Drożdże życia

Leszek Kołakowski: CZY PAN BÓG JEST SZCZĘŚLIWY I INNE PYTANIA - niemal wszyscy, którzy piszą o tej książce, cytują ostatnie słowa autorskiego wstępu. Trudno ich nie przytoczyć, skoro się wie, że to Kołakowskiego książka ostatnia. "Tak kończę" - dwa słowa nabierają dodatkowych znaczeń, każą szukać na kartach tomu czegoś znacznie więcej niż tylko zbiór "kawałków i strzępów", jak z właściwym sobie autodystansem określił te teksty sam Autor.

11.08.2009

Czyta się kilka minut

Poszerzmy cytat o zdania, które go poprzedzają. "Jak we wszystkim prawie, com pisał w ostatnich latach kilkudziesięciu - stwierdza Kołakowski - nie potrafię w sprawach najważniejszych dotrzeć do konkluzji ostatecznych i ciągle potykam się o kłopoty, które trzeba wyminąć niezręcznym i uciekinierskim powiedzeniem »z jednej strony..., ale z drugiej strony...«. Być może jest to przypadłość czy raczej ułomność umysłu autora, być może jednak - znów sobie pochlebiam - przypadłość bytu". Zygmunt Bauman na łamach "Gazety Wyborczej" w recenzji, która jest zarazem pożegnaniem przyjaciela, zauważa, że ten zbiór, podobnie jak liczne dzieła poprzednie Kołakowskiego, czyta się jak "manifest ku czci filozofii jako (rosnącego nieubłaganie, miast się kurczyć) ciągu pytań mocarnych tym, że nie dają się zgładzić kanonadą odpowiedzi". I dodaje, że właśnie owe wielkie pytania czynią wielkimi filozofów, którzy je zadali, właśnie one są "życiem wiecznym filozofii" - i "drożdżami życia jako takiego".

"Jeśli Boga nie ma...", "Horror metaphysicus", "Bóg nam nic nie jest dłużny" - ciąg poprzedzony "Obecnością mitu", a wcześniej dziełem o "chrześcijaństwie bezwyznaniowym" XVII wieku, wskazuje jeden z kierunków, w jakich myśl Kołakowskiego się rozwijała. Narastającą fascynację fenomenem religii i tworzącym jego rdzeń zjawiskiem wiary. Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, w swoim studium o "Kołakowskiego sporach o religię" pokazał, jak ważna dla tych poszukiwań była religijność mistyczna - choć samemu autorowi świetnej pracy o Pascalu bliżej raczej do Erazma z Rotterdamu, wyznawcy chrześcijaństwa etycznego, tolerancyjnego humanisty.

W nowej książce Kołakowskiego powracają wątki dotyczące zarówno religii jako takiej, jak i sytuacji chrześcijaństwa i Kościoła w świecie współczesnym. Znajdziemy też komentarze do nowego "Katechizmu Kościoła Katolickiego" i do encyklik Jana Pawła II. Szkic o "Fides et ratio" zamykają słowa: "trzeba ją czytać nie po prostu jako wypowiedź doktrynalną, ale jako świadectwo złożone przez człowieka wielkiej i niezachwianej wiary". Bowiem choć z biegiem lat Kołakowski z coraz większą sympatią spoglądał na Kościół-instytucję, wchodząc wręcz w rolę jego obrońcy, najbardziej chyba przyciągał jego uwagę ów niepojęty rdzeń każdej żywej religii.

Są w książce eseje o "niepokojach wieku naszego", wśród nich piękna "Pochwała kosmopolityzmu", wygłoszona w Gdańsku podczas odbierania doktoratu honorowego tamtejszego uniwersytetu. Są rozważania o prawdzie, dobru, prawie naturalnym i prawach człowieka. Są też szkice poświęcone Kartezjuszowi, Jaspersowi i Heideggerowi. Zwłaszcza "Komentarz do komentarza Heideggera do domniemanego komentarza Nietzschego do komentarza Hegla o potędze negatywności" (uff...) wart jest uważnej lektury - nie tylko na kilku stronach odsłania analityczny warsztat Kołakowskiego, ale pokazuje też wyraziście jego filozoficzne sympatie, czy raczej antypatie.

I już na koniec: ta lektura przypomina, że z odejściem Leszka Kołakowskiego utraciliśmy nie tylko mędrca, ale też jednego z najświetniejszych naszych pisarzy. Był nim nie tylko wtedy, gdy układał bajki i powiastki albo tłumaczył poetów francuskich i rosyjskich. Także, czy raczej zwłaszcza, w swoich tekstach filozoficznych. Sięgał w nich czasem, śladem wielkich poprzedników, po formy stricte literackie - jak w "Zaproszeniu od Pana Boga na biesiadę", którego centrum stanowi dialog humanisty z Pascalem. Czymże zaś jest zamykająca tom "Kompletna i krótka metafizyka", jeśli nie arcydziełem kompozycji nie tylko myślowej? Jaki żal, że to już koniec... (Znak, Kraków 2009, ss. 306. Wybór i układ Zbigniew Mentzel.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2009