Żona Piłata

W czasie męki i śmierci Jezusa wszyscy uczniowie opuściwszy Go uciekli - pisze Ewangelista (Mt 26, 56). Czy jednak jego własny tekst nie przeczy tym słowom?.

10.07.2005

Czyta się kilka minut

Najpierw dowiadujemy się, że “Piotr (...) szedł za nimi z daleka aż na dziedziniec arcykapłański. I wszedłszy do środka usiadł razem ze sługami, aby widzieć koniec" (26, 58). W tle sądu nad Jezusem stajemy się świadkami szeregu scen pośród ludzi zgromadzonych na dziedzińcu. Piotr nie jest jedynym, który zna Jezusa. Oto jedna ze służących podchodzi do Piotra i mówi: “Ty też byłeś z Jezusem Galilejczykiem" (26, 69). On zaprzecza wobec wszystkich. “A kiedy szedł w stronę bramy, zobaczyła go inna służąca. I mówi tym, co tam byli: - Ten był z Jezusem Nazareńczykiem" (26, 71). Piotr znów zaprzecza. Zaprzeczy raz jeszcze, gdy cała grupa stojących rozpoznaje go po jego wymowie (26, 73n). W końcu opuści dziedziniec i gorzko zapłacze (26, 75). Dwie służące występują tu jako te, które znają Jezusa; co więcej, nie tracą odwagi, by o tym mówić. Choć niewiele o nich wiemy, są pierwszymi kobietami, które stają po stronie Jezusa podczas Jego męki.

Gdy kolejne przesłuchania trwają i Oskarżony staje przed Piłatem, ponownie okazuje się, że nie jest opuszczony. Oto bezimienna żona namiestnika, wspomniana jedynie w Ewangelii według św. Mateusza, miesza się w sprawy wagi państwowej: “A kiedy [Piłat] siedział na podwyższeniu, żona powiedziała mu przez posłańca: - Nie wdawaj się w sprawę tego niewinnego człowieka, bo dziś we śnie wiele przez Niego wycierpiałam" (27, 19). Trzy sny Józefa (1, 20nn; 2, 13nn; 2, 19nn) towarzyszyły narodzinom Jezusa i doprowadziły do ocalenia Dzieciątka, jednak teraz interwencja kobiety w obliczu śmiertelnego zagrożenia Jezusa okaże się nieskuteczna. Ewangelista nie wyjaśnia zresztą dokładnie natury tych snów. Wkłada jednak w usta żony Piłata słowa wyraźnie kontrastujące z dobiegającymi zewsząd oskarżeniami: ona nazywa Jezusa niewinnym, dosłownie - sprawiedliwym. Wydaje się, że jej mąż starał się spełnić prośbę żony. I on nie jest przekonany o winie Jezusa. Ostatecznie jednak ulega tłumowi, podburzonemu przez arcykapłanów i starszych (27, 20). Mateusz nie poświęca więcej uwagi żonie Piłata. Apokryfy nadały jej jednak imię, nieznane Biblii, Prokula. Późniejsza tradycja mówi natomiast, że miała stać się chrześcijanką.

Nie koniec to jednak męki Jezusa. Mateusz wymienia też Szymona Cyrenejczyka, dwóch łotrów, ukrzyżowanych z Jezusem, przechodniów, arcykapłanów, nauczycieli Pisma i starszych, setnika. Kończy relację istotną wzmianką: “Także wiele niewiast przyglądało się temu z daleka. Towarzyszyły one Jezusowi od Galilei i usługiwały Mu. Była wśród nich Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba i Józefa, i matka synów Zebedeusza" (27, 55). W przeciwieństwie do innych wymienionych, są one z Jezusem od dawna. Mateusz określa ich drogę z Jezusem w dwojaki sposób: towarzyszyły i usługiwały Mu. Towarzyszyć - po grecku akolouthein - znaczy “iść za", “naśladować", “iść po śladach". Dla Mateusza iść za Jezusem to tyle, co zostać Jego uczniem. Nawet jeśli żadnej z kobiet Ewangelista nie nazywa wprost uczennicą Jezusa, użycie tego terminu jest równoznaczne z zaliczeniem grona kobiet do Jego uczniów. Z kolei usługiwać - po grecku diakonein - to określenie postawy fundamentalnej w królestwie, które nastało z przyjściem Chrystusa; postawy, którą On głosił i którą żył (20, 28).

Wszystkie kobiety przyglądały się temu, co się dzieje. Stają się świadkami Bożej mocy, objawiającej się zarówno w śmierci Jezusa (27, 51-53), jak Jego zmartwychwstaniu (28, 2n). Wśród nich Mateusz wyróżnia, identyfikując je, trzy. Jedna z nich to matka synów Zebedeusza, znana z wcześniejszej perykopy (20, 20-28). Widzimy ją jako uczennicę Jezusa, która pozostała z Nim do Jego śmierci. Dwie kolejne z najwierniejszych to Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba i Józefa, które staną się świadkami pogrzebu Jezusa (27, 61) i pierwszymi świadkami Zmartwychwstałego (28, 9), w ten sposób łącząc w sobie Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. One dwie staną się też szczytowym przykładem wiary przedstawianej w postaciach kobiecych tej Ewangelii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2005