Calvados raz jeszcze

Erich Maria Remarque: ŁUK TRIUMFALNY - Remarque "stał się pisarzem kultowym w czasach, gdy to pojęcie jeszcze nie istniało" - zauważył kilka lat temu Henryk Dasko.

21.07.2009

Czyta się kilka minut

Zwrócił też uwagę, że autor najsłynniejszej bodaj powieści pacyfistycznej, otwierającej cykl, który dokumentuje losy pokolenia doświadczonego koszmarem pierwszej wojny światowej, jest równocześnie kronikarzem europejskiego wychodźstwa. "Łuk Triumfalny", drugi wielki bestseller Remarque’a, opowiada właśnie o ludziach bez ojczyzny.

Erich Maria Remarque, a właściwie Erich Paul Remark, urodził się w 1898 roku w Osnabrück, w niemieckiej rodzinie o francuskich korzeniach. Po powrocie z frontu pracował jako nauczyciel i dziennikarz sportowy. Debiutował wkrótce po wojnie, jednak dopiero surowy zapis doświadczeń frontowych w "Na Zachodzie bez zmian" (1929) przyniósł mu sukces, i to olbrzymi. W ciągu pierwszego roku w Niemczech sprzedano milion egzemplarzy powieści, a jej amerykańską ekranizację nagrodzono Oscarami. I choć wkrótce po berlińskiej premierze demonstracje nazistów doprowadziły do zdjęcia filmu z niemieckich ekranów, Remarque mógł sobie pozwolić na kolekcję świetnych obrazów i na willę na południu Szwajcarii.

Znienawidzony nie tylko przez kręgi nacjonalistyczne, ale i przez samego Goebbelsa, po dojściu nazistów do władzy pozostał na emigracji. Odebrano mu obywatelstwo niemieckie, w 1939 roku wyjechał z paszportem uchodźczym do Nowego Jorku, po wojnie został obywatelem amerykańskim. Jego siostra Elfriede, pracująca w Dreźnie jako krawcowa, została w 1943 roku na podstawie zeznań klientki oskarżona o "sianie defetyzmu", skazana na śmierć przez Trybunał Ludowy i zgilotynowana. W latach 50. Remarque wrócił do Europy, zmarł w szwajcarskim Locarno w 1970 roku. Powieść "Iskra życia", rozgrywającą się w obozie koncentracyjnym, dedykował pamięci Elfriedy.

"Łuk Triumfalny" ukazał się w roku 1946, a jego akcja toczy się w Paryżu w miesiącach poprzedzających wybuch wojny. Bohater, doktor Ravic, uchodźca z Niemiec i świetny chirurg, przebywa we Francji nielegalnie. Mieszka w hoteliku, którego właścicielka przymyka oko na fakt, że jej lokatorzy nie mają właściwych papierów. Zarabia, wykonując trudne operacje za francuskiego kolegę, który, choć utytułowany, jest zwykłym partaczem. Wszystkiego tego dowiadujemy się stopniowo. A w pierwszej scenie deszczową nocą Ravic spotyka nad Sekwaną tajemniczą kobietę o twarzy przypominającej maskę...

Historia trudnej miłości doktora i Joan Madou, kończąca się, jak trzeba, tragicznie, była bestsellerem lat powojennych. Dobrze skomponowany melodramat z akcentem politycznym - Ravic zabija w zemście gestapowca, który go torturował i zamordował jego żonę - trafił w ówczesny klimat. Paryż nie jest tu "miastem świateł", raczej ponurym molochem obojętnym wobec ludzkich nieszczęść. Oglądamy go z perspektywy tanich hotelików, gdzie gnieżdżą się żydowscy wygnańcy z Niemiec, a hiszpańskich faszystów po zwycięstwie generała Franco zastępują republikanie i trzeba tylko zmienić portrety na ścianach pokoi. Odwiedzamy tanie bistra i nocne lokale, burdele, gdzie Ravic dokonuje okresowego badania pracownic, i drobnomieszczański salon upiornej "akuszerki" madame Boucher. No i wciąż wracamy na salę operacyjną, gdzie codziennie rozstrzyga się czyjś los. Bohaterowie prowadzą miłosny dialog w pożyczonym języku, dopiero w chwili śmierci Joan zwraca się do ukochanego w ojczystym włoskim, a on odpowiada jej po niemiecku. Dodajmy, że bohaterka nosi rysy Marleny Dietrich, związanej przez kilka lat z autorem...

Pierwsze tłumaczenie polskie "Łuku Triumfalnego", autorstwa Wandy Melcer, ukazało się błyskawicznie, w rok po oryginale, i było wielokrotnie wznawiane, ostatnio przed kilku laty nakładem Rebisu. Teraz Rebis, wydawca dzieł wszystkich Remarque’a, zamówił nowy przekład u Ryszarda Wojnakowskiego, tegorocznego laureata Nagrody im. Karla Dedeciusa. Najwyraźniej pokolenie Henryka Daski nie było wcale ostatnim, które niemiecki pisarz fascynował. I które nauczył, wzorem bohaterów "Łuku...", pić calvados... (Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2009, ss. 496)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2009