Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przeważnie staram się tłumaczyć, ale moja 6-letnia córka wielokrotnie otrzymała parę klapsów. Jestem pewna, że było to słuszne i nie zostawiło żadnych ponurych śladów na jej psychice. Każdy, kto ma dzieci, wie, że czasem zachowują się jak barbarzyńcy, np. wpadając w histerię w sklepie z powodu odmowy kupna lizaka. Żadne rozsądne argumenty do nich wówczas nie docierają. Kocham moje dziecko całym sercem, ale chcę je nauczyć dobra, a nie wygodnictwa. Większości dzisiejszych dzieci nikt nie wychowuje. Czy są przez to szczęśliwsze? Dziecko musi znać granice. Jest mu to potrzebne do poczucia bezpieczeństwa. Czy dzieci, które nie mają szacunku dla dorosłych wyrosną na porządnych obywateli? Co wyrośnie z bezstresowo chowanego pokolenia? Nie mam żalu do mamy, że mnie w dzieciństwie karciła, bo wiem, że robiła to z miłości do mnie, abym wyrosła na porządnego człowieka. Uraz zostawił w mojej pamięci ojciec, któremu było wszystko jedno, co robię.
Staram się tłumaczyć, ale jak trzeba, nie mam wyrzutów sumienia, by dać klapsa. Zawsze jest mi przykro, ale nie da się wychować dziecka pozwalając mu na wszystko. Nawet w Piśmie Św. jest powiedziane, że dobry rodzic używa rózgi.
RENATA HORN (Szczecin)