Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak szydło wyszło z worka? Z tego, co się dowiedziałem w dobrych źródłach, było tak: Na przełomie stycznia i lutego Maria Kiszczak wchodzi do budynku IPN. Domaga się spotkania z prezesem. Wdowa po generale odmawia rozmowy z asystentem Łukasza Kamińskiego. Interesuje ją wyłącznie szef Instytutu. Do spotkania nie dochodzi. Zostaje wyznaczony inny termin – 16 lutego.
Tego dnia wdowa po generale Kiszczaku wchodzi do biura Kamińskiego o 10.20. W rozmowie oprócz prezesa uczestniczy jeszcze dwóch pracowników Instytutu. Spotkanie się rozpoczyna. Maria Kiszczak oświadcza: – Mąż na łożu śmierci powiedział, że w razie kłopotów finansowych mam się zwrócić do prezesa IPN.
Kłopoty finansowe zaś się pojawiły, gdyż musiała pochować męża, bliscy mają kredyty mieszkaniowe, a do tego pani Kiszczak zatrudniła pomoc domową. Dalej wdowa pokazuje dokument.
Jaki? – Przedstawiła zapisaną obustronnie odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.” – tak opisał ów dokument prezes Kamiński na konferencji prasowej.
Szef IPN spytał, czy pani Kiszczak ma tego więcej. Usłyszał potwierdzenie i propozycję sprzedaży...
Tu spotkanie się skończyło. Natychmiast po wyjściu Marii Kiszczak sporządzono notatkę służbową, która trafiła do prokuratora IPN. Ten po przygotowaniu postanowień o przeszukaniu w asyście policji zjawił się w domu Kiszczaków około 18.
W okolicach 22.00 – informacja TVP Info – z domu generała Kiszczaka wyniesiono kilka kartonów dokumentów.
Niebawem dalsze komentarze.