Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przykładowo: choć trudno się dziwić, że dr Kulczyk mógł wobec swoich biznesowych rozmówców powoływać się na względy u Prezydenta Rzeczypospolitej, to nie sposób uwierzyć, by znany z żyłki do robienia pieniędzy najbogatszy Polak nie posługiwał się wywiadownią gospodarczą (instrumentem elementarnym przecież i na dużo niższych poziomach uprawiania biznesu). Co za tym idzie, nieprzekonująco wyglądają jego zapewnienia, że nie wiedział, iż w kluczowej dla rozkwitu swoich interesów sprawie przyjdzie mu się spotkać właśnie z Władimirem Ałganowem. Ba, miał nawet nie kojarzyć, kim jest Ałganow - choć to przecież najsłynniejszy rosyjski szpieg w dziejach III RP.
Podobnie dziwne jest, że rosyjskie służby specjalne wciąż posługują się w operacjach przeciwko Polsce oficerem spalonym przecież, wydawałoby się, poprzez sukces w aferze z oskarżeniem Józefa Oleksego. Czy to dowód ich słabości kadrowych, czy też gry va bank na polskim odcinku? A może w świecie służb specjalnych faktycznie - jak w filmach o Jamesie Bondzie i książkach Johna La Carre - wszyscy się świetnie znają i dogadują?