Dług wobec Ducha Świętego

Dla biskupa Karola Wojtyły - papieża Jana Pawła II Sobór był "wielkim przeżyciem Kościoła", wręcz nową Pięćdziesiątnicą, czyli powtórnym zesłaniem Ducha Świętego.

15.03.2011

Czyta się kilka minut

Wojtyła uczestniczył w Soborze Watykańskim II (1962-65) od pierwszego do ostatniego dnia, w czym - ze względu na trudności stwarzane hierarchom przez władze PRL (wielu biskupom odmówiono wówczas wydania paszportów) - dostrzegał "szczególny dar Boży". Co więcej: nie była to obecność jedynie bierna. Brał w nim udział w sposób twórczy, zaś Sobór stał się miejscem jego rozwoju jako człowieka Kościoła.

Zanim stosunkowo młody biskup z Krakowa zasiadł w auli soborowej w Bazylice św. Piotra, w roku 1959 odpowiedział na ankietę wysłaną do wszystkich członków światowego episkopatu przez komisję przygotowującą Vaticanum II. W dokumencie tym, zawierającym odpowiedź na pytanie, czym Sobór powinien się zająć, Wojtyła - profesor filozofii i jednocześnie duszpasterz - pisał m.in. o potrzebie personalizmu (czyli prymatu osoby ludzkiej) w etyce katolickiej, ekumenizmie i pojednaniu chrześcijan (apelował, żeby "mniejszą wagę przywiązywać do tego, co dzieli, szukając raczej tego, co łączy"), powołaniu świeckich, zbliżeniu Kościoła do świata oraz reformie liturgii.

Poemat

Drugi Sobór Watykański rozpoczął się 11 października 1962 r. Tuż przed wyjazdem do Rzymu bp Wojtyła, wikariusz kapitulny, wygłosił w kościele Mariackim homilię właśnie na temat tego zgromadzenia i swojego w nim uczestnictwa. "Na tę drogę, na ten wielki (...) gościniec od grobu św. Stanisława do grobu św. Piotra wchodzę z osobistym, najgorętszym wzruszeniem, z wielkim wewnętrznym drżeniem serca, w poczuciu całej odpowiedzialności za to wszystko, co się dzieje przy grobie św. Stanisława, i za to wszystko, co ma się dziać przy grobie św. Piotra w Rzymie".

Informowanie wiernych, czym jest Vaticanum II, a nawet uczenie polskich katolików Soboru - wprowadzanie ich w to, co w nim najważniejsze: w tajemnicę Kościoła - bp Wojtyła realizował odtąd konsekwentnie. Głosił kazania i wykłady (np. 16-31 grudnia 1962 r. - pięć kazań na ten temat!), pisał listy pasterskie do archidiecezji (pierwszy nosi datę 3 listopada 1962 r. i jest swoistym reportażem z wydarzeń pierwszego miesiąca soborowych obrad), a także artykuły w formie listów do redakcji "Tygodnika"; występował też w audycjach Radia Watykańskiego.

Ba, napisał nawet poemat "Kościół". Jest on opatrzony informacją o dacie i miejscu powstania: "Bazylika św. Piotra jesienią 1962: 11 X - 8 XII". Dokładnie wtedy odbyła się pierwsza sesja Vaticanum Secundum.

Lud Boży

Powróćmy jednak do auli soborowej. W 1962 r., podczas pierwszej sesji bp Wojtyła zabierał głos dwukrotnie, składał również uwagi na piśmie. Istotne zwłaszcza było drugie jego przemówienie - głos w dyskusji na temat źródeł Objawienia, o której to debacie kardynał Wojtyła napisze po latach, że była "momentem szczególnie ważnym (...) w rozwoju całego myślenia soborowego". Wówczas bowiem większość uczestników Vaticanum Secundum odrzuciła przygotowany przez Kurię schemat o źródłach Objawienia. To zaś oznaczało - komentował Józef Szczypka, autor książki o Janie Pawle II - że "bastion Świętego Oficjum (czyli tzw. skrzydło konserwatywne) ze swym niezłomnym przekonaniem o własnych tylko racjach doznał w owych dniach poważnego uszczerbku".

To właśnie wtedy Karol Wojtyła po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę soborowego gremium. Krakowski biskup nie poparł żadnej z dyskutujących stron, lecz sięgnął głębiej: mówił o samym Bogu.

Podczas drugiej sesji (chodzi o zgromadzenie ogólne Soboru, a nie o dyskusje w rozmaitych jego komisjach i podkomisjach), jesienią 1963 r., bp Wojtyła przemówił tylko raz - w trakcie dyskusji nad schematem o Kościele. To kolejny ważny moment jego dojrzewania - dla Kościoła powszechnego. Dwadzieścia lat później w rozmowie z André Frossardem Jan Paweł II powie, że namysł nad tym właśnie dokumentem - przyszłą Konstytucją dogmatyczną o Kościele opisywanym jako "lud Boży" - leży u podstaw syntezy jego wiary.

