Zbigniew Namysłowski Quartet: "Polish Jazz, vol. 6"

Wznowiona właśnie płyta liczy sobie prawie czterdzieści lat - nagrano ją w styczniu 1966 r. - a nadal porywa świeżością. Może zresztą dziś jej działanie jest jeszcze mocniejsze. I proszę tych wrażeń nie traktować jako sentymentów czy wspominek. Chodzi o coś istotniejszego.

18.07.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Otóż Namysłowski, z rozeznaniem i rozmachem zagarniając do swojego grania różne muzyczne rodzaje i gatunki, budował własny i oryginalny styl. Ten styl, ta jedyna jakość saksofonisty i kompozytora są nadrzędne: inne głosy stają się składnikami muzyki Namysłowskiego, przefiltrowanymi przez nią (będącą, co ważne, czymś bardziej pierwotnym) i jej podporządkowanymi. Trochę inaczej rzecz się ma w przypadku żartobliwych stylizacji (charleston w “Loli pijącej miód") czy wręcz parodii, jak w bigbitowej “Szafie". Choć i te utwory są równorzędnymi konstruktami układu płyty; poza tym dynamiczna prostota “Szafy" pojawia się po to, by równie głośno zespół mógł się od niej odbić.

Zasadnicza melodia znakomitej “Siódmawki" (od metrum 7/4) jest oczywiście inspirowana folklorem góralskim, ale pozostaje przede wszystkim jazzem Namysłowskiego. Logika kompozycji i wykonania, owszem, wyodrębnia zróżnicowane części, ale i je łączy. W innym wypadku niemożliwe byłoby zgranie motywu na sposób ludowy tęsknego z paroma frazami - realizowanymi na alcie! - w których słychać Coltrane’a.

Nieobca zespołowi stylistyka free jest tu mocno kontrolowana i służy bardziej zmienności muzyki niż totalnie wyzwolonej ekspresji. W kompozycji “Straszna Franka" (po angielsku: “Frances the Terror") do duetu grających free Namysłowskiego i pianisty Adama Matyszkowicza (czyli Makowicza) dołączają się, coraz głośniejsze, kontrabas (Janusz Kozłowski) i perkusja (Czesław Bartkowski). Rosnąca dynamika sprzyja nerwowej, zakręconej grze alcisty. Ale w końcu nastąpi powrót do wyjściowej figury, tj. dwóch unisonowych akordów saksofonu i fortepianu. Świetna płyta.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2004