Dla czytelnika na księżyc

20 listopada metropolita katowicki, abp Damian Zimoń, mianował nowego redaktora naczelnego Gościa Niedzielnego - największego ogólnopolskiego tygodnika katolickiego. Następcą zmarłego ks. Stanisława Tkocza został 37-letni ks. Marek Gancarczyk, dotychczas kierujący Małym Gościem Niedzielnym. Ks. Gancarczyk urodził się w Paniówkach k. Mikołowa, przez rok studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Śląskiego. Ukończył wyższe seminarium duchowne w Katowicach. Po święceniach w 1992 r. przez cztery lata pracował jako wikary w parafii w Niedobczycach. Naczelną Małego Gościa Niedzielnego została Gabriela Szalik, od siedmiu lat związana z tą redakcją.

ARTUR SPORNIAK: - Przez ostatnich siedem lat kierował Ksiądz “Małym Gościem Niedzielnym". W tym czasie nakład pisma wzrósł z 30 do ponad 100 tys. egzemplarzy. Czym ten sukces można uzasadnić?

KS. MAREK GANCARCZYK: - Postanowiliśmy mówić o poważnych sprawach w sposób lekki, zrozumiały. Zaowocowało poważne traktowanie czytelnika, mimo że jest to młody czytelnik. Czasem sobie powtarzałem, że gdyby dla napisania dobrego artykułu trzeba było polecieć na księżyc i bylibyśmy w stanie to zrobić, to byśmy to zrobili, właśnie z uwagi na czytelnika.

Jeśli pojawiały się nurtujące młodych pytania dotyczące wiary, staraliśmy się, aby odpowiedzi nie tylko były zrozumiałe, ale także jak najbardziej kompetentne. Stąd np. zaproponowaliśmy cykl rozmów o. Jackowi Salijowi, znanemu teologowi.

- Z jakiego pomysłu Ksiądz jest najbardziej zadowolony?

- Chyba właśnie z tych rozmów. Ojciec Salij znakomicie odnalazł się w roli rozmówcy dzieci i młodzieży. Z całego cyklu powstała książka.

- Czy ma już Ksiądz własną wizję "Gościa Niedzielnego"?

- Kiedy byłem wikarym, czytając "Gościa", często przychodziły mi do głowy myśli: “Dlaczego to zostało tak przedstawione? Przecież można było inaczej to napisać". Czy mam konkretne plany? Na to jeszcze za wcześnie. Ale chciałbym, aby pismo inspirowało do myślenia, żeby czytelnicy chętnie po nie sięgali. To chyba najważniejsze: coraz lepiej wiedzieć, dlaczego się wierzy, dlaczego jest się członkiem Kościoła i co to znaczy? Chodzi więc o coraz głębszą świadomość i mocniejszą motywację, a te rozwijają się przez zadawanie pytań. Zależy mi także na tym, by “Gość Niedzielny" był otwarty na wszystkich ludzi i ich problemy, będąc jednocześnie wiernym nauce Kościoła. Wzorem jest tu dla mnie Jan Paweł II.

- Czy to znaczy, że w "Gościu" obok już często poruszanych trudnych problemów społecznych, pojawią się także odważnie stawiane problemy wiary, moralności?

- Chciałbym, aby na naszych łamach poruszane były rzeczywiste problemy ludzi, bez łatwych, jednostronnych odpowiedzi. Ale zarazem też bez naginania i przekraczania nauki Kościoła. To moim zdaniem największe i jednocześnie najtrudniejsze wyzwanie.

- Jak redakcja wyobraża sobie swojego czytelnika? Dla kogo wydajecie "Gościa"?

- Najkrócej mówiąc, dla tych ludzi, którzy w niedzielę stają przed ołtarzem. Wynika to choćby z faktu, że “Gość" jest najczęściej kupowany przed kościołem. Tym ludziom chcemy towarzyszyć w życiu. Dodawać im nadziei, pobudzać wiarę, pomagać podnosić się z upadków, towarzyszyć w trudnościach.

- Mówi Ksiądz o czytelnikach wierzących i praktykujących. Czy “Gość" będzie chciał dotrzeć także do tych mniej przekonanych, stojących z dala od Kościoła?

- Skala wyzwań i problemów, o których można mówić wierzącym czytelnikom jest bardzo wielka. I nimi przede wszystkim będziemy chcieli się zająć.

- Dzisiaj, w sytuacji wolnorynkowej konkurencji, nie można zapominać o skutecznym marketingu. Czy Ksiądz będzie sięgał do tych pomysłów, które sprawdziły się w “Małym Gościu", np. dołączane do gazety płyty CD?

- Jeżeli tylko będą odpowiednie pomysły oraz możliwości finansowe, to nie będziemy się tego bać. Oczywiście nie będzie chodzić o gadżety “dla samego gadżetu". Jeżeli coś wartościowego uda się dołączyć do gazety, dlaczego tego nie robić?

- "Gość" jest w tej chwili największym katolickim tygodnikiem. Czy Ksiądz się boi konkurencji, np. ze strony tygodnika "Niedziela"?

- Konkurencja jest zwykle twórcza. Mobilizuje, a jak wiadomo, lenistwo to cecha przyrodzona. Dlatego “oddech konkurencji na plecach" pomaga. Niech ona będzie...

- Jednym z problemów polskiego duszpasterstwa jest język, którym się posługuje - niezrozumiały, mało konkretny, oderwany od życia. To nie jest przypadek, że ksiądz, który umie porozumieć się z dziećmi i młodzieżą, trafia także do dorosłych. Czy o nominacji Księdza zadecydowało właśnie takie myślenie?

- Trudno mi powiedzieć, czym kierował się Ksiądz Arcybiskup. Być może uważał, że skoro na jednym polu udało mi się coś osiągnąć, to i na innym także powiedzie się z Bożą pomocą.

- Czego Księdzu i czytelnikom "Gościa" życzymy.

Dziękuję bardzo.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2003