Bruksela nagroda pocieszenia

Komisja Europejska zatwierdziła w minionym tygodniu tzw. Action Plan (Plan Działania) dla Ukrainy. W pakiecie, razem z innymi krajami. Decyzję podjęła po namyśle, spowodowanym różnicą zdań między komisarzami.

19.12.2004

Czyta się kilka minut

Z początku wydawało się, że Ukraina z listy zostanie w ogóle... skreślona. Niektórzy nie chcieli drażnić Rosji, zakładali bowiem, że Moskwa tak to właśnie odbierze. Inni byli przeciwni, bo sytuacja na Ukrainie wciąż nie jest stabilna, a “Plan" współpracy między Brukselą i Kijowem uzgadniany był w końcu z władzami, które najpewniej wkrótce znikną. Polska komisarz Danuta Hübner opowiedziała się za “Planem", traktując go jako wysłany w stronę Ukraińców sygnał.

Wiadomo jednak, że wkrótce - po powtórzeniu drugiej tury wyborów prezydenckich i uczciwym wyłonieniu nowego układu władzy - “Plan" trzeba będzie jakoś zmienić. Bo ten obecny jest dla Ukraińców najwyżej czymś w rodzaju skromnej nagrody pocieszenia.

A czym jest Action Plan dla samej Unii Europejskiej? Na razie tylko kawałkiem papieru, ale to się zmieni. O żadnym europejskim kraju nie nauczono się w Brukseli tak wiele w tak krótkim czasie. I nie chodzi tylko o komisarzy czy o bezimiennych biurokratów. Temat Ukrainy obecny jest dzisiaj dosłownie wszędzie: na briefingach, konferencjach, przesłuchaniach przed rozmaitymi komisjami, na obiadach i kolacjach, na przyjęciach i w rozmowach prywatnych. Nie wypada nie mówić o Ukrainie. I nie wypada też mówić o niej źle, z dystansem, zdawkowo. Ukraina stała się probierzem politycznej przyzwoitości. I to nie pozostanie bez konsekwencji. Nasi wschodni sąsiedzi weszli do politycznego “słownika" Unii i do świadomości jej polityków.

W Brukseli panował dotąd pogląd, że celem Unii Europejskiej nie jest wcale szerzenie w Europie - czy wręcz na świecie - demokracji i praworządności, ale że najważniejszy jest jej własny interes, interes unijnych krajów. A ten obchodził się bez Ukrainy. Teraz ten punkt widzenia ulega korekcie. I to jest, na razie, największy sukces Pomarańczowej Rewolucji w Brukseli.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2004