Apel o pomoc dla "Tygodnika"

Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele, kryzys finansowy, którego skutki dotknęły już wiele przedsiębiorstw, wydawnictw i gazet, a w konsekwencji - konkretnych ludzi, dotyka także nas. "Tygodnik Powszechny", który zawsze był nastawiony bardziej na pełnienie misji niż na zysk, znalazł się w sytuacji tak poważnego zagrożenia, że uznaliśmy za konieczne Was o tym poinformować.

03.03.2009

Czyta się kilka minut

KS. ADAM BONIECKI /
KS. ADAM BONIECKI /

Od ponad sześćdziesięciu lat nasze pismo pełni rolę jedyną w swoim rodzaju - jest pismem polskich katolików i zarazem pismem polskiej inteligencji, niekoniecznie poczuwającej się do związków z Kościołem. W okresie PRL-u byliśmy głosem niezależnej opinii publicznej, po 1989 r., kiedy na rynku mogło pojawić się wiele innych tytułów, sytuacja w oczywisty sposób uległa zmianie. W 2007 r. stało się jasne, że "Tygodnik" w dawnej formule nie przetrwa: konieczne były reformy, których przeprowadzenie umożliwiło dokapitalizowanie spółki przez nowego wspólnika, grupę ITI (należy podkreślić, że umowy z ITI zapewniły całkowitą niezależność redakcji w zakresie linii programowej i spraw personalnych).

Wprowadzane w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zmiany przyniosły efekty. Mimo spadków sprzedaży innych tytułów, sprzedaż "Tygodnika" zaczęła rosnąć (w roku 2008 o 10 proc.), zwiększyła się liczba cytowań "TP" w ogólnopolskich mediach, a także liczba odwiedzin na naszej stronie internetowej (w lutym 2009 - 590 tys. tzw. unikalnych użytkowników). O tym, że "Tygodnik Powszechny" jest potrzebny i nadal spełnia swoją rolę, świadczą także Wasze listy, żywy udział w debatach, głosy na spotkaniach, w których mam okazję brać udział.

Oczywiście "Tygodnik" nigdy nie będzie pismem popularnym ani masowym. Nie może zejść poniżej pewnego poziomu i zawsze będzie wymagał pewnego wysiłku intelektualnego, jednym słowem: będzie adresowany do normalnego, polskiego inteligenta. Jako pismo katolickie stanowi namacalny dowód wolności myśli w Kościele, bywa bowiem krytyczny, stawia trudne pytania i zmusza do myślenia. Ośmielamy się sądzić, że bez niego Polska byłaby uboższa i że uboższy byłby także polski Kościół.

Proces stopniowej poprawy sytuacji pisma zakłóciły skutki kryzysu. Staraliśmy sobie z nimi radzić: na wzrost cen papieru zareagowaliśmy podniesieniem ceny pisma, co spotkało się ze zrozumieniem Czytelników i nie odbiło się negatywnie na sprzedaży "Tygodnika". Katastrofalne okazało się załamanie rynku reklam, które dotknęło wszystkie media, prasę zaś w szczególności. Co prawda nigdy głównym źródłem przychodów "TP" nie były reklamy, niemniej ich brak dramatycznie zakłócił naszą równowagę finansową.

Robimy to, co możliwe, by te straty rekompensować, zabiegamy o pozyskiwanie na konkretne projekty pieniędzy z różnych źródeł: krajowych i unijnych, co jednak nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Wniesiony przez ITI kapitał wydobył "Tygodnik" z trudnej sytuacji, ale nie zapewnia wyjścia z zapaści. Powiedzmy wprost: zagrożona jest dalsza egzystencja pisma.

Dlatego dziś, w godzinie kryzysu, ośmielamy się zwrócić do Was z prośbą o pomoc.

Pomocą będzie przeznaczenie 1 procentu od podatku dochodowego PIT na Fundację Tygodnika Powszechnego (tej pomocy doświadczaliśmy zresztą od Was już w latach poprzednich).

Pomocą będzie każdy nabyty przez Was numer pisma, pomocą i promocją pisma będzie również nabycie dodatkowego numeru jako daru dla krewnych czy przyjaciół. Obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost sprzedaży jest w obecnej sytuacji wciąż zbyt powolny.

Naszych Internetowych Czytelników prosimy: sięgnijcie także po wydanie papierowe.

Zbawienną w tej fazie pomocą będzie wreszcie każde doraźne wsparcie Fundacji Tygodnika Powszechnego, z przeznaczeniem na potrzeby zagrożonego pisma.

Liczymy też na to, że naszym zmaganiom z kryzysem towarzyszyć będą Wasze życzliwe uczucia, dobre słowo i modlitwa.

O podobną pomoc zwróciliśmy się do Czytelników tylko raz, w 1957 r., kiedy postanowiliśmy powołać do życia wydawnictwo Znak, co dzięki hojności donatorów okazało się możliwe. Dziś, wobec narastającego kryzysu, zwracamy się z takim apelem po raz drugi. O przebiegu akcji będziemy informowali na bieżąco: Wasze zaangażowanie zobowiązuje do tego, aby nasze działania były transparentne, a zapoznanie się z nimi - dostępne dla tych, którzy w jakikolwiek sposób zdecydują się nam pomóc.

Numer konta Fundacji Tygodnika Powszechnego:

DB PBC S.A. 31 1910 1048 2006 1845 1121 0001

Informacje o sposobie przekazywania nam 1 procentu publikujemy w najnowszym numerze "TP" na str. 34.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2009