W roku 1964 (trzecia sesja) Wojtyła - już jako nowo mianowany arcybiskup metropolita krakowski wykazywał większą aktywność: przemawiał trzykrotnie i kilka razy przedkładał pisemnie swoje postulaty. W opublikowanej w połowie lat 90. książce "Przekroczyć próg nadziei" mówił o tym: "Ja, jako młodszy [w latach 1962-63], raczej się uczyłem, ale stopniowo doszedłem także do dojrzalszej i bardziej twórczej formy uczestnictwa".

Pierwsze z owych przemówień dotyczyło problemu wolności religijnej. Wojtyła - występując w imieniu całego polskiego episkopatu - akcentował związek wolności z prawdą (w przyszłości będzie to ważny element nauczania Jana Pawła II), mówił, że do wiary nie wolno nikogo przymuszać i że prawo do wolności religijnej należy do podstawowych praw osoby ludzkiej.

Przemówienie drugie, poświęcone świeckim, zrobiło na słuchaczach kolosalne wrażenie, ponieważ Wojtyła - jako pierwszy mówca na Soborze - zwrócił się nie tylko do "czcigodnych ojców i braci", jak czyniono dotąd, ale i do "sióstr".

Z kolei trzecie przemówienie - o obecności Kościoła we współczesności (tzw. schemat XIII) - okazało się niezwykle istotne dla dalszych prac Soboru. Wtedy bowiem losy tego dokumentu (który zostanie w końcu przyjęty jako Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym) wisiały na włosku. Kto wie, być może uratowała go właśnie interwencja abp. Wojtyły, który przemówił w imieniu wszystkich polskich biskupów.

Schemat

"Brak tego schematu - oświadczył metropolita krakowski - byłby wielką szkodą dla Kościoła i dla całego świata".

I choć sam poddał ów tekst pewnej krytyce (przede wszystkim za zbytnie moralizatorstwo i paternalizm w stosunku do świata), to jednocześnie zreferował projekt nowej wersji tegoż dokumentu, przygotowany przez polskich teologów pod kierunkiem arcybiskupów Bolesława Kominka (z Wrocławia) i Wojtyły. Dokument ten - relacjonował przemówienie arcybiskupa Krakowa ks. Mieczysław Maliński - "powinien być tak ujęty, by świat widział, że Kościół uczy go nie tylko z pozycji autorytetu, ale że razem z nim szuka prawdziwych i słusznych rozwiązań trudnych problemów ludzkiego życia".

Karol Wojtyła przedstawił tę propozycję 21 października 1964 r., a już w listopadzie powołano go do komisji, której celem miała być praca nad ostatecznym tekstem przyszłej soborowej konstytucji. Polski biskup znalazł się tam w gronie najwybitniejszych teologów katolickich, takich jak Congar, Daniélou, de Lubac. I od razu dał się im zauważyć.

2 lutego 1965 r. pisał w swym dzienniku o. Yves Congar: "Wojtyła robi wielkie wrażenie. Jego osobowość wzbudza spontaniczny głęboki respekt". Z kolei sam Jan Paweł II w książce "Wstańcie, chodźmy!" wspominał swoje ówczesne kontakty z Henrim de Lubakiem: "Kiedy mówiłem o personalizmie, przyszedł do mnie ojciec de Lubac i powiedział: »Tak, tak, tak, w tym kierunku!«. W ten sposób dodał mi ducha".

Niestety, nie wszystkie uwagi abp. Wojtyły do dokumentu o Kościele w świecie współczesnym zostały uwzględnione. Odrzucono zwłaszcza zbyt radykalne, zdaniem członków komisji, sformułowania na temat ateistycznej ideologii narzucanej nieraz przez państwo (np. w Europie Wschodniej). W rezultacie "w dokumentach soborowych nie ma nawet najmniejszej wzmianki dotyczącej komunizmu. O tę ciszę - czytam w książce "Dlatego święty" (autorstwa ks. Sławomira Odera i Saveria Gaety) - arcybiskup Wojtyła miał wielki żal".

Godność

Jesienią 1965 r. rozpoczęła się czwarta - ostatnia - sesja Vaticanum II. Karol Wojtyła przemówił na niej dwukrotnie - i jego głos dotyczył dyskusji nad dokumentami szczególnie, przynajmniej dla części ojców Soboru, kontrowersyjnymi: o wolności religijnej i Kościele w świecie współczesnym.

