Trzynasty duch

Apokryfy często wyrażały w prosty i naiwny sposób wiarę chrześcijańską... Ale i heretycką, np. gnostyków. Ale to prawda i dlatego niektórzy mieli wątpliwość, co z nimi robić. Czytać dla celów budujących, nie czytać? Publicznie czy tylko prywatnie? Skąd my to znamy: czytać "Przepowiednie Nostradamusa, "Mądrości królowej Saby itp., zwłaszcza gdy są publikowane np. w Częstochowie?.
Giotto, "Pocałunek Judasza", Padwa 1303-1306 /
Giotto, "Pocałunek Judasza", Padwa 1303-1306 /

Ks. MAREK ŁUCZAK: - Czytając "National Geographic", odnosi się wrażenie, że w przypadku "Ewangelii Judasza" odkryto Amerykę. A przecież w literaturze starożytnej mnóstwo jest apokryfów zawierających rzeczy jeszcze bardziej szokujące...

Ks. WINCENTY MYSZOR: - Od kilku dni mam dostęp do koptyjskiego tekstu, opublikowanego w internecie przez "National Geographic". Rzeczywiście, jest to utwór interesujący, choć przecież typowy dla literatury gnostyckiej. Osobowy sztafaż jest tu chrześcijański: w utworze występują Jezus i apostołowie, którzy zadają Mu pytania i reagują na Jego szokujące pouczenia. Kiedy Jezus chce rozmawiać z kimś "mocnym" duchem, okazuje się nim Judasz Iszkariota. Nie da się go pomylić z kimś innym, np. z Judą Tomaszem. Rozmowa toczy się na temat Bożego i duchowego świata, pochodzenia człowieka, wybranego ludu, którym zdają się być gnostycy. Elementy gnostyckiego mitu wskazują albo na tzw. "barbelognostyków" (mówił o nich św. Ireneusz), albo działających w tym samym okresie setian. Byli oni bądź twórcami tego utworu, bądź odbiorcami czy czytelnikami.

- Skąd się wzięły apokryfy? Dzisiaj twórcom zależy na podpisywaniu swych dzieł. Dlaczego wtedy prawdziwych autorów ukrywano?

- Nie tyle ich "ukrywano", ile za autorów podawano znakomite postacie apostolskie. W tym przypadku jednego z apostołów - Judasza. Podobnie było z innymi apokryfami. Najlepszym przykładem może być "Apokalipsa Piotra", której nie zaliczono do tekstów kanonicznych, czyli oficjalnie używanych w liturgii i teologii, która jednak nosi imię Piotra Apostoła. Oczywiście Kościół sprawdzał, czy utwór był rzeczywiście napisany przez apostoła albo czy zawierał naukę apostolską. Pod tym względem apokryfy mogły się wydawać podejrzane: głosiły naukę różną od tego, co od dawna czytano w kościele, w czasie liturgii (np. od tekstów prorockich o Mesjaszu, katechezy Pawła Apostoła w Listach czy ewangelii kanonicznych). W konfrontacji takich utworów rodziło się pojęcie apokryfu i pojęcie księgi kanonicznej, przyjętej w nauczaniu Kościoła.

- Czym się one różnią?

- Apokryfy czytano "prywatnie", czyli dla zbudowania wiernych, dla zaspokojenia ciekawości, czasem także - świadomie lub nieświadomie - dla upowszechniania pewnych idei: ascetycznych, polemicznych, w tym również gnostyckich. Powstanie kanonu Nowego Testamentu poprzedziło natomiast jego definicję. Dzisiaj często miesza się te dwa procesy. Mówi się, że biskupi Kościoła w pewnym momencie "usiedli", "naradzili się" i postanowili, jak ten kanon ma wyglądać. Pewnie tak było, ale w okresie późniejszym. Natomiast bardzo wcześnie stosowano kanon, to znaczy kryterium wyboru pewnych tekstów dla czytań liturgicznych i dla pouczeń katechumenów. Na pewno posługiwano się w ten sposób Listami św. Pawła, może najpierw w Kościołach lokalnych, do których je wysłał. Ewangelie czytano dla potwierdzenia ustnej katechezy apostolskiej, a więc również wcześnie. Samo pojęcie kanonu zastosowano według wzoru ksiąg biblijnych Starego Testamentu. Co więcej: najpierw poszło o Stary Testament stosowany w Kościele. Przeciw jego używaniu wystąpił w II wieku niejaki Marcjon, "pierwszy biblista", który zaczął w swoim antyjudaizmie przykrawać także księgi nowotestamentalne. Biskupi, czyli Kościół oficjalny, zareagowali dopiero wtedy. Często w historii bywało właśnie tak: jak był spokój w ich rejonie, biskupi zajmowali się duszpasterstwem, gdy coś zostało zakwestionowane, reagowali.

