Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przede wszystkim poglądy gospodarcze obecnych neokonserwatystów amerykańskich są bardzo bliskie poglądom neoliberalnym na te kwestie. Neokonserwatyści stawiają na wolny rynek i wzrost gospodarczy. Są przekonani, że wolność handlu powinna być maksymalnie przestrzegana, ale równocześnie - co interesujące - to oni przywrócili językowi polityki pojęcie interesu narodowego. Ideologowie wojny w Iraku twierdzą, że interwencja amerykańska musiała być przeprowadzona z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że amerykański interes narodowy (tu rozumiany jako bezpieczeństwo) był zagrożony.
Neokonserwatyści mają szczególne stanowisko na temat demokracji. Naturalnie akceptują ją, jak wszyscy, ale z zastrzeżeniami. W tym zakresie ich poglądy zostały przedstawione najlepiej w znanej dzisiaj książce Fareeda Zakarii “The Illiberal Democracy". Fareed Zakaria był do niedawna naczelnym redaktorem “The Foreign Affairs", a obecnie jest światowym szefem “Newsweeka". W swojej książce, ogłoszonej w Ameryce w r. 2003, formułuje bardzo radykalne tezy. Jego zdaniem - i zdaniem neokonserwatystów - ważniejsze jest zachowanie i przestrzeganie reguł liberalnych, czyli wolności jednostki, niż systemu demokratycznego. Zakaria wskazuje na przykłady licznych państw, które mają fasadową lub ornamentacyjną demokrację, a nie są krajami liberalnymi. Lepiej, kiedy jest przeciwnie: kiedy kraj jest liberalny, a demokracja nieprzesadnie rozwinięta. Wprawdzie Zakaria zwraca uwagę na bardzo istotne problemy wynikające z kryzysu demokracji w społeczeństwach masowych, ale mam nieodparte wrażenie, że tak naprawdę na świecie podoba mu się jedynie Singapur.
Jednak jego poglądy dobrze oddają intencje Ameryki wobec Iraku. Amerykanom chodzi tam przecież przede wszystkim o wprowadzenie podstawowych wolności i praw jednostki oraz o stabilny system państwowy. Stopień jego demokratyczności ma dalsze znaczenie. Podobnie zresztą wygląda ich stosunek do wielu innych krajów, w tym Rosji. Neokonserwatyści są zatem orędownikami liberalizmu na świecie i w tej także mierze - podobnie jak w sprawach gospodarczych - nie tak bardzo różnią się od neoliberałów w europejskim rozumieniu tego terminu. Najpoważniejszym wrogiem jest wprawdzie despotyzm, ale niemal równie niebezpieczna może być populistyczna lub fasadowa demokracja. Wartością jest wolna jednostka i silne państwo.
Należy zwrócić uwagę, że powrót neokonserwatyzmu na scenę polityczną zbiega się z wojną z Irakiem i z powrotem zagadnienia podstawowych zasad współpracy międzynarodowej. Niewątpliwie powrotowi temu sprzyja dominująca postawa Ameryki. Jak sensownie wykorzystać tę dominację i czy ma ona prowadzić do swoistego apostolstwa demokracji? Odpowiedź neokonserwatystów jest zdecydowanie negatywna. Albowiem są także konserwatystami, a to w tym rozumieniu, że przyjmują tradycyjne “realistyczne" zasady polityki międzynarodowej. To także sprawia, że ich stanowisko jest tak bardzo odległe od stanowiska Europejczyków, którzy demokrację niewątpliwie stawiają na pierwszym miejscu. Skoro Polska ostatnio tak bardzo zacieśniła swoje więzy ze Stanami Zjednoczonymi, warto choćby z grubsza wiedzieć, z jakim poglądem na świat mamy do czynienia.