Dwaj poeci na wygnaniu

Spośród „wielkiej piątki” Skamandrytów wojnę w kraju przetrwał jedynie Iwaszkiewicz. Słonimski, Tuwim i Wierzyński przedostali się przez Rumunię, Jugosławię i Włochy do Francji; Lechoń był już w Paryżu jako radca ambasady RP.

22.05.2017

Czyta się kilka minut

Po 1945 r. Tuwim i Słonimski wrócili do Polski – Lechoń i Wierzyński pozostali na emigracji w Stanach Zjednoczonych, dokąd dotarli po upadku Francji. Dawnych przyjaciół rozdzielały teraz nie tylko granice i ocean, ale też stosunek do nowej komunistycznej władzy w kraju – Tuwim aprobował ją niemal bez zastrzeżeń, o wiele powściągliwszy Słonimski też jednak złożył jej daninę w postaci kilku tekstów, Lechoń i Wierzyński pozostali nieprzejednani. Tym większa była w nich teraz potrzeba kontaktu i wzajemnego wsparcia, dodawania sobie otuchy w chorobie (Wierzyński cierpiał na kamicę nerkową), wymiany wiadomości i plotek dotyczących zarówno środowiska emigracyjnego, jak i znajomych w kraju. Obaj mieszkali na wschodnim wybrzeżu i co jakiś czas się widywali, to jednak nie wystarczało. Jak piszą edytorzy, apogeum korespondencji przyjaciół przypada na rok 1950, kiedy Lechoń starał się o uzyskanie stałego zatrudnienia w National Committee for Free Europe (Komitecie Wolnej Europy). Odsłania się tu typowe polskie piekiełko – niektórzy życzliwi rodacy starają się, jak tylko mogą, by poecie zaszkodzić, także przy pomocy donosów, Amerykanie z kolei nadzwyczaj drobiazgowo prześwietlają kandydata, przesłuchując osoby z jego otoczenia. Wszystko to pogarsza i tak już nie najlepszy stan psychiczny Lechonia, zmagającego się z kryzysem twórczym i z rozterkami wewnętrznymi, wynikającymi z nieakceptacji własnej orientacji seksualnej; poczucie osaczenia i zagrożenia było być może główną przyczyną podjęcia kilka lat później decyzji o odebraniu sobie życia. Temat homoseksualizmu przewija się, choć aluzyjnie, przez te listy, a Halina i Kazimierz Wierzyńscy należeli do nielicznego grona osób, które znały partnera Lechonia, młodego Amerykanina Aubreya Johnstona, ukrytego w „Dzienniku” poety pod określeniem „najdroższa osoba”.

Dodajmy jeszcze, że o ile Lechoń-pisarz przeżywa zapaść i zaczyna podejrzewać, że talent go opuścił, o tyle Wierzyński wchodzi w najdojrzalszą fazę swojej twórczości poetyckiej. „Bardzo, bardzo piękne wiersze – pisze Lechoń po lekturze kilku utworów przyjaciela, które później trafiły do tomu „Korzec maku”. – Cały świat i Twój świat własny (...), gdzie poruszasz się z budzącą zazdrość lekkością starego Ariela – czy młodego Prospera. Mówię o lekkości, bo czuję potworny ciężar mej retoryki, mego sexu, mej prozy”. I podpisuje ten smutny list z marca 1950 „Twój były poeta”. W ogóle smutna to jest lektura, choć wiele w niej wzajemnej czułości i żartów. ©℗

Jan Lechoń, KAZIMIERZ WIERZYŃSKI, LISTY 1941–1956. Opracowała Beata Dorosz przy współpracy Pawła Kądzieli, Instytut Badań Literackich PAN – Wydawnictwo, Warszawa 2017, ss. 644.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2017