Pierwszym kanonem Nowego Testamentu był więc "heretycki" kanon Marcjona z II w. Również w II w. Ireneusz, biskup Lyonu, wypowiedział się przeciw Marcjonowi, przypominając, że w Kościele używa się czterech ewangelii, Listów Pawła itp., czyli wyraził swój pogląd o kościelnym kanonie pism nowotestamentalnych. Być może z powstawaniem kanonu było inaczej, ale o to proszę się pytać innych biblistów - innych, to znaczy nie Marcjona, heretyka.

- Apokryfy, czyli utwory, które nie weszły ostatecznie do kanonu, były jednak w pewnym zakresie "pożyteczne": często wyrażały w prosty i naiwny sposób wiarę chrześcijańską...

- Albo, w równie naiwny sposób, wiarę heretycką, np. gnostyków. Ale to prawda i dlatego niektórzy mieli wątpliwość, co z nimi robić. Czytać dla celów budujących, nie czytać? Publicznie czy tylko prywatnie? Skąd my to znamy: czytać "Przepowiednie Nostradamusa", "Mądrości królowej Saby" itp., zwłaszcza gdy są publikowane np. w Częstochowie?

Apokryfy miały też wielki wpływ na liturgię (tylko dzięki nim znamy imiona rodziców Maryi, Annę i Joachima) i na sztukę. Obrazowanie w tekstach prowokowało do przedstawiania.

- Jak wyglądał Judasz w innych apokryfach?

- W dotąd znanych tekstach, o ile mi wiadomo, nie był postacią szczególną. Dopiero tu, w "Ewangelii Judasza" jest postacią pierwszoplanową. Jednak ta wyjątkowość zaznacza się tylko w tym, że jest interlokutorem Jezusa, że zadaje mu "gnostyckie" pytania. Ważniejsze w tej "Ewangelii" są wyjaśnienia Jezusa. Inaczej mówiąc: nawet gnostycy przyznali Jezusowi większe znaczenie niż Judaszowi. Dla "gnostycko" zorientowanych współczesnych czytelników tej "ewangelii" jest to wskazówka bardzo ważna: nie Judasz, ale Jezus jest jej bohaterem.

- O apokryficznej "Ewangelii Judasza" mówi św. Ireneusz.

- Informacja Ireneusza jest bardzo skąpa. W swoim dziele wspomina o kainitach. Po krótkim zreferowaniu ich poglądów, mówi: "Te rzeczy - jak mówią - znał Judasz i on jeden, znając przede wszystkim prawdę, dokonał tajemnicy zdrady: przez niego i to, co ziemskie, i to, co niebieskie, zostało rozwiązane. I przynoszą tego rodzaju zmyślenia, zwąc je Ewangelią Judasza" ("Adversus Haereses" I, 31,1). Na podstawie treści "Ewangelii Judasza" w koptyjskim tłumaczeniu, które znamy dzisiaj, tytuł ten zgadzałby się bardziej z tym, co Ireneusz mówił wcześniej, w rozdziałach "Adversus Haereses" I, 30, o barbelognostykach. Ale są to szczegóły, które wymagają dokładnej analizy. Być może odnalezionej "Ewangelii Judasza" nie należy łączyć ze wzmianką Ireneusza.

- Kim byli kainici?

- Sektą gnostycką z wyraźnie antybiblijną nauką o Bogu. Bóg Starego Testamentu był według nich Bogiem prawa, zemsty i niesprawiedliwości. Przede wszystkim zaś: był stwórcą świata materialnego, a więc także i ciała, w które zamknął duchowe istoty, czyli gnostyków. Wypowiedzieć mu posłuszeństwo oznaczało cnotę, a nade wszystko wiedzę (gnozę) o rzeczywistości stworzonej, o prawie moralnym itp.

- Kainici uważali, że Stary Testament jest dziełem Szatana. Czy zatem w kwestionowaniu zdrady Judasza nie chodziło im o kwestionowanie proroctw mesjańskich?

- Stary Testament był dziełem szatana, którego jednak utożsamiali z bogiem-stwórcą, demiurgiem, ale nie Bogiem w znaczeniu ścisłym. W "Ewangelii Judasza" nosi on imię Saklas albo Jaldabaoth. Określenia te znane są także z innych tekstów gnostyckich, np. odkrytych w Nag Hammadi, a nad ich znaczeniem zastanawiają się filologowie. Ich pochodzenie jest z pewnością semickie. Dla greckich czytelników brzmiały tajemniczo, a to wystarczało, aby je stosować.

