Żywi, broni i podpala

20.04.2003

Czyta się kilka minut

Rokrocznie o tej samej porze Chłop Polski objawia jedno ze swoich licznych wcieleń. Bierze do ręki jakąś współczesną odmianę krzesiwa i idzie podpalać trawy. Nieczuły na wszelkie argumenty, perswazje, wezwania, prośby i mandaty karne. Rezultatem są tysiące interwencji Straży Pożarnej opłacane przez podatników (może by to odtrącić od biopaliw i dotacji bezpośrednich?) oraz nieodwracalne spustoszenia ekologiczne.

Zastanawiam się czasem, czemu on to robi? Czy to jest egoizm, tępy upór, lenistwo, złośliwość będąca irracjonalnym rewanżem za własne krzywdy, czy też po prostu głupota, prymitywizm i niedouczenie? Nie wiem. A coś, czego nie można zrozumieć, wywołuje niechęć.

Tak już jest, że na ogół dobrze się powodzi społeczeństwu, którego poszczególne „klasy” współpracują ze sobą, darzą się szacunkiem i zwyczajnie, po ludzku się lubią. Natomiast źle i coraz gorzej jest tym, którzy żyją pod jednym niebem, ale na ziemi wykopują między sobą różne rowy, fosy i coraz trudniejsze do przekroczenia granice.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2003