Czechy: zmiana bez zmiany

Od maszynisty do premiera - tak mógłby brzmieć życiorys Stanislava Grossa, 35-letniego polityka, który ma stworzyć nowy rząd Republiki Czeskiej. Jako chłopiec marzył o pociągach, więc został maszynistą. Po Aksamitnej Rewolucji zapisał się jednak do odrodzonej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej i zrobił tam błyskawiczną karierę.

11.07.2004

Czyta się kilka minut

Milosz Zeman, który doprowadził do przejęcia władzy przez socjaldemokratów w 1998 r., mawiał o Grossie: “następca tronu"; teraz wszelako twierdzi, że Gross jako polityk umie tylko korumpować ludzi. Być może przez Zemana, obecnie emeryta na prowincji, przemawia gorycz, ale faktem jest, że poglądy Grossa, wieloletniego ministra spraw wewnętrznych, są bliżej nieznane, natomiast rzeczywiście ma on opinię mistrza zakulisowych machinacji.

Po porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego (jedynie 2 mandaty na 24) rządzący socjaldemokraci zażądali głowy premiera Vladimira Szpidli. Nowym nr 1 ma być Gross. Scheda jest nie do pozazdroszczenia - rządząca koalicja socjaldemokratów, ludowców i liberałów straciła większość w parlamencie, a kosmetyczne zmiany personalne w gabinecie nie wystarczą do zdobycia wotum zaufania. Partie opozycyjne: konserwatywna ODS i komunistyczna byłyby skłonne poprzeć rząd mniejszościowy, lecz każda pod innym warunkiem. ODS godzi się jedynie na rząd tymczasowy i chce przedterminowych wyborów. Komuniści żądają zmian w programie. Gross zatem albo będzie premierem tylko kilka miesięcy, albo dogada się z komunistami, co na dłuższą metę mogłoby popularnemu ministrowi zaszkodzić - z sondażu lewicowego dziennika “Pravo" wynika, że na układ z komunistami zgadza się ledwie 32 proc. Czechów. Jest jeszcze trzecie wyjście: kupienie głosów kilku posłów ODS. Pierwsi podobno dostali już propozycje. Jednak bez względu na wybrany wariant, zmiana pokoleniowa, którą mógłby symbolizować Gross - energiczny, przystojny polityk bez skazy z czasów komunizmu, nie będzie oznaczać zmiany jakościowej w czeskiej polityce. Dalej będzie prowadzona nie w oparciu o porywające wizje i idee, lecz skrajnie pragmatycznie w zaciszu gabinetów. A tzw. zwykłych ludzi będzie to coraz mniej obchodzić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2004