Zawciąg z normandzkiej plaży

Na Chelsea Flower Show prezentuje się kilkuset wystawców. Jednak jak co roku, i dziś jest to coś znacznie więcej niż tylko spotkanie pasjonatów ogrodnictwa.

27.05.2019

Czyta się kilka minut

Ogród poświęcony D-Day: lądujący żołnierze, z boku nadmorskie kwiaty. Londyn, maj 2019 r. / WICEK SOSNA
Ogród poświęcony D-Day: lądujący żołnierze, z boku nadmorskie kwiaty. Londyn, maj 2019 r. / WICEK SOSNA

Wielkie ogrodnicze pokazy to brytyjski fenomen. Nigdzie indziej wystawy kwiatów i ogrodniczego kunsztu nie są organizowane na taką skalę i nie wzbudzają takich emocji.

Ten w londyńskiej dzielnicy Chelsea jest najbardziej prestiżowy. Od ponad stu lat odbywa się na terenie otaczającym Królewski Szpital Chelsea. Miejsce to od XVII w. pełni funkcję domu opieki dla weteranów – założył go król Karol II z myślą o żołnierzach „złamanych przez wiek lub wojnę”. Pensjonariuszy zawsze można zobaczyć na ogrodniczej wystawie, w charakterystycznych czerwonych mundurach. To także ich święto. A pamięć o minionych bojach i poległych nieraz odciska swój ślad na prezentowanych tu ogrodach.

Skok w fale przyboju

Niewielu spotkanych tutaj weteranów II wojny światowej idzie o własnych siłach, większość jedzie na wózkach. Trudno się temu dziwić, mają ponad 90 lat. Ich ogród – upamiętniający zbliżającą się rocznicę D-Day, lądowania aliantów w Normandii 6 czerwca 1944 r. – jest prezentowany poza konkursem. Bo chodzi w nim nie o nagrodę, lecz o pamięć o żołnierzach, którzy 75 lat temu skakali z łodzi desantowych w fale przyboju, a potem brodzili w wodzie, pod niemieckim ogniem, na skrwawione plaże, by wyzwolić Europę (Zachodnią).

Po jednej stronie ogrodu widać figury przedstawiające żołnierzy w czasie tamtego skoku. Wykonane z metalowej siatki, o nieostrych brzegach, w majowym słońcu wydają się iluzją. Po drugiej stronie, za ścieżką z drobnego żwirku, posadzono tysiące drobnych kwiatków, białych i różowych: to zawciąg nadmorski, roślina typowa dla wybrzeża angielskiego i francuskiego w Normandii.

A wśród nich: cokoły w piaskowym kolorze. Puste. Tylko na jednym widnieje postać Billa Pendella, jednego z żołnierzy. – Czekał na ten ogród, to było dla niego ważne, choć nie mógł zrozumieć, dlaczego to właśnie on ma być tak upamiętniony. Myślał o sobie jako o jednym z wielu – mówi mi jego córka Fay. Bill nie zobaczy tego ogrodu, zmarł w grudniu 2018 r., miał 97 lat. O wojnie i tamtym dniu długo nie opowiadał. Zaczął dopiero pięć lat temu.

Po zakończeniu wystawy ogród poświęcony D-Day zostanie przeniesiony do Normandii. A na razie zaproszeni weterani, z medalami na piersi, patrzą na dynamiczne metalowe figury, widząc w nich być może odbicie siebie sprzed lat.

Jeden z wysiłkiem opiera się o cokół. Ale głowę stara się trzymać wysoko, jakby chciał powiedzieć: pamiętam tamtą chwilę, dziś też pobiegłbym bez wahania.

Wiąz dla Judi Dench

Na Chelsea Flower Show nie brakuje ludzi znanych, ale obecność Judi Dench wywołuje poruszenie. 84-letnia aktorka znana jest nie tylko z kreacji filmowych – zapamiętano ją np. w charakterystycznej roli M, szefowej wywiadu z serii o Bondzie, ale od początku lat 60. grała łącznie w kilkudziesięciu filmach i serialach. Słynie także z tego, że kocha drzewa. Od 30 lat sadzi je w swej posiadłości w Surrey, ma tam mały las. „Myślę o nich jak o części mojej rodziny” – wyznała kiedyś.

Teraz w Chelsea została uroczyście obdarowana nową odmianą wiązu, odporną na tzw. holenderską chorobę wiązów, która zniszczyła praktycznie całą populację tych drzew w Wielkiej Brytanii w latach 60. (obumarło ich ok. 30 mln). Jeszcze w tym roku Brytyjczycy planują ponowne nasadzenie wiązów.

