10 filmów, które musisz zobaczyć na KFF

63. Krakowski Festiwal Filmowy trwa w kinach od 28 maja do 4 czerwca oraz online dla widzów z całej Polski od 2 do 18 czerwca 2023 r.

22.05.2023

Czyta się kilka minut

 Kadr z filmu „Pieśni ziemi”, reż. Margreth Olin / DAG ASLE MYKLØEN / MATERIAŁY PRASOWE
Kadr z filmu „Pieśni ziemi”, reż. Margreth Olin / DAG ASLE MYKLØEN / MATERIAŁY PRASOWE

Skorzystaj z oferty specjalnej: wykup teraz dostęp kwartalny lub roczny, a Karnet KFF VOD 10, dzięki któremu zobaczysz 10 filmów Krakowskiego Festiwalu Filmowego, otrzymasz w prezencie >>

1. „PIEŚNI ZIEMI”, reż. Margreth Olin

Trzy lata temu jej „Autoportret”, czyli historia wybitnej fotograficzki chorej na anoreksję, był przedmiotem debaty „Tygodnika”. Tym razem reżyserka kieruje kamerę na swych rodziców i swoje miejsce urodzenia, pośród norweskich fiordów. Efekt jest podwójny, bo łączy nieomal kosmiczną perspektywę z osobistą miniaturą, obezwładniające piękno górzystych pejzaży zaś kryje w sobie słodko-gorzką refleksję o przemijalności ludzkiego świata. A jednocześnie obietnicę wpisanego w naturę wiecznego powrotu. Tymczasem stara się Olin zatrzymać ten świat w kadrze, nasycić nim zmysły, uwiecznić tych, z którymi musi się powoli żegnać. Dlatego ten film trzeba oglądać na dużym ekranie – krystalicznie czysta kąpiel w obrazach i dźwiękach gwarantowana.

 

2. „CZY JEST TAM KTOŚ?”, reż. Ella Glendining

Fascynuje bezczelność, z jaką młoda twórczyni filmu podchodzi do własnej niepełnosprawności, do zniekształconego przez rzadką chorobę ciała i w ogóle do pojęcia „osoby specjalnej troski”. Bywa ono bowiem naznaczone hipokryzją czy potrzebą zrównania wszystkich wedle jednego wzorca normalności. Ella buntuje się przeciwko naprawianiu na siłę tego, co inne. Domaga się, aby to świat dostosował się do niej i jej podobnych, nie na odwrót. Rodzi dziecko, jeździ ze swoją misją po świecie, dyskutuje z lekarzami, przekonuje zdesperowanych rodziców… Udowadnia całą sobą – także tym dokumentem, kręconym przez kilka lat – że najwyższy czas zmienić myślenie, postrzeganie i język, które współtworzą dzisiejszy ableizm. Również na ekranie.

 

3. „SPRAWA DMITRIJEWA”, reż. Jessica Gorter

Dzisiaj każda, nawet najbardziej dysydencka twarz Rosji może się wydawać podejrzana, lecz bohater tego filmu poznał na własnej skórze, czym jest putinowski reżim. I że w prostej linii, choćby ze względu na rodzaj stosowanych metod, nawiązuje on do stalinizmu. Właśnie tamtą epokę badał Jurij Dmitrijew, szef karelskiego oddziału Stowarzyszenia Memoriał. Za tę nieprawomyślną działalność został wrobiony w produkowanie pornografii z udziałem swej adoptowanej córeczki i po długim procesie zamknięty – jak na ironię – w dawnym łagrze. Holenderska reżyserka towarzyszy mu od początku tej sprawy i, mimo bliskiego kontaktu z oskarżonym, nie odbiera widzowi prawa do stawiania kłopotliwych pytań.

 

4. „HISTORIA NATURALNA ZNISZCZENIA”, reż. Siergiej Łoznica

Ukraiński dokumentalista jak mało kto opanował metodę found footage, łącząc nieznane materiały archiwalne we współczesne na wskroś eseje. Pisany gotykiem tytuł odsyła do książki „Wojna powietrzna i literatura” W.G. Sebalda, ale Łoznica, skupiając się niemal wyłącznie na obrazie, pozostawia swemu odbiorcy większą swobodę interpretacji. W pierwszej kolejności, z punktu widzenia alianckich bombowców, czyli przyszłych zwycięzców, przygląda się gigantycznym zniszczeniom dokonywanym przez nich w III Rzeszy. Przebieg i skala owej destrukcji oraz to, co po niej zostało, działają cokolwiek dwuznacznie – nie przywykliśmy widzieć Niemców jako ofiar tamtej wojny. A jednak reżyser dyskretnie polemizuje z jedyną słuszną wersją historii czy może raczej z jej bezrefleksyjnym przyjmowaniem.

 

5. „WIELE HAŁASU O UMIERANIE”, reż. Simon Chambers

Są tacy, którzy nawet z łoża śmierci potrafią uczynić teatr jednego aktora. Bez wątpienia należy do nich David, sędziwy wujek reżysera – samotny gej i kolorowy ptak, związany niegdyś ze sceną, dziś zamknięty we własnym świecie. Swoje ostatnie pożegnanie chciałby zamienić w jeszcze jeden pasjonujący spektakl, aczkolwiek życie, także w schyłkowej fazie, potrafi nieźle namieszać. Nie mówiąc o bujnym temperamencie bohatera. Dlatego odchodzeniu Davida towarzyszą perypetie niczym z latynoskiej telenoweli, zwariowanej komedii i kina sensacyjnego. Lecz nie dajmy się temu zwieść. Chambers nakręcił film w gruncie rzeczy o sobie i o naszych uniwersalnych lękach związanych z chorobą czy starzeniem się. I o pragnieniu, by do samego końca pozostać swoim własnym reżyserem.

