Czkawka po Lukácsu
Czkawka po Lukácsu

Chciałbym się odnieść do obydwu tekstów Igora Stokfiszewskiego, zaistniałych prawie jednocześnie i tworzących pewną wyrazistą całość. W artykule opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" (8 lutego br.) krytyk ten zachowuje się jak komisarz ludowy, szkic opublikowany zaś w "TP" (nr 10) jest już spokojnym głosem reprezentanta nowej lewicy, delikatnie sugerującego, że poezję da się czytać również przez pryzmat ujawnianej w niej dynamiki społecznej. Pewnie tak, ale jaka z tego korzyść? Czy czytelnik tego od niej oczekuje? Najbardziej pociągające w niej jest to, co wymyka się kwalifikacjom, a już szczególnie tym o proweniencji marksistowskiej. Sądzę, że nie tylko dla mnie poezja jest ostoją szlachetnej bezinteresowności w czasach rządzonych przez podaż, popyt i tym podobne imponderabilia. A oto młody krytyk chce ją zdjąć z piedestału i umieścić na straganie, chce na gwałt wpisać w...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]