Reklama

Ładowanie...

Ania emancypantka

23.07.2018
Czyta się kilka minut
Dyskryminacja, przemoc i głębokie psychiczne rany okazują się tylko nową wersją wilka, który – choćby i zjadł Czerwonego Kapturka – na koniec i tak przegra, pokonany przez potężną logikę baśni.
Amybeth McNulty jako Ania Shirley w serialu Netfliksa „Ania, nie Anna” MATERIAŁY PRASOWE
U

Ukochana książka mojej mamy to „Ania z Zielonego Wzgórza”. Bardzo się ucieszyła, kiedy dowiedziała się, że Netflix pracuje nad serialem na podstawie powieści. Gdy wreszcie nadszedł dzień premiery, mama zasiadła przed ekranem z entuzjazmem, ale i niepokojem.

– Byłam bardzo rozczarowana, serial był zupełnie niezgodny z książką, zbyt realistyczny – zdradza moja mama w ekskluzywnym wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” – Książka była powiastką dla nastolatek. Natomiast serial to jakaś makabra, zbyt dosłownie przedstawiająca warunki życia sto lat temu. Niezgodny z duchem, z ideą książki. Co mi się zdarza bardzo rzadko, obejrzałam dwa czy trzy odcinki i zrezygnowałam. Powieściowy świat był taki pogodny i dobry, ta bohaterka była taka optymistyczna. A to nie była „Ania z Zielonego Wzgórza”, tylko „Makabra z Zielonego Wzgórza”.

Spór o Anię

„Za dużo realizmu...

14864

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
90,00 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
260,00 zł

540 zł 280 zł taniej (od oferty "10 dni" na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10 dni
15,00 zł

Przez 10 dni (to nawet 3 kolejne wydania pisma) będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]