Bez Jana XXIII

Kanonizacja dwóch papieży. Bliższy w czasie, „nasz” Jan Paweł II przyciąga uwagę. Nic dziwnego. Kanonizacja człowieka, którego się widziało, spotykało, znało, to przeżycie wyjątkowe. Ale czy można zapomnieć „Dobrego Papieża Jana”?

21.04.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

To on, zwołując Sobór Watykański II, otworzył Kościołowi drogi, którymi potem mogli pójść następcy: Paweł VI, Jan Paweł I, Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek. Oni wszyscy z niego.

To, co robił papież Jan XXIII, nie było ani oczywiste, ani łatwe. Nie wszyscy byli zachwyceni. „Potrzeba będzie półwiecza, żeby naprawić szkody wyrządzone przez ten pontyfikat” – miał powiedzieć kardynał Giuseppe Siri na wiadomość o śmierci Jana XXIII. Z osobą tego kardynała wiąże się opowieść o tym, że w czasie konklawe 1958 r. biały dym ukazał się dwa dni przed ogłoszeniem wyboru kardynała Roncallego. To jest opowieść sedewakantystów, tych, którzy uważają, że od śmierci Piusa XII w 1958 r. na stolicy Piotrowej zasiadają antypapieże, bo na tym konklawe prawowicie wybrany został właśnie bliski Piusowi XII kardynał Siri, który przyjął imię Grzegorza XVII. Już się ukazał biały dym i rozpoczęto przygotowania do ukazania się nowo obranego papieża. Jednak – głosi dalej opowieść – grono kardynałów związanych z masonerią zmusiło go do rezygnacji. Dwa dni później wybrany został kard. Giuseppe Roncalli. Tę opowieść włoski historyk Sergio Romani skwitował stwierdzeniem: „to bajka wymyślona w Stanach Zjednoczonych w środowiskach antysoborowych, które chciały zdyskredytować papiestwo Jana XXIII i zakwestionować prawomocność jego decyzji, wśród nich właśnie zwołanie Soboru Watykańskiego II”. Sam kard. Siri nigdy tej opowieści nie potwierdził. Owszem, w jednym z wywiadów wyznał, że żałuje odmowy kandydowania i zapowiedzi, że wyboru nie przyjmie. Jako papież – stwierdził – uniknąłby popełnienia wielu błędów (w domyśle: popełnionych przez kolejnych papieży). Krytycznie patrzył na pontyfikat Jana XXIII, a sam słyszałem jego niezbyt przychylny komentarz do działań Jana Pawła II.

Jan XXIII był papieżem Soboru. Zanotował w czasie rekolekcji przed 80. rocznicą swoich urodzin (10 sierpnia 1961): „Kiedy kardynałowie świętego Kościoła rzymskiego powierzyli mi, choć miałem już wtedy siedemdziesiąt siedem lat, odpowiedzialność za rządy owczarni Chrystusowej, mniemano powszechnie, że będę papieżem tymczasowym, przejściowym”. To prawda, tak myślano. I oto – ku zaskoczeniu wszystkich – kilka tygodni po wyborze podejmuje decyzję o zwołaniu Soboru Powszechnego. W swoich zapiskach przyznaje, że wystąpił z projektami (zwołania Soboru Powszechnego i Synodu diecezjalnego oraz reformy prawa kanonicznego), o których poprzednio wcale nie myślał: „Ja sam byłem zaskoczony tymi propozycjami, których mi nikt nigdy nie podsuwał”. W bulli „Humanae salutis” (1961) zapowiadającej zwołanie Soboru tak określił jego cele: „ma uczynić Kościół bardziej zdolnym do uczestniczenia w rozwiązywaniu problemów, które stoją przed światem”, „ma uczynić jego żywotność bardziej skuteczną” i „przygotować drogę do zjednoczenia chrześcijan”. W rozmowie z pewnym ambasadorem wyjaśnił to prościej. „Sobór? – powiedział, podchodząc do okna i próbując je otworzyć. – Oczekuję od niego świeżego powietrza dla Kościoła”.

Ale był nie tylko papieżem Soboru, był także papieżem kochanym. „Za to go kochali, że bardzo zwyczajnie kochał ludzi, wszystkich ludzi – realnych, żyjących w konkretnych warunkach i determinantach, szukających dobra na miarę swych uwarunkowań, błądzących i słabych, niczego nie zamazując i nikogo nie wyklinając” – napisał po jego śmierci Tadeusz Żychiewicz. I jeszcze: „Człowiek tak prosty, że – nosząc na palcu pierścień Rybaka – odważył się na dosłowne posłuszeństwo Ewangelii”.

Był noszony na sedia gestatoria (używanie lektyki zniósł Jan Paweł II), używał tiary (wyzbył się jej Paweł VI), przy jego tronie umieszczano wachlarze ze strusich piór (kazał je wycofać Paweł VI), nosił czerwone buty i mucet (zrezygnował z nich papież Franciszek), a nikomu to nie przeszkadzało.

Bez Jana XXIII nie byłoby Jana Pawła II, bez Ducha Świętego nie byłoby obu tych papieży.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2014