Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W rozmowie tej Szymon najpierw zostaje nazwany przez Jezusa "Skałą" (w. 18), a następnie... "zawadą" i "szatanem" (w. 23). Okazuje się bowiem, że o ile zdecydowanie z łaski Boga p o t r a f i rozpoznać w Jezusie mesjasza i Syna Bożego, o tyle - równie zdecydowanie - nie potrafi zaakceptować Jego mesjańskiej drogi, która prowadzi do życia przez krzyż. To napięcie (między wiarą i niewiarą Apostoła) polskie tłumaczenia Ewangelii podkreślają dodatkowo mocnym Jezusowym poleceniem: "Zejdź mi z oczu!". "Zejdź mi z oczu, szatanie!".
Pamiętam, jak jakieś cztery lata temu jeden z seniorów polskiej biblistyki zwrócił mi uwagę na bezzasadność tego tłumaczenia, które - owszem - dodaje przekazowi dramaturgii, ale czyni to za cenę utraty ważnego wymiaru jego przesłania. W rzeczywistości bowiem Jezus mówi do Szymona Piotra: "Idź za Mną, szatanie!" (w greckim tekście: hypage opiso mou, satana; co św. Hieronim właściwie przetłumaczył na łacinę: Vade post me, satana).
"Idź za Mną!" (ewentualnie: "Idź za Mnie" - w sensie: "Ustaw się za Mną!", "Stań za Mną!"), a nie "Idź precz!".
Chrystus nie wyrzuca Piotra "w diabły", lecz nakazuje mu iść za sobą. A zatem, jeszcze raz go powołuje (!), jednocześnie pokazując, gdzie znajduje się źródło Piotrowej pomyłki: "Idź za Mną!" oznacza bowiem także: "Nie wyrywaj się przede Mnie!", "Nie próbuj iść przede Mną, na własną rękę, kierując się swoim własnym rozeznaniem tego, co dobre i złe; nie kombinuj po swojemu!", ALE: "Idź po moich śladach. Idąc za Mną (ale nie przede Mną!), możesz wejść także i Ty w doświadczenie krzyża. Idąc za Mną przejdziesz przez nie do życia. Patrząc na Mnie, nie stracisz nadziei!".
Jak niesamowity jest Chrystus, skoro potwierdza powołanie ucznia właśnie w tym momencie, w którym dopiero co "wyszło", jak dalece w swoim myśleniu jest on "przeciwnikiem" Boga (słowo "szatan" znaczy właśnie tyle, co "przeciwnik").
Nie rezygnuje z niego, lecz ponownie powołuje go, gdyż wie, że to powołanie (jego apostolstwo) stanie się dla Piotra przede wszystkim jego własną drogą nawrócenia. A następnie - skoro się nawróci - będzie mógł także "utwierdzać swoich braci" (por. Łk 22, 32). Stanowczo, ta perykopa nie jest po to, by nas przerazić - jest raczej po to, by nas zachwycić i zdumieć... miłością Boga.