Ciągle na nowo

W dniach 20-22 listopada w dawnej tkalni otwarte zostanie "ms2" - nowa część Muzeum Sztuki w Łodzi. Czy otwiera się też nowa epoka w dziejach tej legendarnej instytucji?

18.11.2008

Czyta się kilka minut

Nowa siedziba Muzeum Sztuki w Łodzi /fot. Michał Tuliński / Forum /
Nowa siedziba Muzeum Sztuki w Łodzi /fot. Michał Tuliński / Forum /

Muzeum Sztuki w Łodzi słynie jako najstarsze muzeum sztuki aktualnej w tej części Europy i jedno z najstarszych w świecie. Powstało jeszcze w 1930 r. przy Miejskim Muzeum Historii i Sztuki. W tym czasie w jego zbiorach znalazła się kolekcja sztuki nowoczesnej, którą zgromadzili artyści skupieni wokół rewolucyjnej grupy "a.r". Zbiory, które do dziś stanowią o wyjątkowości tej placówki, ukazującej kolejne wcielenia polskich awangard, z dziełami Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, uzupełniano regularnie do roku 1938.

Cena legendy

Łódź - choć nie może konkurować z bogatymi muzeami Europy Zachodniej i USA - posiada również nieporównywalną w skali polskiej kolekcję sztuki międzynarodowej XX w. Znaleźć tu można nie tylko prace Paula Signaca, Fernanda Légera, Theo Doesburga, Jeana Arpa, Maksa Ernsta, André Massona, ale także Sama Francisa, Bridget Riley, Alaina Jacqueta czy Josepha Beuysa.

Tylko tutaj polska sztuka osadzona jest w kontekście tego, co powstawało równolegle w innych krajach. I choć z obecnej perspektywy chodzi już o twórczość w pewien sposób "historyczną", o klasykę XX w., to przecież łódzkie muzeum zawsze kojarzyć się będzie z nowoczesnością.

Historię tej instytucji mocno zdeterminował fakt, że długo miała ona charakter autorski - ukształtowali ją dwaj dyrektorzy: Marian Minich (1935-1965, z przerwą w okresie okupacji) i Ryszard Stanisławski (1966-1990). To oni, zwłaszcza Stanisławski, stworzyli też i rozpropagowali w świecie mit polskiego konstruktywizmu. Późniejsi dyrektorzy, Jaromir Jedliński i (krótko) Nawojka Cieślińska-Lobkowicz, nie tylko musieli się zmierzyć z wizją swoich poprzedników, ale też przeprowadzić tę instytucję przez czas transformacji ustrojowej. Oboje, z różnych powodów, musieli odejść.

Później było już tylko gorzej. Problem nie polegał na tym, że nie organizowano tu ważnych wystaw. Wprost przeciwnie: by przypomnieć choćby tylko monografie Katarzyny Kobro (1998), Aliny Szapocznikow (1999), Zofii Rydet (1999) czy Karola Hillera (2002). Pojawiali się nawet artyści młodszego pokolenia: Leszek Golec, Tatiana Czekalska czy Kamil Kuskowski. Jednak Muzeum Sztuki nie uczestniczyło w debacie o kształcie i kanonie polskiej sztuki najnowszej. To samo dotyczyło polityki zakupowej. W latach 80. do Łodzi trafiały jeszcze ważne dzieła Mirosława Bałki, Leona Tarasewicza, Jarosława Modzelewskiego. Później zakupów dokonywano sporadycznie (finansowo nie opłaciła się zresztą decyzja Stanisławskiego, który - by zachować większą niezależność - nie chciał, by Muzeum przyznano status instytucji narodowej).

Lawinowo spadała liczba zwiedzających: w ciągu roku 2005 wszystkie oddziały Muzeum odwiedziło zaledwie 20 tys. gości. Dla porównania: jedną tylko wystawę "W Polsce, czyli gdzie?" w Zamku Ujazdowskim, trwającą dwa miesiące, zobaczyło 19 tys. osób. Dziś jednym z największych wyzwań jest "stworzenie" własnej publiczności, nie tylko przyjezdnej, ale lokalnej, łódzkiej, dla której Muzeum będzie ważnym miejscem.

Paradoksalnie, balastem okazała się też wielka legenda. Coraz wyraźniej działalność placówki ograniczała się do odcinania kuponów od przeszłości: w końcu dzieła Strzemińskiego czy Kobro zapewniały uczestnictwo w międzynarodowym obiegu muzealnym... Nawet jeśli było to uczestnictwo bierne.