Na razie Judi Dench, w pięknym żółtym płaszczu w roślinne wzory, stoi wśród kwiatów i pozuje fotografom. Jej wiąz ma kilka metrów. Gdy dorośnie, może mieć nawet 40 metrów.

Siła warzyw

– To po prostu hobby, które wymknęło się spod kontroli – uśmiecha się Medwyn Williams, siwowłosy mężczyzna w ciemnym garniturze i fantazyjnym krawacie z motywami warzyw.

Jego hobby, czyli uprawa warzyw, zaczęło się, gdy miał osiem lat. – Ojciec dał mi trochę nasion, rzodkiewki i rzeżuchy. Wybrał rośliny, które rosną szybko, żebym nie musiał długo czekać na efekty. Minęło kilkadziesiąt lat, a ja nadal nie chcę robić nic innego – opowiada. Medwyn prowadzi znaną firmę ogrodniczą i regularnie zdobywa złote medale na Chelsea. Tym razem przywiózł długie na kilkadziesiąt centymetrów marchewki i pasternak, wielkie pory i fasolki, a także nową odmianę pomidorów. Pierwszą zarejestrowaną w języku walijskim, bo Medwyn jest z Walii. – Nazywa się Y Ddraig Goch, „czerwony smok” – tłumaczy.

Uprawa warzyw to praca i pasja Walijczyka Medwyna Williamsa./ FOT. WICEK SOSNA

Smok jest symbolem Walii, widnieje na jej fladze, ale Medwynowi nie chodziło o demonstrację polityczną (ostatnio w Walii kiełkuje dyskusja o suwerenności). – Chciałem nazwać ten pomidor „czerwony smok” na cześć walijskich piłkarzy. Odmówiono mi jednak rejestracji. Hm, pomyślałem, skoro nie da się po angielsku, zarejestruję po walijsku! – wyjaśnia. Patrzy dumnie na swoje stoisko i wyznaje: – Warzywa są lepsze niż kwiaty!

Zgodziłyby się z nim kobiety z Zimbabwe. Dla nich możliwość uprawiania nawet małego warzywnego ogródka to szansa, by np. opłacić szkołę dla dzieci. Kilka z nich prezentuje w Chelsea ogród CAMFED (Kampanii na rzecz Kobiecej Edukacji).

– Ziemia u nas należy głównie do mężczyzn. Ale gdy kobiety zyskują do niej dostęp, mogą zarabiać na siebie i rodziny, inwestują też w swoje społeczności – tłumaczy Sinikiwe Makove, szefowa tamtejszego programu. – I wysyłają dzieci do szkoły. To najważniejsze.

Sinikiwe Makove przyjechała na londyńską wystawę z Zimbabwe / FOT. WICEK SOSNA

W ich ogrodzie rosną kukurydza, dynie, fasola. System irygacji zasilany przez panele fotowoltaiczne rozwiązuje problem niedoboru wody. Czerwona ziemia została przywieziona z Afryki. W założeniu taki przyszkolny ogródek mogłyby uprawiać matki uczniów, a zbiory wykorzystywać do przygotowania szkolnych posiłków – obiad w szkole to dla wielu uczniów jedyny posiłek w ciągu dnia.

Afrykański ogród zdobywa w Chelsea złoty medal. Cel Makove i jej zespołu sięga jednak dalej: zdobyć środki, aby tysiąc kobiet mogło założyć własne rolnicze firmy.

Chwila uśmiechu

Chelsea Flower Show to także przegląd ogrodniczych trendów, dyskusje o idealnym ogrodzie. Czy ogrodem jest precyzyjna kopia naturalnego otoczenia śluzy na kanale w Yorkshire? Albo rodzaj laboratorium, w którym w miastach można uprawiać jadalne rośliny? Bo obok tradycyjnych form pokazano i takie propozycje.

Podczas kilku wystawowych dni zostanie wypitych 9 tys. kieliszków szampana i zjedzonych 11 tys. porcji ryby z frytkami. Wśród gości są aktorki, prezenterzy, członkowie rodziny królewskiej. W sumie przewinie się tu 160 tys. ludzi.

W tłumie przed jednym z ogrodów na elektrycznym wózku inwalidzkim siedzi potężny mężczyzna. Przy nim kobieta, zapewne żona. Szczupła i drobna, z prostymi siwymi włosami uczesanymi w kok. Cierpliwie czekają, aż ktoś z pierwszego rzędu zauważy, że i oni chcieliby popatrzeć na ogród, i przepuści ich bliżej.

Gdy się to w końcu udaje, kobieta pochyla się i obejmuje męża, opiera głowę na jego ramieniu. Uśmiechają się, patrząc na obfitość kwiatów i traw. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 22/2019