Chałaciarze i krawaciarze

Żydowskie myślenie o Galicji jest chyba najbardziej wieloznaczne.

05.10.2014

Czyta się kilka minut

Żydzi podolscy, na podstawie rysunku Juliusza Kossaka, z książki „Obrazy Rusi Czerwonej”, 1869 r. /
Żydzi podolscy, na podstawie rysunku Juliusza Kossaka, z książki „Obrazy Rusi Czerwonej”, 1869 r. /

Nic dziwnego, społeczność ta była liczna i zróżnicowana. Jak pisze Joshua Shanes, „Żydzi stanowili ponad jedną czwartą ludności dwóch największych galicyjskich miast: Lwowa i Krakowa, i byli zdecydowaną lub znaczną większością w wielu mniejszych miastach i miasteczkach, zwłaszcza na wschodzie”.

Z czym więc kojarzy się Galicja w kontekście żydowskim? Z jednej strony z Bobową, Czortkowem, Sanzem (Sączem), Leżajskiem, Bełzem... – ważnymi centrami ruchu chasydzkiego, które nierzadko znajdywały po wojnie kontynuację w Stanach Zjednoczonych czy Izraelu (i tak np. tradycja bełskiej dynastii cadyków, założonej przez Sar Szaloma w 1817 r., od 1944 r. kontynuowana jest w Jerozolimie za sprawą Aarona Rokeacha, który dotarł tam via Budapeszt, Stambuł i Tel Awiw). Żywe było poczucie osadzenia, ciągłości, zadomowienia, które symbolizować miała legenda o Kazimierzu Wielkim i Esterce, statut kaliski czy XVI-wieczna lwowska synagoga Giłdene Rojze (zniszczona podczas okupacji niemieckiej).

Z drugiej strony, reformy cesarza Józefa II (1741–1790) wpłynęły na emancypację galicyjskich Żydów – oczywiście antychasydzką. Shanes: „Program germanizacyjny z Wiednia wspierał w sposób naturalny rozkwit haskali (żydowskiego ruchu intelektualnego dążącego do integracji Żydów w społeczeństwie i kulturze europejskiej – ale jako Żydów, bez odrzucenia tożsamości tej grupy etnicznej). Wielu z pierwszych luminarzy tego żydowskiego odrodzenia (...) wywodziło się z Galicji – byli to m.in. Juda Lejb Mieses (1798–1831), Josef Perl (1773–1839) i Nachman Krochmal (1785–1840)”.

Emancypacja postępowała jeszcze szybciej w dobie autonomii – gdy Żydzi stali się obywatelami. Jedni promowali polskość, zakładając np. pismo pt. „Ojczyzna” (wydawane w języku polskim, ale od 1886 r. uwzględniające również czytelników hebrajskojęzycznych). Symptomatyczny jest przypadek znanej krakowskiej rodziny kupieckiej Feintuchów. Synowie Marcina Feintucha, ochrzczeni w kościele luterańskim, przyjęli nazwiska Zawiejski i Szarski. Pierwszy został znanym architektem, drugi – współwłaścicielem modnego sklepu kolonialnego.

Inni współtworzyli ruch syjonistyczny, który miał tu jednak inny charakter niż w Rosji: wynikał nie tyle z poczucia zagrożenia, ile był „konsekwencją rosnącej dumy narodowej (...) a także – szerzej – skutkiem bujnego rozkwitu życia stowarzyszeniowego w monarchii austriackiej”.

Jeszcze inni, uciekając przed biedą i antysemityzmem (przybrał na sile pod koniec XIX w., m.in. za sprawą ks. Stojałowskiego), marzący o sukcesie, wybierali emigrację – do Wiednia albo za Atlantyk. Nowi przybysze nie zawsze byli w stolicy habsburskiego imperium dobrze widziani – nie tylko wśród nie-Żydów, ale i nowoczesnych, zgermanizowanych Żydów (pejoratywne określenie „Halb-Asien” stworzył np. Karl Emil Franzos, wiedeńsko-berliński pisarz i dziennikarz, sam wywodzący się z Galicji).

Jednak to właśnie w Wiedniu, Jerozolimie i Nowym Jorku zaczęto odkrywać duchowe i kulturalne dziedzictwo Galitzianerów, czego najlepszym przykładem jest Martin Buber – urodzony co prawda w stolicy Austro-Węgier, ale wywodzący się z Galicji (po rozwodzie rodziców dużo czasu spędzał u dziadka we Lwowie, świetnie mówił po polsku). Jego „Opowieści chasydów” czy „Gog i Magog” weszły do obowiązkowego kanonu lektur – także w Polsce.

Po II wojnie światowej Galicja zaczęła być kojarzona przede wszystkim z Zagładą. Coraz częściej potomkowie Galitzianerów przyjeżdżają tu jednak nie tylko po to, by uczcić pamięć pomordowanych, ale również, by odkryć ojczyznę swoich przodków.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Mit Galicji