Więcej niż pamiątka

Wreszcie nadeszła kolejna zmiana pokoleniowa. Przed dwoma laty dyrektorem Muzeum został Jarosław Suchan - wcześniej dyrektor krakowskiego Muzeum Sztuki i wiceszef CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Stanęło przed nim trudne zadanie - miał nie tylko zreformować działalność muzeum, ale i wprowadzić je w nową przestrzeń wystawienniczą. A wszystko to w czasie, kiedy trwają poważne debaty o funkcji muzeum w świecie współczesnym. Okazało się bowiem, że nie sprawdza się nie tylko stara idea muzeum-świątyni, ale również modny jeszcze niedawno koncept muzeum-supermarketu rozrywki.

W wywiadzie opublikowanym na łamach "Arteonu" (nr 9/2008) Suchan przedstawił swoiste credo: "Tak zatem widzę nowoczesne muzeum: jako miejsce, w którym dochodzi do skomunikowania się odbiorcy z dziełem. Dzieło w takim muzeum nie pojawia się jako pamiątka zaświadczająca o czasie minionym - i tylko z tego czerpiące swoją wartość - ale jako zjawisko, komunikat, artefakt istotny z naszej, dzisiejszej perspektywy. Misją muzeum byłaby więc nieustająca aktualizacja potencjału tkwiącego w sztuce, niezależnie od czasu, w jakim powstawała".

Dobrą przymiarką do muzealnej rewolucji był rozpoczęty przed rokiem cykl trzech wystaw, prezentujących sztukę w kontekście polityki, formy i psychoanalizy. Ich wartością była nie tylko trafność porównań i wyborów, ale przede wszystkim nowe spojrzenie na dzieła powszechnie znane. Ikony łódzkiej kolekcji przestawały nużyć swą ikoniczną oczywistością.

Podobny klucz ma otwierać nową ekspozycję. W tym samym wywiadzie dyrektor Muzeum Sztuki opowiada: "Ekspozycja zostanie podzielona na cztery części, z których każda będzie się ogniskować wokół jednej tematycznej triady. Będą to »polityczność, utopia, konstrukcja«, »oko, obraz, rzeczywistość«, »ciało, trauma, proteza«, »obiekt, fantazmat, fetysz«. Należy podkreślić, że mimo iż triady te zostały wybrane ze względu na konteksty teraźniejsze, to jednak równocześnie każda z nich tak lub inaczej odwołuje się do tego, co stanowi rdzeń zbioru Muzeum Sztuki, czyli do Międzynarodowej Kolekcji Grupy »a.r.«".

Ważną ideologicznie zmianą jest przeniesienie zbiorów sztuki XX i XXI w. z Pałacu Poznańskiego do nowej siedziby. Znajdą się tam również dzieła sprzed 1945 r. - tym samym przedwojenne awangardy nie zostaną wepchnięte do osobnej komórki z napisem "historia", ale na nowo zaczną przynależeć do współczesności.

Hiszpańska przestroga

Jedna kwestia pozostaje otwarta: na ile silna będzie pozycja Muzeum w środowisku łódzkim? Czy władze samorządowe zobaczą w tej instytucji potężny, a więc godny bezpieczeństwa finansowego atut miasta - i to nie tylko wobec nieodległej Warszawy? Fakt, że logotyp łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego nawiązuje do rozpoznawalnej w świecie stylistyki Katarzyny Kobro, wskazywałby, że droga promocji przez kulturę została w Łodzi otwarta.

Jednak rozmowa z Jarosławem Suchanem w ostatnim numerze "Notesu" (nr 47) nie napawa optymizmem. Dyrektor podkreśla w niej, iż "decydenci już wiedzą, że dobrze jest mieć muzea sztuki współczesnej, natomiast nie bardzo wiedzą, co zrobić, żeby takie instytucje efektywnie funkcjonowały". Przestrogą powinien być przykład Hiszpanii, która po wejściu do UE w latach 80. zainwestowała w rozliczne muzea i centra sztuki współczesnej. Gdy wyczerpały się unijne dotacje, miasta i regiony ograniczyły wydatki na kulturę, co w efekcie wiele zakrojonych z rozmachem instytucji skazało na wegetację. Takie niebezpieczeństwo zagraża również Muzeum Sztuki, wraz z nowym budynkiem na terenie dawnej Manufaktury, który - co ważne - jest dziś jedynym zrealizowanym projektem prawdziwie nowoczesnego muzeum sztuki w Polsce.

W tym kontekście nadal aktualne pozostają słowa Przecława Smolika - tego samego, który swego czasu doprowadził do umieszczenia kolekcji "a.r." w Łodzi. To on napisał, że dar ten był "czynem zbiorowym i społecznym". Muzeum Sztuki należy życzyć, aby ta zasada pozostała aktualna.

Program otwarcia "ms2" na stronie www.msl.org.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2008