Ładowanie...
Anatomia zwycięstwa
Anatomia zwycięstwa
Dla wyniku wyborów prezydenckich kluczowe było to, co zaczęło się dziać w polskiej polityce na początku kwietnia, kiedy pracownie badania opinii społecznej odnotowały trend wzrostowy dla Pawła Kukiza. To właśnie on utorował Andrzejowi Dudzie drogę do zwycięstwa: w ramach podziału na PO i PiS wynik kandydata wyznaczonego przez Jarosława Kaczyńskiego byłby znacznie trudniejszy do osiągnięcia. Paweł Kukiz zebrał bowiem i zmobilizował elektorat społecznego protestu: jego wynik w pierwszej turze był sygnałem niezadowolenia z klasy politycznej aż jednej piątej wyborców. Nie można było powiedzieć, że to wyborcy oczadziali propagandą PiS, otumanieni smoleńską mgłą czy atmosferą spisków. Kukiz z Kaczyńskim nie miał nic wspólnego, więc nie pomogły zaklęcia części elit, że Polacy dali sobie zohydzić własny kraj. Krytyka sytuacji w Polsce wymknęła się z podziału PO–PiS.
Andrzej Duda wygrał, bo sztab Bronisława Komorowskiego tej zmiany nie zrozumiał: po przegranej w pierwszej turze zaczął składać kolejne obietnice i jeszcze mocniej straszyć wyborców PiS-em. Wyborcy, którzy pewnie nigdy nie zdecydowaliby się zagłosować na tę partię w zwykłych wyborach, postanowili ukarać Komorowskiego i PO za brak wyczucia.
Wydaje się więc, że to Kukiz skanalizował falę buntu, dzięki której Dudzie udało się wygrać. Głosowanie na niedzielnego zwycięzcę było nie tylko poparciem PiS-u (choć prezydentura jesienią może tej partii bardzo pomóc), ale sygnałem sprzeciwu wobec PO. Dlatego nie pomogły argumenty o tym, że za Dudą stoją Kaczyński z Macierewiczem, ani przypominanie że sam kandydat prawicy nie wyklucza, że w Smoleńsku doszło do zamachu. W głosowaniu „przeciw” nie miało to większego znaczenia.
Kluczowe dla zrozumienia wyniku Dudy jest również spojrzenie na poparcie, jakie uzyskał w różnych grupach społecznych. Np. 60 proc głosów osób przed trzydziestką – a więc grupy zawierającej 12 roczników młodych wyborców. Dwie trzecie uczniów i studentów głosujących na kandydata PiS to odwrócenie dotychczasowych trendów. PO z partii „młodych, wykształconych z dużych miast” stała się partią establishmentu. Na Dudę głosowali mieszkańcy wsi, robotnicy i rolnicy, ale też właśnie młodzież, która kontestowała sytuację w kraju.
To, czego nie zrozumieli sztabowcy Komorowskiego, dobrze wyczuła ekipa Dudy. PiS zrobił bowiem bardzo dobrą kampanię wyborczą. Nie tylko wstrzelił się w emocje, które wisiały w powietrzu, ale potrafił je zwielokrotnić. W internecie nie tyle poprowadził bezprecedensową kampanię, co umiejętnie zarządzał już obecnym tam spontanicznym ruchem społecznym. Dla wielu wyborców to media społecznościowe stały się źródłem informacji o tym, co mówią i robią kandydaci. One też stały się przestrzenią wyrażania poparcia, np. przez zamieszczanie memów, czyli de facto robionych z własnej inicjatywy przez internautów materiałów wyborczych. Bronisław Komorowski w tym czasie skupił się na mediach tradycyjnych – udzielał wywiadów w radiu i prasie, wziął udział w dwóch debatach, miał statyczne konwencje, licząc na transmisje telewizyjne. Co ciekawe: pod koniec kampanii sztaby Dudy i Komorowskiego zamieniły się rolami. Obecny prezydent robił to, co na ogół robi opozycja – krytykował kontrkandydata, z kolei przyszły prezydent snuł wizję przyszłości i składał obietnice lepszej Polski. Zamiast do negatywnych, odwoływał się do pozytywnych emocji, do aspiracji i ambicji obywateli, którzy uważają, że Polskę stać na więcej.
Paradoksalnie jednak ten sukces jest teraz największym wyzwaniem. Sporą część w opowieściach jego środowiska o Polsce zajmowała narracja o PiS jako ofierze złych sił: przeciw tej partii miały być elity, mainstreamowe media, wielki biznes i cały establishment. Teraz jednak udało się wygrać i choć pomógł w tym antysystemowy Kukiz, PiS będzie musiał zmienić retorykę – odwoływać się właśnie bardziej do aspiracji niż strachów. Czy mu się uda?
MICHAŁ SZUŁDRZYŃSKI jest dziennikarzem "Rzeczpospolitej"
- Tekst pierwotnie ukazał się w maju tego roku
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]