Zostaliśmy sami

O. Jusuf Sabri Al-Maqdsi z parafii św. Józefa w Erbilu: Proszę, módlcie się za nas i naciskajcie na waszych polityków, by wystąpili w obronie irackich chrześcijan. Rozmawiała Beata Kowalska

16.06.2009

Czyta się kilka minut

Beata Kowalska: Jaka jest sytuacja chrześcijan w Iraku?

O. Jusuf Sabri Al-Maqdsi: Od lat 70. XX w. chrześcijaństwo w Iraku systematycznie traci wiernych z powodu ciągłych wojen. Oczywiście, na wojnie wszyscy cierpią. Ale chrześcijanie najbardziej, bo nie mają systemu plemiennego, który by ich chronił, nie mają wpływowych partii ani silnych liderów. Wiele naszych wsi w północnym Iraku zostało zniszczonych w czasie wojny z Iranem [w latach 1980-88 - red.] albo podczas walk armii tureckiej z kurdyjską partyzantką. Jeśli spojrzeć na naszą historię, od czasów Mongołów są to ciągle ucieczki i powroty. Ale nasi wierni pytają coraz częściej: ile razy jeszcze będziemy uciekać? Dlatego podejmują decyzję, by opuścić ziemię ojców. Zostawiają wszystko, z obawy o bezpieczeństwo. Zachodnia cywilizacja nie dba o Bliski Wschód, bo dla niej jest on muzułmański. Nie zdaje sobie sprawy, jak dużo tu chrześcijan. No chyba że można naszą kartą grać politycznie. Np. kiedyś, by zmobilizować chrześcijan do walki z Turkami, Brytyjczycy obiecywali naszym przywódcom autonomię. Potem o nas zapomnieli.

Zachód jest dłużnikiem chrześcijan Bliskiego Wschodu: pierwsi przyjęliście religię, która stała się jednym z fundamentów Europy...

Ale Zachód nie dba o nas! Macie piękną historię, wielką cywilizację, wspaniałą dobroczynność, dbacie o dziedzictwo kulturowe na całym świecie! My mamy bezcenne, stare manuskrypty, wszyscy się nimi zachwycają. Ale co ze starymi wspólnotami?! Co z naszymi Kościołami? Kościół Wschodu to historia Kościoła Azji, od Cypru po Indonezję. A tu nie chodzi tylko o historię. Wierzymy, że jako starożytne społeczności tworzymy unikalną część ludzkiej cywilizacji. A Zachód zostawia nas samych.

Ostatnio coraz więcej chrześcijan opuszcza Irak.

Ludzie nie wiedzą, co robić i dokąd uciekać. Często pozbywają się wszystkiego i jadą, z nadzieją, że ktoś ich zaakceptuje: do Syrii, Turcji. Reszta zostaje, choć ma poczucie, że straciła prawo bycia obywatelem we własnym kraju.

Musimy zachować wiarę i korzenie. I znaleźć nadzieję na przyszłość, stać się częścią nowego systemu, uwierzyć nowemu rządowi Iraku. Marzymy o bezpieczeństwie, żeby móc chwalić Boga w pokoju.

Co Ojciec chciałby powiedzieć Polakom?

Znam waszą historię, pamiętam Solidarność i Lecha Wałęsę. Polska dała Kościołowi nie tylko papieża. Była częścią wielkich pokojowych zmian w Europie. To była walka przeciw złu i ciemności. Dziś my potrzebujemy waszej pomocy. Ważne są dla nas gesty solidarności, zainteresowania. To daje nam nadzieję. Proszę, módlcie się za nas. Wierzę, że możemy wiele dać nowemu Irakowi. Naciskajcie na polityków, by występowali w obronie irackich chrześcijan. Na Bliskim Wschodzie często brakuje świadomości, że małe starożytne wspólnoty są wartością. My nie chcemy własnego kraju czy autonomii. Chcemy tylko w pokoju chwalić Boga.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2009