Czas negocjacji minął

30.03.2003

Czyta się kilka minut

To nie jest telewizyjny serial ani gra komputerowa. Ta wojna toczy się naprawdę i naprawdę cierpią ludzie. Nawet jeśli koalicja stara się koncentrować na celach militarnych, ofiarą padają także cywile. Zresztą czy zabijanie się żołnierzy po obu stronach jest czymś tak zupełnie błahym? „Wojny często są przyczyną kolejnych wojen. Zwykle nie rozwiązują problemów, stanowiących przedmiot konfliktu, sieją zniszczenie i są bezużyteczne” - pisał w orędziu na Światowy Dzień Pokoju 2000 roku Jan Paweł II. Dlatego Papież zrobił wszystko, co w jego mocy, by do tej wojny nie doszło.

Papież, Stolica Apostolska, Kościół zabiegały o pokojowe rozwiązanie nie w imię swoich korzyści, ale dlatego, że każda wojna jest klęską ludzkości. Każda jest przyczyną „nieopisanych cierpień: śmierci milionów ofiar, zniszczenia rodzin i całych krajów, tułaczki rzesz uchodźców, nędzy, głodu chorób, zacofania, utraty ogromnych zasobów”, a rozwój cywilizacji powinien nareszcie zapewnić możliwość pokojowego rozwiązywania konfliktów. Dlatego Papież tak stanowczo i uparcie wzywał do kontynuowania rozmów i respektowania postanowień ONZ. Nieskutecznie.

Zwięzły komunikat Stolicy Apostolskiej, ogłoszony po rozpoczęciu działań wojennych, wyraża ubolewanie, że Irak się nie rozbroił - nie podporządkowując się rezolucjom ONZ i nie słuchając wezwań Papieża - oraz że zaniechano rozmów, które zgodnie z prawem międzynarodowym zmierzałyby do pokojowego rozwiązania „irackiego dramatu”. Zauważmy: w tym oświadczeniu są słowa ubolewania, a nie potępienia. Bo doktryny Kościoła nie należy mylić z pacyfizmem. Kościół jest przekonany, że gdy powstaje niebezpieczeństwo, iż ludność cywilna padnie ofiarą niesprawiedliwego napastnika, a próby działania politycznego spełzną na niczym, wówczas uprawnione, a nawet konieczne jest podjęcie innych kroków w celu rozbrojenia agresora. Działania te mają być ograniczone w czasie, mieć ściśle określone cele, respektować prawo międzynarodowe i przebiegać pod nadzorem uznanego organu władzy ponadnarodowej.

Taka jest doktryna. Potępiając wojnę, Kościół jest realistą i uznaje możliwość zaistnienia sytuacji, w których użycie siły będzie konieczne. Odpowiedzialność za rozeznanie, że taka sytuacja zaistniała, oraz podjęcie decyzji pozostawia przywódcom państw i społeczności międzynarodowej.

Czas wyważania racji, czas negocjacji minął. W minioną niedzielę - pierwszą po rozpoczęciu militarnej akcji w Iraku - Jan Paweł II nie nawoływał do jej zawieszenia, nie usprawiedliwiał jej ani nie potępiał. Mówił o ofiarach wojny, zapewnił, że jest blisko „tych wszystkich, którzy w ostatnich dniach i godzinach ucierpieli” i powierzył ich wspólnej modlitwie Kościoła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2003