Yo-Yo Ma: "Obrigado Brazil. Live in Concert"

Nie trzeba urodzić się Austriakiem, żeby grać Mozarta i nie trzeba być Argentyńczykiem, żeby grać Piazzolę - twierdzi kubański klarnecista Paquito DíRivera.

19.09.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Nic więc dziwnego, że słynny chińsko-amerykański, urodzony w Paryżu wiolonczelista Yo-Yo Ma po nagraniu Mozarta (ale przecież także Vivaldiego, Beethovena, Brahmsa, Dworzaka i Faure’a) zabrał się za muzykę Argentyny (stąd płyta “Soul of Tango"), a potem za muzykę Brazylii. Najpierw ukazał się studyjny album “Obrigado Brazil", a teraz płyta koncertowa “Obrigado Brazil. Live in Concert", stanowiąca zapis występu, jaki artysta dał w Zankel Hall at Carnegie w Nowym Jorku, we wrześniu 2003 r.

Dziękując Brazylii, Yo-Yo Ma po pierwsze zaprosił do zespołu brazylijskich muzyków, po drugie - wziął na warsztat tematy jeśli nie największego, to na pewno najpopularniejszego kompozytora bossa novy - Antonio Carlosa Jobima. Całość otwiera utwór Astora Piazzoli “Libertango", ale zaraz po nim mamy piosenkę Jobima “Chega de Saudade", we wspaniałej interpretacji wokalistki i gitarzystki Rosy Passos. Ciemny i chropawy, fascynujący głos Rosy słyszymy potem w przebojach Jobima “Aguas de Marco" i “So Danco Samba", a także w utworze Ary Barroso “Aquarela do Brasil". W tym ostatnim utworze pojawia się także duet braci gitarzystów - Sergio i Odair Assad - wspomaganych przez motoryczną sekcję rytmiczną w składzie Nilson Matta (kontrabas) i Cyro Baptista (perkusja). Gra tego zespołu jest jak... Ano właśnie, jak co? Jak gra Brazylijczyków w piłkę nożną! Oni grają ciałem i duszą, z fantazją i z finezją.

To, jak wielkie możliwości interpretacyjne daje bossa nova, Yo-Yo Ma pokazuje na przykładzie utworu legendarnego gitarzysty Egberto Gismontiego “Bodas de Prata & Quatro Cantos", który interpretuje w duecie z amerykańską klasyczną pianistką Kathryn Stott. Nie ulega jednak wątpliwości, że wiolonczelista najlepiej czuje się ze wspomnianym na wstępie Paquito DíRiverą u boku. Kompozycje DíRivery “Merengue", “Wapango" oraz “Afro" to jazz pełną gębą i na dodatek ekstrawagancki jak mało co.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2004