Podejmując ten pierwszy temat, mówił m.in. o odpowiedzialności jako "kulminacji i wypełnieniu wolności". W tym miejscu warto może zauważyć, że - zdaniem wielu historyków XX-wiecznego Kościoła - ostateczny kształt soborowej Deklaracji o wolności religijnej nosi ślady interwencji abp. Wojtyły (zwłaszcza we fragmentach mówiących o państwach, deklarujących wprawdzie poszanowanie wolności, de facto jednak walczących z religią).

Jeszcze ważniejsze było wystąpienie na temat przyszłej konstytucji "Gaudium et spes". Było to zapewne najgłośniejsze przemówienie Wojtyły podczas obrad. Arcybiskup krakowski mówił m.in. o dwóch rodzajach ateizmu: ten pierwszy jest wyrazem osobistych przekonań - z nim jedynie warto wchodzić w dialog, ten drugi zaś bywa narzucany przez totalitarne państwo. Przemowę kończyło żarliwe wyznanie wiary, która wcale człowieka nie alienuje, wręcz odwrotnie - ona człowieka naprawdę wyzwala.

W tym momencie wyraźnie już rysuje się sprzeciw Wojtyły wobec komunistycznego totalitaryzmu - sprzeciw podjęty jednak nie na płaszczyźnie politycznej, ale na gruncie antropologicznym. Przyszły papież zaczyna rozumieć, że - jak w jego biografii napisze Bernard Lecomte - "tylko mówiąc nieustannie o osobie ludzkiej, jej godności, jej prawach, trafia się w słaby punkt komunizmu".

Dług

Abp Wojtyła wracał do Krakowa ze świadomością, że "zaciągnął dług wobec Ducha Świętego". To dlatego napisał książkę "U podstaw odnowy. Studium o realizacji Vaticanum II" (1972) i zwołał Synod krakowski, będący w jego zamyśle próbą przekazania Kościołowi lokalnemu dorobku Soboru. Celem tego Synodu - mówił w 1979 r. w Krakowie papież Jan Paweł II - miało się stać "dobrze pojęte, odpowiadające istotnym zamierzeniom Vaticanum II, aggiornamento Kościoła krakowskiego, poniekąd jego »udzisiejszenie«".

Wojtyła żył Soborem. Świadczy o tym całe jego duszpasterstwo i publicystyka, np. obszerny wywiad, jakiego kard. Wojtyła udzielił latem 1978 r. Vittorio Possentiemu: "Rewolucja ducha". I jako taki właśnie "soborowy" biskup pojechał w październiku 1978 r. na konklawe. Nazajutrz po wyborze na papieża zaś, 17 października, wygłosił przemówienie stanowiące program jego pontyfikatu. "Przede wszystkim - mówił - pragniemy położyć nacisk na nieustające znaczenie Soboru Watykańskiego II. (...) Czyż nie stanowi [on] kamienia milowego w dwutysiącletniej historii Kościoła (...)? Sens Soboru nie jest jednak zamknięty jedynie w dokumentach (...). Trzeba w pierwszym rzędzie być w zgodzie z duchem Soboru".

Rachunek sumienia

Szczegółowe wskazanie wszystkich posoborowych inicjatyw i gestów Jana Pawła II zajęłoby tu zbyt wiele miejsca. Wymieńmy zatem tylko rachunek sumienia zaproponowany Kościołowi w liście "Tertio millennio adveniente", gdzie jedno z pytań dotyczyło przyjęcia nauki Soboru. To pytanie zadał również sobie samemu w czasie uroczystości 20-lecia pontyfikatu: "Czy próbowałeś przybliżać współczesnym wielkie dzieła II Soboru Watykańskiego?".

Papież czuł coraz mocniej, że ten "Sobór jest darem: dla Kościoła, (...) dla całej rodziny ludzkiej, dla każdego z nas". I bał się, żebyśmy go - przez niesłuchanie, błędną percepcję, niezrozumienie czy wręcz odrzucenie - nie zmarnowali.

Klamra

Vaticanum II to, moim zdaniem, klamra spinająca pontyfikat Jana Pawła II. Otwiera go homilia wygłoszona dzień po wyborze, zamyka Testament, który poznaliśmy po jego śmierci.

We fragmencie sporządzonym w roku 2000 Papież raz jeszcze wyraża "wdzięczność Duchowi Świętemu za wielki dar Soboru Watykańskiego II". I dodaje: "Jestem przekonany, że długo jeszcze dane będzie nowym pokoleniom czerpać z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarował. (...) Pragnę powierzyć to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji są i będą w przyszłości powołani. Sam zaś dziękuję Wiecznemu Pasterzowi za to, że pozwolił mi tej wielkiej sprawie służyć w ciągu wszystkich lat mego pontyfikatu".

Korzystałem m.in. z książek: B. Lecomte’a "Pasterz", J. Moskwy "Droga Karola Wojtyły", J. Szczypki "Jan Paweł II. Rodowód" i G. Weigla "Świadek nadziei".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2011