Księgi Samera
Przez tysiąc czterysta lat mnisi z Alkuszu chronili swoje manuskrypty przed wojną i ogniem. Teraz ich opat chce je uratować ostatni raz – i raz na zawsze.
Księgi Samera
Przez tysiąc czterysta lat mnisi z Alkuszu chronili swoje manuskrypty przed wojną i ogniem. Teraz ich opat chce je uratować ostatni raz – i raz na zawsze.
Ładowanie...
Dwa wspomnienia. Pierwsze: wyprawionej pięć wieków temu skóry gazeli – cieniutkiej, obłędnie miękkiej, zszytej niedostrzegalną nicią w szeroki na pięć i długi na sześćdziesiąt cali pergamin, na którym po hebrajsku, czarnym atramentem zapisano: „W drugim roku panowania wielkiego króla Artakserksesa, w pierwszym dniu miesiąca Nisan, Mardocheusz, syn Jaira, syna Szimeiego, syna Kisza, z plemienia Beniamina, miał sen”.
Tamtą Księgę Estery – żywą jakby, ciepłą, gdy rozwijał ją z drewnianego wałka – Samer położył na ławie przy ciastkach, pilocie do klimatyzacji i Nowym Testamencie, przepisanym przez kopistę w roku 1200. Zmrużyłem oczy. Na jego osmolonych stronach prawie widać było dym. Zamknąłem je. Ogień pustoszył wykute w skałach skryptoria, perscy najeźdźcy dopiero co ustąpili, mnisi ratowali księgi.
I drugi obraz: przepaści niknącej w dole, w zmroku i we mgle. Konturów...
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
540 zł 280 zł taniej (od oferty "10 dni" na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni (to nawet 3 kolejne wydania pisma) będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]