 

6. „ŻEGNAM CIĘ MÓJ ŚWIECIE WESOŁY”, reż. Joo Joostberens

O umieraniu można też całkiem na serio, ale za to z tradycyjnym śpiewem na ustach. Wyrugowane z naszej codzienności, niemal całkowicie przejęte przez wyspecjalizowane instytucje, ostało się jeszcze w ludowych pieśniach, które dziś, m.in. za sprawą projektu muzycznego „Rzeczy ostatnie” zespołu Polskie Znaki, dostają nowe życie. W filmie o tworzeniu tej niezwykłej płyty toczy się pogłębiona dyskusja na temat miejsca śmierci w naszej kulturze, a przy okazji o tym, czym jest „dobra śmierć” i przeżyta żałoba. Przed nami prawdziwie terapeutyczne kino ze świetnym doborem rozmówców, pomysłową strukturą i dużą dawką folkloru z wariacjami.

 

7. „PIANOFORTE”, reż. Jakub Piątek

Ostry trening fizyczny i psychiczny. Masaż, medytacja, rozgrzewka. Nie jesteśmy jednak na zawodach sportowych, lecz na eliminacjach do finału Konkursu Chopinowskiego. Przed uczestnikami trwający 21 dni maraton, którego wynik zadecyduje o ich przyszłości. Udzielają nam się ich nerwy, przeżywamy razem chwile zwątpienia i euforii. Tyle że budowanie napięcia to nie wszystko. Twórcom udaje się wytworzyć bliską relację z bohaterami, kamera zagląda i za kulisy, i do prywatnych mieszkań w Polsce, Chinach czy nad włoskim morzem, a humor rozbraja gęstniejącą atmosferę. Chociaż z trudem ukrywanym emocjom towarzyszy piękno muzycznych interpretacji, najsilniej przemawia właśnie ten uchwycony przez Piątka „czynnik ludzki”. Sprawia, że chce się kibicować każdemu z bohaterów.

 

8. „APOLONIA, APOLONIA”, reż. Lea Glob

Jak zostać konsekrowaną artystką w XXI wieku? Najciekawsze w portrecie młodej francuskiej malarki Apolonii Sokal jest to, że owo pytanie dość szybko przestaje być najważniejsze. Liczy się intensywna obecność bohaterki, dziecka paryskiej bohemy, obserwowanej przez duńską reżyserkę na przestrzeni kilkunastu lat. Oraz więź wytworzona między kobietami z różnym podejściem do życia i sztuki. Czegóż tu nie ma w tle: barwne dzieciństwo w starym teatrze, dyplom na prestiżowej uczelni, związek z działaczką ukraińskiego Femenu, polskie korzenie, próba podboju Ameryki… I jeszcze uwikłanie w ciało, płeć oraz związane z nimi stereotypy. Łatwo w takich przypadkach o deklaratywność. Zamiast tego mamy wyostrzone zbliżenie na outsiderkę, której kamera nie próbuje formatować.

 

9. „SOLARIS MON AMOUR”, reż. Kuba Mikurda

To nie jest okolicznościowy film o Stanisławie Lemie ani kolejna adaptacja powieści o tajemniczej planecie. W tym przypadku lektura „Solaris” zainicjowała osobliwą podróż między różnymi galaktykami: głębokim peerelem a milczącym kosmosem, między ludzkimi tęsknotami a różnymi dziedzinami wiedzy, wreszcie: pomiędzy kinem naukowym a eksperymentalnym. Powstała z tego niepokojąca dźwiękowo-wizualna hybryda, skonstruowana z archiwalnych zasobów łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych. Dalekie echa „Hiroszimy, mojej miłości” Alana Resnais spotykają się tutaj z poetyką science fiction, a czysto sensualny odbiór z medytacją na temat życia i śmierci tudzież granic ludzkiego poznania.

 

10. „ULA”, reż. Agnieszka Iwańska

Aż dziwne, że dotychczas nie powstał o niej film. Bo Urszula Dudziak to nie tylko mistrzyni jazzowych wokaliz i spełnienie ­American dream. To także kobieta mocno zahartowana przez życie, z biografią Kopciuszka, który udowodnił, że potrafi być królową balu nawet bez złotych pantofelków i bez księcia. Ów temperament artystki wyraźnie czuje się na ekranie. Ze swadą prowadzi pierwszoosobową narrację, a ilustracją są w dużej mierze archiwalia, pochodzące z kilku dekad XX wieku i powstałe po obu stronach oceanu. Schowana za nimi współtwórczyni przebojowej „Papai” dokonuje inwentaryzacji osobistych osiągnięć i strat. Muzyka, macierzyństwo, marzenia, miłość, doświadczenia emigracji – po obejrzeniu tego dokumentu inaczej będziemy słuchać jej rozwibrowanego głosu. ©

Skorzystaj z oferty specjalnej: wykup teraz dostęp kwartalny lub roczny, a Karnet KFF VOD 10, dzięki któremu zobaczysz 10 filmów Krakowskiego Festiwalu Filmowego, otrzymasz w prezencie >>

63. Krakowski Festiwal Filmowy trwa w kinach od 28 maja do 4 czerwca oraz online dla widzów z całej Polski od 2 do 18 czerwca 2023 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 22/2023