Doktor Jedności

Papież zapowiedział, że żyjącemu w II wieku Ireneuszowi z Lyonu nada tytuł Doktora Kościoła.

01.11.2021

Czyta się kilka minut

Św. Ireneusz, witraż autorstwa  Luciena Bégule’a (1901 r.) w kościele  pod wezwaniem świętego w Lyonie. / Gérald Gambier / Wikipedia Commons
Św. Ireneusz, witraż autorstwa Luciena Bégule’a (1901 r.) w kościele pod wezwaniem świętego w Lyonie. / Gérald Gambier / Wikipedia Commons

W Liście do Florinusa – cytowanym przez Euzebiusza z Cezarei w „Historii kościelnej” – Ireneusz z Lyonu wspomina swoje dzieciństwo, podczas którego przyswajał z zachwytem naukę chrześcijańską głoszoną przez Polikarpa, ucznia św. Jana Apostoła: „Lepiej pamiętam te czasy niż niedawne zdarzenia, bowiem doświadczenia z dzieciństwa rozwijają się razem z duszą i zrastają z nią do tego stopnia, że mogę nawet wskazać miejsce, gdzie siadał i przemawiał błogosławiony Polikarp, jak wychodził i wchodził, jaki był jego tryb życia i sylwetka ciała, jak przemawiał do ludu, jak opowiadał o swoich kontaktach z Janem i innymi, którzy widzieli Pana, jak przypominał ich słowa i to, co od nich słyszał o Panu, o Jego cudach, o nauce, tak jak Polikarp opowiadał to, co przejął od naocznych świadków Słowa Życia. (...) Przechowałem to w pamięci, nie na kartach, ale w swoim sercu”.

Gdy więc wielu jego współwyznawców fascynowało się przypudrowanymi chrześcijańską retoryką naukami gnostyków, bił na alarm, walcząc o wierność doktrynie Apostołów: „Mogę zaświadczyć, że ten błogosławiony i apostolski prezbiter, gdyby słyszał coś podobnego, krzyknąłby i zatkał sobie uszy, i zgodnie ze swym zwyczajem zawołał: »Dobry Boże, jakich to kazałeś mi dożyć czasów, że muszę znosić takie rzeczy!«, i słysząc takie słowa, uciekałby z miejsca, w którym by siedział czy stał”.

Ten obrońca wiary apostolskiej przed kuszącymi chrześcijan gnostykami niebawem zostanie ogłoszony Doktorem Kościoła. Taka zapowiedź padła z ust papieża Franciszka podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami katolicko-prawosławnej grupy roboczej świętego Ireneusza. O taki tytuł dla św. Ireneusza od lat zabiegali biskupi francuscy, zwłaszcza kard. Philippe Barbarin, w latach 2002-2020 biskup Lyonu i prymas Galii. Bowiem znaczenie tego świętego biskupa z II wieku znacznie wykracza poza jego czas i miejsce.

Papież podał główny motyw swojej decyzji: „Święty Ireneusz z Lyonu przybył ze Wschodu, pełnił swoją posługę biskupią na Zachodzie i był wielkim duchowym oraz teologicznym mostem pomiędzy wschodnimi i zachodnimi chrześcijanami”. Franciszek wspomniał także o szczególnym tytule, który przyzna biskupowi Lyonu: Doctor Unitatis, Doktor Jedności.

Biskup i pisarz

Rzeczywiście przyszły biskup leżącego nad Rodanem miasta przyszedł na świat – jak się szacuje – między 135 a 140 rokiem w Smyrnie w Azji Mniejszej (dzisiejszy Izmir w Turcji). We wczesnym dzieciństwie poznał św. Polikarpa i zaczerpnął od niego wrażliwość na niebezpieczeństwo gnozy, która w tamtym czasie silnie inspirowała się nauką chrześcijańską, co prowadziło do niebezpiecznego zatarcia granic między doktryną przekazywaną przez apostołów a naukami mistrzów gnozy. W 177 r. spotykamy Ireneusza już w Lyonie jako członka kolegium prezbiterów, ale ani motywy, ani dokładny czas jego przeniesienia się do Galii nie są znane.

W Kościele galijskim cieszył się szacunkiem i wyznaczony został na przewodniczącego delegacji wysłanej przez tamtejszą wspólnotę do Eleuteriusza, ówczesnego biskupa Rzymu, w sprawie Montana, którego nauki zdobywały popularność już nie tylko we Frygii, krainie sąsiadującej z ojczyzną Ireneusza, gdzie działał Montan, ale także w Galii i Rzymie. Po powrocie z tej misji Ireneusz został wybrany biskupem Lyonu i pełnił swoją posługę aż do męczeńskiej śmierci w 202 lub 203 roku.

