Co mówią posłańcy złej nowiny

W ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat zmiany klimatyczne spowodują wędrówkę wykluczonych ku bezpieczniejszym i bardziej dostatnim miejscom. Jesteśmy gotowi ich przyjąć?

28.03.2016

Czyta się kilka minut

W zeszłym roku po Morzu Andamańskim dryfowały łodzie z tysiącami uchodźców. Nazwano je pływającymi trumnami, bo straże graniczne bez końca odsyłały je z portu do portu. Byli na nich Rohingjowie, którzy uciekali przed eksterminacją we własnym kraju – Birmie. Na świecie są ich dwa miliony, z czego połowa żyje dziś w strasznych warunkach w obozach dla uchodźców, m.in. w Bangladeszu, Malezji oraz Indonezji.

Mało kto w Europie o nich słyszał. „Niewiedza i milczenie są sojusznikami ludobójstwa” – mówi reporterowi Nidżam Muhammad, Rohingja, któremu udało się dostać do Wielkiej Brytanii.

Ofiary globalnego ładu

„Wykluczeni” – najnowsza książka owego reportera, Artura Domosławskiego, ma wypełnić takie luki w naszej wiedzy. Napisana na podstawie gromadzonych przez 20 lat obserwacji i doświadczeń, jest czymś więcej niż zbiorem reportaży. Jest pełnym empatii portretem wykluczonych, a zarazem wnikliwą, wieloaspektową analizą różnych form wykluczenia i jego przyczyn. Światło kieruje autor na tych, „za którymi nikt nie zatęskni”, na mieszkańców globalnego Południa, którzy nikogo nie obchodzą, bo są na to zbyt biedni, zbyt nieznaczący. Są ofiarami wojen i zmian klimatycznych, mięsem armatnim w konfliktach prowadzonych przez skorumpowane rządy, kartele i ponadnarodowe korporacje, niewolnikami, uchodźcami, mieszkańcami slumsów.

Wykluczeni z dobrostanu, z prawa, z pamięci, z języka. „Niepotrzebne resztki” wyrzucone poza obręb dostatniego świata. Fernando, Abu Chamis, Lupita Perez, Ahmed, Riad – tu wychodzą z bezimiennego tłumu, wreszcie ktoś robi dla nich miejsce. Reporter opowiada ich losy, pyta o marzenia. Niektórzy marzeń nie mają.

Opisanie rozmaitych przejawów dyskryminacji i wykluczenia to, zwłaszcza dziś, gest znaczący, ale i ryzykowny. Bo przecież łatwo sobie wyobrazić perwersyjny katalog tragedii, w sam raz dla czytelników spragnionych mocnych wrażeń – taka zresztą niezbyt szczęśliwa sugestia przebija z okładki książki (co dziś do kawy: lincze, uchodźcy, ludobójstwo czy może narkobiznes?). Autor, aż nadto świadom tej pułapki, sam zastanawia się nad tym, czy istnieje jakaś zasadnicza różnica między voyeurami uprawiającymi turystykę śmierci a reporterem dokumentującym ludzkie nieszczęścia. Gdzie przebiega granica między dociekliwością a naruszaniem godności cierpiących ludzi?

Domosławski ma pytania i wątpliwości, wspomina chwile, kiedy ciekawość ustąpiła miejsca rozterkom. A im bardziej się waha, tym większy budzi szacunek. Może dlatego, że przede wszystkim chce zrozumieć, skąd się bierze wykluczenie, jak zachodzą na siebie różne jego kręgi i jaką rolę w tym wszystkim odgrywa to, co, o ironio, nazywamy globalnym ładem. Jego przewodnikami są nie tylko sami wykluczeni – dzieci ulicy, mieszkańcy slumsów, członkowie gangów, uchodźcy – ale też miejscowi badacze, psychologowie społeczni, socjologowie, pisarze.

Podróżując po Ameryce Łacińskiej, Sudanie Południowym, Kenii, Egipcie, Izraelu, Palestynie i Birmie, pyta o mechanizmy wykluczenia, historyczne uwarunkowania, globalne współzależności. Istotna jest tu kwestia współodpowiedzialności Zachodu: kolonializmu i towarzyszących mu czystek etnicznych („Chcemy, żeby początkiem i końcem ludobójstwa był nazizm. Tak jest wygodniej” – cytuje autor Svena Lindqvista), które w wielu miejscach doprowadziły do trwałych podziałów etnicznych, neokolonialnych praktyk wspierania lokalnych dyktatorów, a potem „wyzwalania” krajów spod ich władzy, a także narzucania Południu neoliberalnego modelu gospodarczego – źródła wielu konfliktów klasowych, masowych migracji ze wsi do miast i powstawania slumsów.

Kto wymierzy sprawiedliwość

Jednym z tematów „Wykluczonych” jest, oczywiście, kryzys uchodźczy w Europie. Domosławski jedzie na wyspę Kos, gdzie krzyżują się szlaki uciekinierów z Syrii, Iraku, Erytrei, Afganistanu. Rozmawia z ludźmi, którzy mieli przynajmniej tyle szczęścia, że nie zginęli w drodze. Ich powikłane losy ukazują względność rozróżnień na uchodźców i imigrantów ekonomicznych. Europa stała się kontynentem Wielkiej Selekcji – stwierdza gorzko autor. Dlaczego tak bardzo boimy się nieszczęśników, którzy pukają do naszych bram? Odpowiedź podsuwa wielokrotnie cytowany w książce Zygmunt Bauman: to posłańcy złych wiadomości. „Co przydarzyło się im, może – jeśli nie będziemy wystarczająco usilnie starać się utrzymać na powierzchni – przydarzyć się każdemu z nas”. Lepiej więc odwrócić wzrok.

Tymczasem nie tylko wzroku, ale i historii odwrócić się już nie da. Mało tego, to prawdopodobnie dopiero początek kolejnej wielkiej migracji. W ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat zmiany klimatyczne spowodują kataklizmy i exodus ku bezpieczniejszym i bardziej dostatnim miejscom.

Domosławski opisuje mechanizm powstawania grup pandilleros – młodocianych przestępców, którzy kontrolują ubogie dzielnice miast Ameryki Łacińskiej. Te dzieci same są ofiarami przemocy. Biedni nie będą wiecznie prosić o pomoc, w końcu wymierzą sprawiedliwość – ostrzega autor. A gdybyśmy tak podzielili się z nimi nie ze strachu, ale z poczucia współodpowiedzialności? Ta ważna książka uświadamia jej skalę. ©

Artur Domosławski, WYKLUCZENI, Wielka Litera, Warszawa 2016

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2016