Andreas Vollenweider: "Vox"

Kiedy ćwierć wieku temu Andreas Vollenweider nagrywał swoją pierwszą płytę Eine Art Suite, zapewne nie spodziewał się, że jego nad wyraz oryginalna muzyka na harfę i instrumenty perkusyjne odniesie tak wielki sukces artystyczny. Dziś nie ulega wątpliwości, że płyty szwajcarskiego harfisty z lat 80., takie jak Caverna Magica, White Winds czy Down to the Moon, to arcydzieła w swoim rodzaju.

30.01.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Sukces artystyczny Vollenweiderowi jednak nie wystarczył, zamarzył mu się także sukces komercyjny. Z tego też względu uprościł wyrafinowaną strukturę swoich kompozycji, wprowadził elementy rocka i popu, elektroniczne brzmienia syntezatorów, zaś do składu zespołu dokooptował wokalistów. Na płytach z lat 90., takich jak “Eolian Minstrel" czy “Cosmopoly" śpiewają blondwłose piękności Eliza Gilkyson i Carly Simon, a nawet takie gwiazdy jak Bobby McFerrin czy Milton Nascimento.

Na płycie “Vox" łagodnie skręcił w kierunku World Music. Czegóż tu nie mamy? Są chińskie skrzypce - erhu, flet hinduski - bansuri i australijski - didgeridoo, hiszpańska gitara - laud, latynoskie instrumenty perkusyjne, a ponadto wiolonczela, klarnet, saksofon, wokaliści śpiewający w języku Zulu i Sliver Symphony & Choir pod dyrekcją Vollenweidera, który nie dość, że gra na harfie, gitarach, fletach, fortepianie, to na dodatek sam również śpiewa. Żeby nie było wątpliwości - całkiem całkiem.

Choć jestem wielbicielem Vollenweidera od dobrych 20 lat, to nie na tyle fanatycznym, aby nie móc stwierdzić, że “Vox" jako całość prezentuje się nieco pretensjonalnie. Zwłaszcza gdy na okładce artysta wyjaśnia, że pieśń “These Hearts of Gold" to rzecz o: Mahatmie Gandhim, Nelsonie Mandeli, Matce Teresie z Kalkuty, Martinie Lutherze Kingu i Dalajlamie lub gdy do utworu “Wake Up and Dance" wmiksowuje skandowanie miliona osób, biorących udział w londyńskim Marszu Pokoju w proteście przeciwko wojnie w Iraku.

A mimo to, nie mogę przestać słuchać tej płyty. Vollenweider każdym dźwiękiem swojej harfy mówi: nie spiesz się, zatrzymaj się, rozejrzyj się wokół siebie, świat jest piękny, ludzie są dobrzy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2005