Afera starachowicka: tak źle, tak gorzej, a tak najgorzej
Afera starachowicka: tak źle, tak gorzej, a tak najgorzej
Jeśli okazałoby się, że źródłami przecieku byli wiceminister spraw wewnętrznych bądź komendant główny policji, to może być to dowód (znowu nie pierwszy, ale - z uwagi na funkcje bohaterów - powalający) na umacnianie się czysto już mafijnych struktur w państwie. Sprawa starachowicka zaczęła się wszak od powiązań tamtejszej przestępczości zorganizowanej z miejscowymi samorządowcami - a teraz okazałoby się, że macki sięgają najwyższych szczebli polityki i organów ścigania. I niewiele ma tu do rzeczy, z jakich pobudek działali wiceminister i generał: bo nawet jeśli był to tylko polityczny oportunizm, skorzystali na tym przestępcy - mafijny mechanizm więc zadziałał.
Jeśli okazałoby się natomiast, że oskarżenia wobec komendanta głównego są efektem intrygi jego podwładnych (wspomaganych przez życzliwych im kompanów z prokuratury) - bo i takie interpretacje się...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]