Birma: bez wyboru

Tym razem obędzie się zapewne bez unieważniania wyników wyborów - jak 20 lat temu, gdy wygrała je opozycja Aung San Suu Kyi, laureatki pokojowego Nobla. W minioną niedzielę, 7 listopada, w Birmie odbyły się pierwsze od 1990 r. wybory.

   Czyta się kilka minut

Zbojkotowała je ogromna większość opozycji, więźniowie polityczni, uciskane mniejszości etniczne. Wyników jeszcze nie ogłoszono. Ale są przewidywalne. Z 40 biorących udział w wyborach ugrupowań, 37 jest ściśle związanych z "cywilnymi" wojskowymi.

O wyborach birmańskie władze wojskowe poinformowały wiosną - i od razu zadbały, by wybory wolnymi nie były. Junta zdecydowała, że obywatele wcześniej sądzeni, czyli ponad 2 tys. więźniów politycznych wraz z Aung San Suu Kyi, nie będą mogli oddać głosu. Następnie prawie

40 ministrów - wraz z premierem Theinem Seinem oraz ministrem obrony i de facto przywódcą kraju gen. Thanem Shwe - pozbyło się pagonów, by pokazać, że po 40 latach rządy przechodzą w ręce cywilów. W kolejnych miesiącach kraj, i tak spowity kokonem cenzury i terroru armii, zamykał się jeszcze bardziej. Internet prawie przestał działać; strony opozycji umieszczone w Tajlandii i Norwegii blokowano. Połączenia komórkowe (komórki służą tu głównie jako aparaty fotograficzne: koszt rejestracji telefonu to ok. 2 tys. dolarów) za granicę zdrożały o 65 proc. Nie wpuszczano zagranicznych korespondentów, obserwatorów, nawet turystów. A tam, gdzie dominują buntujące się mniejszości - Karenowie i Koczinowie - wysłano dodatkowe siły wojska. W 3,5 tys. wsi w tych regionach urny nawet nie stanęły.

- Po dziesięcioleciach terroru, 97 proc. ludzi nie wie, że można żyć inaczej - tłumaczył mi znajomy, gdy byłem wiosną w Birmie. - Zachód może protestować, lecz junta jest uzbrojona po zęby i ma poparcie Pekinu. Jedyna szansa to konflikt w łonie generalicji. Tylko że on grozi wojną domową...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2010