Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oczywistym faktem jest już to, że sekularyzacja w Polsce przyspiesza. Warto jednak zrozumieć jej przyczyny. Ważnym ku temu przyczynkiem są badania CBOS, których wyniki ukazały się pod koniec sierpnia. Socjologowie pytali o motywy, dla których Polacy zaprzestają praktyk religijnych. Wyniki ankiety dają głębszy wgląd w mentalność osób odchodzących od religii, gdyż badani sami formułowali odpowiedzi – badacze następnie umieszczali uzyskane dane w określonych przez siebie kategoriach.
Rezultaty wzbudziły sporo komentarzy, gdyż – ku zaskoczeniu wielu komentatorów – najliczniejsza pojedyncza kategoria odpowiedzi dotyczyła nie stanu Kościoła, lecz w ogóle zaniku potrzeb religijnych (taki motyw wskazało 17 proc. badanych).
Na tej podstawie wielu publicystów formułowało tezę, że właśnie zanik potrzeb religijnych jest główną przyczyną odchodzenia od praktyk religijnych. Interpretacja taka jest jednak prawdziwa tylko w odniesieniu do młodszego pokolenia. Wśród osób starszych i w średnim wieku nadal dominują motywy związane z krytycznym spojrzeniem na Kościół i księży (na tego typu problemy wskazywało nieco więcej niż połowa badanych – socjologowie umieścili ich odpowiedzi w kilku bardziej szczegółowych kategoriach).
Kwestie braku potrzeb religijnych oraz utraty wiary – w gruncie rzeczy bardziej podstawowe niż niezadowolenie ze stanu Kościoła
– dominują jednak wśród ludzi przed czterdziestką. Ponieważ zaś wśród młodszych sekularyzacja postępuje szybciej niż u starszych, za kilkanaście lat ta bardziej fundamentalna postać sekularyzacji – odejście od religii jako takiej – może zdominować polskie społeczeństwo.
W tym kontekście konieczny jest głębszy namysł nie tylko nad tym, z jakich powodów ludzie odchodzą z Kościoła, ale dlaczego w ogóle przestają być religijni – i co w ich życiu zajmuje miejsce wiary.©℗