Św. Hieronim poświęcił Ireneuszowi XXXV rozdział swojego pisma „O wybitnych mężach”, wymieniając przy okazji pozostawione przez niego dzieła: „Napisał pięć ksiąg »Przeciw herezjom«, małe dziełko »Przeciw poganom«, rozprawę »O karności«, następnie »Do brata Marcjona o przepowiadaniu apostolskim«, »Księgę różnych traktatów«, »Do Blasta o schizmie« i »Do Floryna o monarchii, czyli że Bóg nie jest twórcą zła« oraz piękną rozprawę »O ogdoadzie«”. Od Hieronima wiemy także, że Ireneusz pisał do Wiktora, biskupa Rzymu, w sprawie sporu o świętowanie Paschy, którą wiele Kościołów Wschodu – w tym Kościoły Janowe, jak ten w Smyrnie, z którego pochodził biskup Lyonu – obchodziło razem z Żydami 14 dnia miesiąca nisan.

Niestety całość pism Ireneusza nie zachowała się do naszych czasów. Przetrwało powstające etapami dzieło „Przeciw herezjom”, tekst skierowany do Marcjona na temat apostolskiego przepowiadania oraz kilka fragmentów cytowanych w dziełach innych starożytnych autorów. Zachowane pisma wystarczają jednak, jak napisał we wstępie do przygotowanej przez siebie antologii pism Ireneusza z Lyonu Hans Urs von Balthasar, „aby autora zaliczyć do niezaprzeczalnie największych teologów jego stulecia”.

Spór z gnostykami

Ireneusz działał w czasie prześladowań młodej religii przez potężną machinę ­Imperium Rzymskiego. Mentor Ireneusza, Polikarp, poniósł śmierć męczeńską na miejskim stadionie w Smyrnie, a kilka lat wcześniej tamtejszy Kościół gościł u siebie innego sławnego męczennika, Ignacego z Antiochii, który w asyście cesarskiego wojska prowadzony był do Rzymu, gdzie miał ponieść śmierć podczas teatralnego widowiska. Tym bardziej znamienne jest, że to nie nienawiść i niesprawiedliwość, której doświadczał Kościół, są głównym zmartwieniem Ireneusza, ale kwestie doktrynalne.

Spór pomiędzy nauką kościelną a gnostyckim mitem wydaje się nam obecnie egzotyczny, zwłaszcza z powodu fantastycznych konstrukcji gnostyckiej mitologii, w której roi się od przedziwnych eonów i emanacji duchowej Pleromy, ale wywodząca się z gnostycyzmu pokusa głębokiego przeciwstawienia ciała i ducha niestety pozostaje trwała do dziś. Dlatego nie traci aktualności teologiczny wysiłek Ireneusza z Lyonu, by wykazać, że ortodoksyjna doktryna chrześcijańska wyznaje prawdziwe przyjęcie ciała przez duchowe Słowo i upatruje narzędzie zbawienia w autentycznym człowieczeństwie, prawdziwym cierpieniu krzyża i prawdziwym zmartwychwstaniu.

Benedykt XVI w katechezie o Ireneuszu z Lyonu zwraca uwagę na inną, także i dziś dyskutowaną kwestię: na znaczenie tradycji. W polemice z mistrzami gnozy Ireneusz posługuje się zarzutem, że tego, co głoszą, nie przejęli od apostołów. Rzeczywiście, ruchy gnostyckie oferowały swoim adeptom naukę tajemną i bardziej wzniosłe rozumienie doktryn publicznie głoszonych. Bazując na miłym dla ludzkiej próżności przekonaniu, że sięga się głębiej niż pozostali, gnostycy tworzyli chrześcijaństwo elitarne. Takie rozumienie religii chrześcijańskiej było dla Ireneusza czymś zupełnie odmiennym od nauk, które przekazali Kościołowi apostołowie.

Jedność w różnorodności

Ogłoszenie Doktorem Kościoła pochodzącego z azjatyckiej Smyrny Ireneusza, który posługę biskupią pełnił na Zachodzie, będzie przypomnieniem o potrzebie przeżywania chrześcijaństwa i podejmowania refleksji teologicznej w szerokiej perspektywie, obejmującej różne tradycje chrześcijańskie.

Zdolność chrześcijaństwa do postrzegania prawdy w jej różnych ujęciach czyni z niej narzędzie pokoju, płynącego z zachowania jedności w różnorodności. Idąc za Euzebiuszem z Cezarei, który o Ireneuszu z Lyonu napisał, że „nie na darmo nosił swoje imię i czynnie szerzył pokój [z gr. Ireneusz to „pokojowy”], upominał w ten sposób i przemawiał wśród Kościołów na rzecz pokoju”, papież Franciszek także zwrócił uwagę na obecność w imieniu biskupa Lyonu słowa „pokój”. „Pokój Pański nie jest pokojem wynegocjowanym, owocem uzgodnień zmierzających do zachowania poszczególnych interesów – przypomina papież – ale pokojem, który jedna”.

Tym właśnie jest tradycja apostolska: przekonaniem, że uwierzyliśmy Bogu, który stał się człowiekiem i który – jak napisał Ireneusz w III księdze „Przeciw herezjom” – „wszystkie ludy rozproszone od czasów Adama na wszelkie języki i pokolenia ludzkie, razem z Adamem zjednoczył w samym sobie”.©

Autor jest historykiem Kościoła, patrologiem, tłumaczem dzieł Ojców Kościoła. Współ­założyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2021