Znów trwa Adwent

Rok się obrócił, planeta przeszła swoją drogę po heliocentrycznej elipsie. Bardziej zdajemy sobie sprawę, że ziemia się obraca, mniej, że także wędruje. Jest to wędrówka w miarę spokojna, co warto podziwiać, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostrzeżenie, że jest w planie Bożym dzień, gdy to wszystko ze świstem przeminie. Nie czytajmy tych słów w duchu naiwnego konkordyzmu - nie chodzi o to, by mająca rację Biblia miała objawiać nam coś z fizyki końca świata.

25.12.2005

Czyta się kilka minut

Caravaggio "Madonna di Loreto", 1605 /
Caravaggio "Madonna di Loreto", 1605 /

To wspaniały poetycki obraz Boga, który zamyka dzieje. Gdy coś ze świstem znika, to znaczy, że jest całkowicie posłuszne i poddane komendzie "dość". Jak spada kurtyna albo jak na defiladzie ze świstem i tupotem łamią się musztrowane szeregi, tak też się przestawi wewnętrznie i odmieni sama rzeczywistość, stając się rzeczywistością nowego stworzenia, tą, której obecne stworzenie oczekuje. Nie warto bezradnie tłumaczyć tajemnicy, raczej stanąć przed nią bez słów. Dochodzimy do kresu, do granicy zasięgu wyobraźni. Wystarczy stanąć w obecności tajemnicy, tylko pamiętając, że On będzie wszystkim we wszystkich.

Niewysłowiony, błogosławione Jego Imię Haszem ("Haszem" po hebrajsku znaczy imię) panuje nad rzeczywistością, nad wszechświatem.

***

Rok się obrócił i już zaczęliśmy oczekiwać dnia, w którym tajemnica Krzyża rozbłyśnie. Ujrzymy ją w spełnieniu znaków wyliczanych przez proroków. Najpierw ten znak: ubogim głoszona jest Ewangelia.

Pasterze czuwający; tym razem nie wyobrażajmy ich sobie idyllicznie. Popatrzmy raz na prawdziwych, brudnych, chamowatych, niewyedukowanych, pogardzanych, właściwie wykluczonych ze światła oświeconej wiary. Co oni mogą? Tylko przyciskać do siebie swój związek z Haszem; że są jednak z Jego ludu, chociaż małowierni, często nieczyści rytualnie, pogubieni wśród przykazań i praw, niedopuszczani do towarzystwa porządnych ludzi, "grzeszni, senni, zapomniani". Może z takimi pasterzami by się utożsamić, by czuwać tego wieczora, tymi nocami?

***

Historia wciska nam w głowę przekonanie, że na "łaskę" trzeba zasłużyć. To zapewne prawda o tej łasce ludzkiej, która na pstrym koniu jeździ, czyli jest kapryśna, podległa kanonom rewanżu, wyrachowana, może wręcz sprzedajna (jakby dziwka na owym koniu cyrkowym, uciesznym, choć byle jakim).

Nie taka jest łaska Haszem, który obdarza, bo jest Obdarzającym. Nie ma zobowiązań wobec nas. Jest samą Wolnością. Obiecuje i dotrzymuje, bo jest Wiernością. Nasze pojmowanie Jego obietnic jest tylko nasze. Potrzebujemy by nas nauczył, czym one są, by tego uczył tak długo, aż obietnice się spełnią i wtedy naprawdę zrozumiemy. Nie ma sensu upominać go, by był dla nas sprawiedliwy.

Trudna się zrobiła ta mowa wyłamana z milczenia.

Takie to jest zapuszczanie się, wręcz wdzieranie w Tajemnicę, że trzeba przy tym, wokół tego, pomilczeć. A więc sza! Choć na chwilę. A potem wróćmy na pastwisko, gdzie na chudej trawie, wśród odchodów owieczek, czuwają tamci ubodzy, w gruncie rzeczy nasi pobratymcy. Myślę, że jednak na pewno umieli psalmy. Oczywiście na pamięć. My otwórzmy Księgę. Wybierzmy coś na tę noc.

Czyż nie Ty przywrócisz nam życie,

Aby Twój lud weselił się w Tobie?

Okaż nam Panie swoją łaskawość

I daj nam swoje zbawienie!

Chciałbym słuchać tego, co mówi Pan Bóg:

Oto ogłasza pokój

ludowi swemu i świętym swoim;

niech się nie stają znów nierozsądni.

Zaiste, bliskie jest Jego zbawienie, dla tych, którzy się Go boją.

Może nie szkodzi, jeśli na chwilę przeniknie nas lęk, naturalny odruch w kontakcie z tym, co niepojęte, niewysłowione. Ale "bojaźń Boga" to Coś więcej, to gotowość liczenia się z Bogiem, z tym, w czym widzimy Jego prawo. Bo jak inaczej miłość wyrazić? Potrzebujemy na to rozszerzenia serca.

Tak iż chwała zamieszka na tej ziemi.

Łaskawość i wierność spotkają się z sobą,

Ucałują się sprawiedliwość i pokój.

Wierność z ziemi wyrośnie,

A sprawiedliwość wychyli się z nieba.

Pan sam obdarzy szczęściem

A nasza ziemia wyda swój owoc.

Sprawiedliwość pójdzie przed nim

po śladach Jego kroków - zbawienie.

(Z Psalmu 85 [84], Biblia Tysiąclecia)

HALINA BORTNOWSKA jest publicystką, działaczką społeczną i animatorem grupy "Wirydarz" przeciw antysemityzmowi i ksenofobii. Członkini zespołów miesięcznika "Znak" i "TP".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 52/2005