Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Isabel, najstarsza córka José Eduardo Dos Santosa, byłego (1979–2017) przywódcy przebogatej w ropę naftową Angoli, dorobiła się bogactwa (ponad 2 mld dolarów) dzięki ojcu-prezydentowi i żyła w zbytku, kosztem nieszczęścia i biedy jej 30 mln rodaków.
Angolski dziennikarz Rafael Marques de Morais pisze o tym od 20 lat: że Eduardo Dos Santos rządził jak dyktator, że całe angolskie państwo przeżarte jest do cna przez korupcję, że rodzina panująca traktuje je jak własny folwark, a petrodolary (Angola jest najbogatszym obok Nigerii naftowym eldorado w Afryce Subsaharyjskiej) z państwowego skarbca podejmuje jak z prywatnych kont bankowych (przeciwko przyrodniemu bratu Isabel, José Filomeno, toczy się w Angoli proces o kradzież pół miliarda państwowych pieniędzy). Reporter trafił za to do więzienia (dostał też nagrody za odwagę, uczciwość i piętnowanie korupcji). A mimo to Isabel dalej zapraszana była na uniwersytety do Lizbony, Londynu (tam studiowała), Nowego Jorku z wykładami o biznesie i moralności. Bywała na Światowym Forum Gospodarczym w Davos i w Brukseli na zaproszenie Parlamentu Europejskiego.
O ile źródła bogactwa 46-letniej Isabel są znane od dawna, o tyle ujawnione dziś dokumenty pokazują, w jaki sposób i które firmy doradcze z Zachodu pomagały jej prać pieniądze tak, by nie zostały na nich ślady po korupcyjnym brudzie. „To tylko wierzchołek góry lodowej” – ostrzega Rafael Marques de Morais. A prokurator ze stołecznej Luandy podpowiada, że jeśli Isabel odda rządowi miliard dolarów, cała sprawa zostanie zapomniana. ©℗
Polecamy: Strona świata - specjalny serwis "TP" z reportażami i analizami Wojciecha Jagielskiego