takiego zachowania warunkach może się przeobrazić w oprawcę albo w bezwolną ofiarę.
Więzienie to miejsce, które ma wszystkie dane, by w maksymalnym stopniu stworzyć owe „odpowiednie do takiego zachowania warunki”. Sądzę, że w stopniu może nie maksymalnym może je stworzyć każda instytucja, w której obowiązują zasady zależności. Im zależność jest większa, tym warunki do „takiego zachowania”, czyli przemiany anioła w diabła (diablicę), są lepsze. Agresja może być mordercza bez sięgania przez agresora do siły fizycznej, „dźwięki” (dźwiękoszczelna cela tortur) mogą być skonstruowane z zastraszenia.
Może warto pod tym kątem popatrzeć na nasze miejsca pracy, wojsko, domy dziecka (nie mówiąc o „zakładach poprawczych”), domy opieki, także na rodziny i (tak!) na klasztory. Nawet zakładając, że może niekoniecznie k a ż d y z nas ma, jak twierdzi Zimbardo, ukrytego w sobie Lucyfera, lepiej nie liczyć na to, że akurat ja jestem od niego wolny. Ci, z których w stanfordzkich piwnicach – dodajmy, tylko w sytuacji ograniczonej w czasie eksperymentalnej gry – wylazł na wierzch, wcześniej nie zdawali sobie sprawy z tego, co w nich siedzi.
Morał? Jak zarazy strzeżmy się sytuacji totalnej zależności innych od nas i nas od innych, starannie uprawiajmy poletka wolności własnej, a szczególnie tych, którzy w jakikolwiek sposób od nas zależą. Nie da się życia, jak eksperymentu, po sześciu dniach przerwać. Bo efekt Lucyfera nie jest wyłącznym „przywilejem” więzień. ©℗
CZYTAJ TAKŻE:
Więzienie skazuje po raz drugi: Z resocjalizacją jest jak z yeti: każdy słyszał, ale nikt nie widział na własne oczy – mówią więźniowie. Polskim systemem penitencjarnym rządzą przemoc, nuda i korupcja.
Maria Dąbrowska: Logika jest taka: odgrodzić się, zabezpieczyć, a tych, którzy zrobią coś złego, zamknąć, nie martwiąc się, co będzie, jak powychodzą. Wolimy karać, niż ponosić odpowiedzialność za ludzi.