"Ewangelia Judasza" w wypowiedziach Jezusa bardzo surowo i negatywnie ocenia kult świątynny, ale także kult świątynny pogański. Judasz mówi, prorokując o sobie, że widzi w wizji, jak apostołowie go kamienują, a Jezus nazywa Judasza "trzynastym duchem", czyli trzynastym apostołem. Dzięki wiedzy, którą otrzymuje od Jezusa, Judasz należy jednak do innego, duchowego królestwa. Apokryf przedstawia go nie tylko jako trzynastego apostoła, ale jako wzorcowego gnostyka. Chrystus poucza go także o pochodzeniu świata i o świecie przyszłym.

- Specjaliści z "National Geographic" twierdzą, że "Ewangelia Judasza" to najbardziej pasjonujące odkrycie od dziesięcioleci. Czy to prawda, czy zabieg marketingowy?

- Najpierw zabieg marketingowy. Co do znaczenia samego odkrycia, to oczywiście tekst, który uchodził za zaginiony, a nagle został odnaleziony, zawsze jest interesujący. Możemy teraz konfrontować informacje polemistów kościelnych z oryginalnymi utworami gnostyków. Dla nauki zawsze oznacza to zysk. Czy także sensację? Raczej nie. Nie znając treści tego utworu, na podstawie innych tekstów gnostyckich mogłem się jego treści domyśleć. Także tłumacząc obecnie koptyjski tekst, znajduję pojęcia i sposób rozumowania znany mi z innych utworów.

- Niemiecki teolog Thomas Soding uważa, że "Ewangelia Judasza" to odprysk pobożności gnostyckiego ruchu religijnego z przełomu II i III w. O jaką pobożność tu chodzi?

- Skrótowo ujmując, była to pobożność dualistyczna, negatywna wobec świata i ciała ludzkiego. Trzeba przyznać, że dla chrześcijan II i III w. była to wielka pokusa: potępić świat materialny, świat pogańskiego państwa, cierpienia, prześladowań, jako świat, który nie wyszedł z ręki Boga, a jednocześnie uciekać się do objawień, "zbawczego" mechanizmu gnozy, która nie wymagała wysiłku intelektualnego (np. w kwestii pochodzenia zła) i dawała proste odpowiedzi. Czy taka negatywna pobożność wygasła z II i III wiekiem?

- Niektórzy komentatorzy odkrycia sprawiają wrażenie, jakby zapomnieli o tym, co to za dokument, gdzie i kiedy powstał. Czy da się na podstawie apokryfu zakwestionować wiarę?

- Nie sądzę. Wiara chrześcijańska (istnieje także wiara gnostycka!) wychodzi od rzeczywistości zewnętrznej, z danych, ze świadectw i od świadków. Ostatecznie jest tajemniczym darem. Gnostycy ujmowali rzeczywistość "wewnętrznie", na podstawie wewnętrznego objawienia, według schematu (w II i III w.) dualistycznego, a więc uproszczonego. Tak też rozumowali o zbawieniu: wiedza, gnoza dają zbawienie. Gnostycki zbawiciel, Jezus - jedynie poucza. "Ewangelia Judasza" nie opisuje zbawczego czynu Jezusa. Szkoda więc, że to, co nas najbardziej intryguje (podobnie zresztą, jak pytanie, dlaczego Judasz wydał Jezusa), pozostawia bez wyjaśnień.

Wydanie Jezusa na śmierć przez Judasza jest jednak dobrze uzasadnione w gnostyckiej treści. Jezus mówi w tej "Ewangelii" do Judasza, że wyda człowieka, w którego on, boski zbawiciel się "ubrał". Czyli wyda jego cielesną, ziemską powłokę, która jest w gnostyckim sensie jakby jego więzieniem. Po prostu w tej "ewangelii" nie zdrada jest głównym tematem, tylko zbawcze pouczenie.

- Na jakie trudności natrafia się, tłumacząc taki dokument?

- Praca idzie raz szybciej, raz wolniej, w zależności od tego, jak rozumiem koptyjski tekst (jest to tłumaczenie z języka greckiego, a więc nie da się wykluczyć braku zrozumienia także u koptyjskiego tłumacza). Ogólny tenor utworu jest mi znany skądinąd, dlatego w komentarzu staram się odwoływać do innych gnostyckich utworów. Są także fizyczne ubytki tekstu. Ale mimo to tekst zawiera kilka nowych wątków (np. wspomnianą ocenę kultu i ofiar świątynnych), jest więc bardzo interesujący.

Ks. prof. Wincenty Myszor (ur. 1941) jest dziekanem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Zajmuje się patrologią, historią starożytnego chrześcijaństwa i literaturą starochrześcijańską, a także gnozą. Opublikował m.in. polskie przekłady tekstów z Nag Hammadi oraz liczne tłumaczenia tekstów gnostyckich.

---ramka 424741|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2006